A teraz z zupełnie innej beczki !

Ha !

Nagle odkryłem, że wśród kategorii tematycznych na TXT nie ma sekcji “nauka/technologia/technika”, co nota bene świadczy jakoś o ugruntowanym stosunku naszego narodu do tych jakże obcych naszej romantycznej duszy zagadnień – wszak już wieszcz nasz największy napomknął co myśli o mędrca szkiełku i oku…

Tymczasem media – chyba z braku laku – wybrały ton histeryczny aby ogłosić “start maszyny końca świata” – jakby bez nadziei na to, że mniej porywający tytuł przyciągnąłby wystarczającą liczbę czytelników.

Osobiście jakoś nie jestem przekonany, że Wielki Zderzacz Hadronów pod Genewą okaże się kluczem do rozwiązania najbardziej kluczowych zagadek współczesnej fizyki. O ile się orientuję – pomimo imponujących możliwości tego urządzenia, wyzwalane w nim energie zderzeń będą wciąż zbyt niskie, żeby zaobserwować np. taki bozon Higgsa z jakimś rozsądnym prawdopodobieństwem.

Niemniej jednak, co innego budzi moje najwyższe zdumienie – wytrwałość. Najwyższe czynniki polityczne zdecydowały 24 lata temu – na wniosek naukowców – o konieczności zbudowania tak potężnego urządzenia służącego li tylko czystej – a właściwie tej najczystszej nauce. Przez ten czas prace koncepcyjne i konstrukcyjne przebiegały wlaściwie bez zakłóceń i zawirowań, nikt poważny nie podważał sensowności tego projektu a cel osiągnięto zgodnie z planem.

Proszę Państwa – proszę się zastanowić. Czy nie widzicie tu kosmicznej wlaśnie przepaści pomiędzy kulturą organizacyjną Europy Zachodniej a tym, z czym mamy do czynienia w Polsce?

Drugą wiadomością dnia jest dla mnie enuncjacja premiera Tuska o perspektywie przyjęcia Euro – padła data: rok 2011. Czyli za trzy lata. W praktyce – biorąc poprawkę na nasze zdolności organizacyjne właśnie – będzie dobrze, jeśli Euro przyjmiemy w r 2012.

ALE TO JEST JUŻ CAŁKIEM BLISKO !!!

To bardzo dobra wiadomość dla gospodarki – wiadomość podziałała jak ożywczy balsam na kurs Złotówki, która odzyskała nagle wigor i skoczyła wobec Euro o 6 groszy.

A tym wszystkim, którzy martwią się utrata naszej suwerenności walutowej po przyjęciu Euro zadam retoryczne pytanie: a z jakiego rodzaju suwerennością walutową mamy do czynienia obecnie? Bo ja widzę tę suwerenność na jednym jedynym odcinku – na odcinku decyzji o interwencyjnym skupie walut kiedy spekulanci po raz kolejny rzucają na rynek Złotówkę, aby sprawdzić wytrzymałość naszych rezerw. A praktyka giełdowa pokazuje, że wystarczy błaha kwota 2 mld, aby zdestabilizować nasz rynek walutowy. Tymczasem oparcie się o dużo silniejszą walutę, jaką jest Euro jest takim właśnie życiodajnym balsamem oczekiwanym od lat przez nasze przedsiębiorstwa trapione ryzykiem kursowym i wysokimi kosztami wymiany pieniądza.

A to że wszystko zdrożeje? A co – teraz niby nie drożeje?

Podsumowując – mam nadzieję, że PO przetrwa i zrealizuje plan przyjęcia Euro. Zmiana rządu na gabinet kontrolowany przez PiS oznaczać będzie coś wręcz przeciwnego – dalsze miotanie się gospodarki, która suwerennie broni swojej waluty przed kolejnymi atakami międzynarodowych spekulantów w rodzaju Warrena Buffeta. Powinniśmy wykorzystać moment, kiedy Złotówka jest silna i mamy szansę uzyskać korzystny parytet wymiany.

Na koniec stopy procentowe. Tu wymagana jest rozwaga – przyjęcie Euro w złym momencie może rozkalibrować gospodarkę. Ale stopy procentowe to nie tylko funkcja koniunktury, lecz również inflacji. Musimy się nauczyć żyć z niską inflacją, gdyż wysoki wzrost gospodarczy w warunkach wysokiej inflacji jest tylko ułudą. Gospodarka w Polsce musi oddzielić się nieco od rynków finansowych – kraj wielkości Polski nie może rozwijać się jedynie w oparciu o bankowość i telefinię komórkową. Potrzebujemy impulsu wzrostowego w sferze produkcji, lecz nie może napędzać go jedynie dodrukowany pieniądz. To musi wynikać z przyczyn fundamentalnych – wydajności i jakości produkcji.

Pozdrawiam!

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm, no fakt,

kategorii nie ma, ale w sumie czy jest zapotrzebowanie na nią?
Naukowych tekstów tyż nie ma, choć był blog Ethidium Bromte

http://tekstowisko.com/blog.bromek.html

który o nauce pisał , ale cuś przestał, choć go na S24 czasem można uświadczyć.

pzdr


@grześ

Czy jest zapotrzebowanie? No właśnie takie miałem !!!


No ale..

ten tekst jest raczej gospodarczo-polityczny, a nie o nauce.
Ciekawostka naukowa robi tu jedynie za pretekścik do wyśmiania Polaków itp.
Co za hiperbzdury!
A gdyby Warszawa leżała tam gdzie Genewa i na odwrót itd?
Weź się człowieku opanuj.
Albo wyprowadź do tej “kultury organizacyjnej”.
Po co się męczyć?
Malkontent i tyle.


@Troll

Ej – Trollu – masz dziś zły dzień? Gdyby Warszawa leżała tam gdzie Genewa, to mieszkaliby w niej niebiescy Transfalmadorczycy.

A gdyby babcia miała wąsy, to byłby z niej piaskowy dziadek.

Jesteś Trollu kolejnym jegomościem, który zamiast dostrzec smutną dysproporcję między naszymi możliwościami a tym na co stać czołówkę cywilizacyjnego peletonu i wyciągnąć z tego wnioski, że może np. czas zwiększyć nakłady na naukę zamiast na socjal – oprotestowuje autora wpisu jako malkontenta i obrażony trzaska drzwiami.

Ech żizń...


Ja nie trzaskam drzwiami

Ja się tylko dziwię, jak można snuć takie banialuki i porównywać możliwości kraju co jeszcze się dobrze nie wybudził ze śpiączki PRL, z wyciętą w pień niemal elitą intelektualną, do krajów zachodu, które za taką Gruzję to nawet marznąć nie zechcą, ale swego czasu doiły swoje zamorskie kolonie aż miło, więc mają co mają nie dlatego, że są lepsi, tylko dlatego, że mieli więcej farta w historii i/lub więcej łupów nazwozili, a teraz pozują na światłe demokracje. Ściema i tyle. Więc zamiast pieprzyć te bezpodstawne złośliwości, byś zaproponował coś nie tylko konstruktywnego ale i wykonalnego? Poza emigracją oczywiście? No i bez tej irytującej maniery pomijania kontekstu historycznego? Socjalu rozmiary Ciebie dziwią? Doprawdy? Oszukane renty to by warto ukrócić, ale socjalu w biednym kraju, który się uczy samodzielności, nie ukrócisz ot tak, bo lepiej na naukę wydać. Powiedz to ludziom w miasteczkach, gdzie nawet kursów komputerowych samorząd nie potrafi zorganizować i żyje się z dnia na dzień. Pokrzykiwaniem myślisz ludzi wychować na samodzielnych i zaradnych? Tu ze dwa pokolenia muszą minąć, żeby te zaszłe problemy “przeskoczyć”. Więc całe to teoretyzowanie i porównywanie do Zachodu jest o kant dupy. I tyle.


Trollu,

ja tam sobie myślę, że obudzić jest się łatwiej, jak sobie człowiek uświadomi, że śpi.

Więc na autora niniejszego wpisu bym zbytnio nie naskakiwał. Jak się zaraz wybudzanie nie rozpocznie to nawet cztery pokolenia nie wystarczą.

http://podcastsportowy.wordpress.com/


xipetotec,

powiedziałeś rzecz dziwną.
Twoim zdaniem wybudzanie dopiero musi się rozpocząć?
Zgadzam się w pewnym sensie, ale nie wiem czy w tym samym.
Czyli na czym miałoby ono polegać Twoim zdaniem?
I jakim cudem od 20 lat śpimy? Co?


@Troll

Trollu – ty też się obudź. Ile czasu jeszcze ten wojenno/komunistyczny handicap ma stanowić wymówkę dla całych regionów, w których nikomu nie chce się nawet palcem kiwnąć, jeno wziąć rentę od babci i skoczyć na piwo?

Po prostu – poza kilkoma centrami rozwoju Polska rozwija się wolno. Zbyt wolno. I nie da się wszystkiego zwalić na rząd, na komunę, na Niemca. Wielokrotnie mówiłem, że mam wiele okazji patrzenia z bliska na decyzje naszych przedsiębiorców. I uważam, że są nastawieni nieomal wyłącznie na szybki, pewny zysk. Nie chcą podejmować ryzyka nowych wdrożeń, nie chcą nic zmieniać. Dominująca postawa, to: “jak coś zmienić, ale tak – żeby wszystko zostało po staremu; jak zrobić, aby było lepiej – ale żeby nic nie zmieniać”. Ja to widzę prawie zawsze, raz albo dwa razy w tygodniu, bo moja praca polega na wdrożeniach.

I ciągłe usprawiedliwianie ludzi, że to okoliczności, że się nie da inaczej, że to władza jest winna mnie nie przekonuje – tę władzę wybiera ten lud. Sam sobie pijaków, rajfurów, oszustów i złodziei do władzy wybiera. Kto wybrał Beger i Łyżwińskiego? Kosmici?

Zgoda, że inteligencja przetrzebiona – ale skoro tak, to prosze w innych miejscach przestać protestować przeciwko integracji w ramach Unii Europejskiej: albo mamy dość mądrych ludzi, żeby się rządzić samemu albo nie – wtedy najlepiej, jeśli rządzić nami będą całkowicie z Brukseli.

Ale nie – Pan chciałby równocześnie być taki suwerenny we wszystkim, ale zawsze móc się wykpić brakiem kadr inteligenckich. Zjeść ciastko i nadal mieć ciastko. Nie ma – albo rybka albo pipka!


Trollu,

Nie od 20 tylko od 200. Właśnie wybudzamy się z narkozy zaaplikowanej po operacji przeprowadzonej kiedyś przez połączone konsylium lekarzy z Austrii, Rosji i Niemiec.

http://podcastsportowy.wordpress.com/


Panie Szczęsny

Wejdziesz pan pod ławę?

( ... ) w ich konstrukcji uczestniczyli również polscy fizycy, inżynierowie, technicy.Podbnie zreszą jak i przy budowie LHC. Polska jest jednym z dwudziestu krajów członkowskich CERN, czyli współwłaścicielem tego największego na świecie laboratorium. – powiedział prof. dr hab. Jan Paweł Nassalski dyrektor Ośrodka w Świerku i przedstawiciel polskich fizyków w radzie CERN.


@Igła

Ależ Panie Igła – za kogo mnie Pan ma???

Oczywiście, że wiem o współpracy polskich naukowców w programie LHC, podobnie jak w przypadku wielu sond kosmicznych itd.

Ale mój wpis nie o tym. Ja chciałem jedynie zwrócić szanownego Pana uwagę na to, że koledzy na zachodzie stworzyli całą infrastrukturę cywilizacyjną, w której realizacja tak kosztownych a zarazem tak długotrwałych projektów w ogóle jest możliwa. I porównuję to z naszymi realiami, gdzie co nowa ekipa rządząca, to inny plan na wszystko.

Poiniatno? Nu to choroszo – ribu dawaj!


Nie poniał

Bo jak widzę, pan żyjesz w świecie swoich fantasmagorii.

Jak się fakty nie zgadzają tym gorzej dla faktów a lepiej dla pana.


@Igła

A ja Pana jednak nie rozumiem.

Pokaże mi Pan chociaż jedną inwestycję w Polsce, którą zaplanowano i zrealizowano zgodnie z planem i miała horyzont czasowy 10 lat lub więcej?

No dobra – metro warszawskie. Ale z chyba 10 letnim opóźnieniem. A jak był Żarnowiec, to się po drodze plany zmieniły i powstał guzik a nie elektrownia.


Gród Callisia

Występuje w kronikach rzymskich z bodaj III w naszej ery.


Igło

Kilku moich kolegów parających się nauką właśnie z powodów opisywanych przez Ziggiego zdecydowalo sie na wyjazd z kraju.

Brak wizji, planowania i dodatkowo powszechna gerontokracja.

http://podcastsportowy.wordpress.com/


Panie Igło ukochany

Czegos tu nie zrozumiałem (ale to nic dziwnego w moim wieku). Pan uznajesz gród Calisię za eksperyment naukowo-techniczny? Jeśli już to raczej rzymski+ ci, co tam wtedy po okolicy się bezpańsko włóczyli:-))

Pozdrawiam smacznie (w domyśle, bo ja dopiero wieczorem pojadać będę)


Szanowny Lorenzo

Pytanie brzmiało:
Pokaże mi Pan chociaż jedną inwestycję w Polsce, którą zaplanowano i zrealizowano zgodnie z planem i miała horyzont czasowy 10 lat lub więcej?

No to pokazałem.

Co ciekawe p.Szczęsny daje przykład tego urządzenia pod Genewą jako czegoś co jest wbrew naszej naturze – Polaka idioty – tymczasem na przekór panu Szczęsnemu jesteśmy współwłaścicielem tego projektu, niezależnie od opcji politycznych bo ten projekt był budowany 20 lat.
Czyżby Pan Szczęsny nie zauważył zmian politycznych przez ostatnie 20 lat?
Może słabo uważał?


Jezu - Igła !!!

Dajże Pan spokój !

Gdzie ja napisałem “Polaka – idioty” ???

To jest, kurna, jakaś reakcja alergiczna w narodzie! Wystarczy uderzyć w stół a nożyce się odezwą. Wystarczy powiedzieć, że coś nam – Polakom – słabo wychodzi a od razu znajdują się groźni obrońcy dumy narodowej.

Napisałem to, ponieważ tak jak zauważył nasz aztecki kolega ‘xipetotec’, to jest zjawisko SYSTEMOWE, że w Polsce nie daje się wykonać zadań wymagających dłuższej perspektywy czasowej. Po prostu zawsze po drodze ktoś zmieni plany, zmieni priorytety, znajdzie lepsze cele, itd.

Ja nie piszę, że jest to jakaś genetyczna wada narodowa, tylko że warto zastanowić się nad tym, co zrobić, żeby nasz kochany naród zaczął spostrzegać rzeczywistość w dłuższej perspektywie, bo taka krótka – kilkuletnia jest niewystarczająca.

To jest proszę Pana nasza słabość cywilizacyjna i nie ma sie co obrażać, bo to jest fakt. Polacy nie są – póki co – spiritus movens osiągnięć cywilizacyjnych i skoro importujemy z Zachodu takie rozwiązania jak nowoczesna organizacja magazynu, to może dobrze jest np. wdrożyć metodologię Prince-2 lub podobną w praktyce rządowej czy samorządowej? Tak trudno to pojąć, Panie Igła?


Trudno

Bo ja się nie znam, i na fizyce, i na magazynach, i na pańskim jebaniu wszystkiego dookoła.

I wcale nie czuję się opóźniony cywilizacyjnie, choćby dlatego, że to ja, nadal decyduję co włożyć do lodówki a nie idioten-program, który robi zakupy za mnie.

Ale pan, oczywiście rób jak chcesz.


Brak kategorii tematycznej łatwo wyjaśnić

Po ptostu na tego typu mediach pod notki w konkretnych kanałach tematycznych zagląda mniej osób, więc umieszczajac tekst o dajmy na to o przewagach GPS nad Transitem w osobnym kanale tematycznym z góry przyjmuje się założenie, że nikt tego nie przeczyta.

Jeśli chodzi o stan kultury organizacyjnej, to różnie z tym bywało. Bardzo źle w I RP, lepiej poz zaborami i w II RP, znów gorzej w PRL-u i w warunkch III RP. Jeśli chodzi o realizowane zgodnie z planem projekty z dawnych czasów można wymienić np. Trakt Brzeski, Kanał Augustowski, elektryfikację miast w Galicji, Kolej Warszawsko-Wiedeńską itd. Wszystko w zgodzie z cywilizacyjnymi potrzebami i w terminie, mimo, że czasy bywały niespokojne (np. budowa Kanału Augustowskiego była zakłócona Powstaniem Listopadowym). II RP to szybkie wybudowanie Gdyni, gdy okazało się, że potrzebujemy konkurencjynego dla Gdańska portu, liczne połączenia komunikacyjne, dawniej nieistniejące, bo niepotrzebne w związku z należeniem do innych państw, parę innych spraw. W PRL-u było z tym gorzej, bo ludziom nie płacono uczciwie za wykonaną pracę, więc nie było interesu ekonomicznego w wykonywaniu potrzebnych prac w terminie. Niemniej w okresie wczesnego Gierka zrobiono parę potrzebnych rzeczy w sposób sprawny. Np. Centralna Magistrala Kolejowa, dzięki której jeszcze dzisiaj podróż z południa do Warszawy jest znacznie szybsza niż z północy.

Metro? Plany budowy istniały jeszcze za cara. Rzecz w tym, iż nie było koniecznej potrzeby, raczej megalomania – skoro Budapeszt budował, to czemu my nie. W II RP Wraszawa miała trzy razy mniejszą powierzchnię niż dzisiaj, odległości nie były duże. Z kolei w PRL-u ruch kołowy był niewielki (ja na Grochowskiej jeszcze we wczesnych latach 70-tych w piłkę grałem), sieć linii autobusowych i tramwajowych był dostatecznie rozwinięty, to po co metro? Jak się Warszawa zakorkowała, to zbudowano metro. Praga miasto trochę mniejsze od Warszawy, ale będące stolicą państwa sporo bogatszego, a co za tym idzie o większym natężeniu ruchu, doczekała się metra dopiero w połowie lat 70-tych, także z kilkudziesięcioletnim opóźnieniem w stosunku do początkowych zamierzeń.

A takie, a nie inne możliwości organizacyjne III RP wynikają głównie z absurdalnego prawa i jego iflacji. Rzut oka na dzienniki ustaw i jak one tyją mniej więcej od 1982 roku mówi samo za siebie.


I tu, panie Igło,

jestem zgodny z przedmówcami. Był kiedyś taki wynalazek, co się nazywał bodaj KERM. I on – za dawnej władzy – opiniował i sugerował pewne strategie długofalowe. Oczywiście nie są takie rozwiązania zgodne ze współczesna linią, bo i władza był niesłuszna.

Tyle, że jak zauważył Pan Zbigniew, wszystko, co jedni zaczną długofalowo wymyślać, drudzy, tzn. następcy, jako z gruntu niesłuszne, zaczynają deprecjonować i likwidować.

Tymczasem nie ma w Polsce ani jednej instytucji rządowej, która planowałaby coś na okres dłuższy niż cztery lata, bo tyle trwa kadencja rządu. Jak dobrze pójdzie.

Szczerze mówiąc, to m.in. problem polskich stoczni opiera się na tym, że nikt nie był w stanie konsekwentnie realizować jakiejs strategii, bo nikt – czyli żadna opcja – nie była dłużej niż jedną kadencję u władzy.

Tymczasem, jak sam Pan z Calisią zauważył, są inwestycje czy strategie, które należy realizowac odrobinę dłużej, i to przy pełnym wsparcia kolejnej ekipy rządzącej. A tą chyba byli w tamtym czasie Rzymianie, o wiele mnie pamięć nie myli.

Samo przedłużenie kadencji Sejmu do lat np. 6-ciu, sprawy nie załatwi, bo wtedy zamiast 2-ch lat roboty , będzie tylko 4. A tu potrzeba z 15, albo i więcej. Prosze zobaczyć, co się dzieje z polska energetyką. Byle elektrownię konwencjonalną trzeba budować lat 8-12, zaś atomową z 15 (a trzeba wziąć jeszcze pod uwagę problemy takie, jakie miał Żarnowiec).

I pod tym względem jest potrzebna planowa państwowa gospodarka inwestycyjna, ktorą maja wspierac wszystkie opcje polityczne. Bo inaczej pójdziemy się kąpać. Prywatni tego nie załatwią, rynek też nie. Zresztą sam Pan widzi po tej energetyce, jesli już jesteśmy przy tej branży.

Pozdrawiam niemiłosiernie


@Igła

Nie gadam już z Panem. Jeśli Pan nie umiesz się powstrzymać przed wulgaryzmami, to Pański problem a nie mój.


Przed ..

Centralną Magistralą Kolejową była tez linia kolejowa łącząca Gdynię ze Śląskiem.

Był też COP czyli dla mało kumatych – Mielec, Starachowice, Stalowa Wola, Ostrowiec, Skarżysko, Pionki.

Była tez gwałtownie zatwierdzona budowa największej fabryki zbrojeniowej nieopodal Lublina, która zwiększyła by moce produkcyjne polskiego przemysłu zbrojeniowego o 50%. – w Jawidzu, w ’38r.
Był plan odbudowy Warszawy.

No cóż, najlepiej jednak tkwić w starych przesądach i wysyłać kurwy dokoła.


My tu jednak, Panie Igło,

mówimy o czasach aktualnych czyli o tym, co się dzieje od lat mniej więcej kilkunastu. I tu rzeczywiście żadnych jaskółek nie widać. No chyba, że ma Pan na myśli ten okręt dla MW, co to jego kadłub już kilka ładnych lat budują.

Pozdrawiam


Panie Lorenzo

Jak się tworzy okazję do grabierzy publicznej, to tak jest – patrz wspomniany okręt. Ale gdzie wkroczył kapitalizm i prywatny interes ekonomiczny, tam nie jest najgorzej. Stocznie jachtowe rozwijają się dość prężnie. Osiedla mieszkaniowe wyrastają jak grzyby po deszczu, w terminie i nie z tak nagminnymi usterkami, jak to np. za Gierka bywało. A budują tam polscy developerzy rękami polskich budowlańców.

Pozdrawiam


Ano budują

na licencji niemieckiej – MEKO.

I nadal jest kilka doskonałych prototypów istniejących tylko jako pokaz aby ministrowie mogli się przy nich fotografować.

Panie Szczęsny.

Czekam na kolejny pański wpis, np o spadających gwiazdach.
I na końcu nie zapomnij napisać, że to przez tego łajdaka Kaczyńskiego.

Cytuję:

Lechu Kaczyński – jesteś pan szumowiną, którą wiatr historii przywiał na prezydencki fotel.

polski syf ma się dobrze i bezczelnie szczerzy kły. – jak najbardziej


Zdaje się, że pewnie nieporozumienie zaszło, Panie TNM,

sądziłem, że idzie nam o inwestycje wieloletnie z sektoras państwowego głównie, bo tylko on w zasadzie ma na tyle możliwości finansowych i prawnych.

Myślę, że gdy wreszcie wejdziemy w erę PPP (Public Private Partnership), to coś sie wreszcie ruszy, choc pewnie w bolach sie będzie rodziło. Nie wiem nawet, czy ustawa już jest. No i rozporządzenia wykonawcze.

Pozdrawiam niewiedząco


Tak naprawdę, to

pierwszy prawdziwy test organizacyjny przed nami. To będą lata 2011-12. Najpierw przekonamy się, jak będzie działać UE pod polską prezydencją, a potem czy jesteśmy wstanie zorganizować dużą imprezę sportową.


Panie Lorenzo

A to tak, zaszło nieporozumienie. Tylko czy gdzieś sektor państwowy funkcjonuje… hm… zadowalająco, czy też w jednych krajach lepiej, w innych gorzej, ale wszędzie źle, i czy czekając, aż państwo sprawnie pokryje nas siecią autostrad, nie czekamy nadaremno?

Pozdrawiam


wątki naukowe

Będę się starał od czasu do czasu coś napisać “naukowego”.
Co do supercollidera, to Amerykanie zamknęli budowę takowego przed kilkunastu laty. Obawiam się, że mieli rację, bo nakład finansowy na taką zabawkę jest olbrzymi…
Przeczytajcie “Spowiedź fizyka” na mojej stronie www.hazelhard.eu.org .


Hazelhard, ale Ruskie chcą dokończyć swój generator

czarnych dziur, ponoć napoczęty kiedyś a niedokończony.
Ciekawe skąd teraz wezmą na to kasencję?


Oczywiście z Czarnej Dziury, Panie TZS,

w którą zamienia się ich giełda.

Miłego popołudnia życzę


Lorenzo,

być może oni mają nadzieję z tej czarnej giełdowej dziury coś wyszabrować, ale chyba prędzej sami sobie zrobią przy tym kuku. Inwestorzy i spekulanci mają wielkiego smaka na zyski na tym rynku, ale nie są głupi.

pozdr


Hm,

ostatnio Lagriffe się też upominał:)

Kategoria “Nauka i edukacja” już jest, ale nikt w niej nie pisze na razie w sumie.

Az chyba przygotuję w końcu się i wyrychtuję mój długo obiecywany tekst o stanie polskiej edukacji:)


A Zbyszek to gdzie zaniknął w ogóle?

Bom się stęsknił ;)


Coś dużo tych beczek...

Posadźmy winogrona, zacznijmy sprzedawać czerwonego mózgojeba, ja napiszę piękny tekst na etykietę i w ten sposób uzbieramy na Serwer, a nawet zdołamy rozkręcić wyścig zbrojeń, dokupić parę pancerników i zrealizować mocarstwowe plany Wodza Yassy.


Pino

jakie, kurde, beczki? Coś przeoczyłem chyba albo za rzadko bywam? No nie wiem, nie wiem..


"zdołamy rozkręcić wyścig zbrojeń, dokupić parę pancerników"

parę pancerników powiadasz? a ile pancernik samica chodzi w ciąży? może kupić ze 3-4 parki, co?

Śnieg. Deszcz. Psy osaczają. Rozpoznaję niektóre z nich


To jest myśl,

będą robić za Wunderwaffe.

Jak już nasze Lekkie Zagony Białych Dorszów zostaną wycięte w pień i ostrzelane z armat, strzelających ciężkimi paczkami.

Wtedy ruszą do boju pancerniki i temu już nie oprze się biedna Poczta Gdańska.

Po wyczyszczeniu terenu, będziemy mieć już tylko do czynienia z kryjącą się po lasach partyzantką, nalepiającą znaczki na wiewiórczych dziuplach.

hopla hopla


"ostrzelane z armat"

oczywiście przez Pierwszą Wołyńską Błotną Baterię Armat … Maciejowski jest znawcą tej formacji. :D

“Po wyczyszczeniu terenu”

najlepiej przez specjalnie wyszkolone mrówkojady.

Śnieg. Deszcz. Psy osaczają. Rozpoznaję niektóre z nich


Boże!

Krecik w naszych szeregach?! Ach ju!

Zostaliśmy bez fachowego wsparcia psychologicznego, w sytuacji ciągłego ognia frontowego. Bażant to nie to samo.

“Zostaliśmy bez pociechy duchowej?
Jest wódka.”


Najwyraźniej,

skoro się przerył przez okopy i niespodziewanie wyskoczył w pocztowym okienku.

A to swobodny Dżordż!


Subskrybuj zawartość