Nie lubię Terlikowskiego – stwierdził Mad Dog na swoim blogu. – Za pogardę wobec innych, za chamskie narzucanie innym swojego światopoglądu i paliwodzenie.
Nie znam Terlikowskiego, niemniej kiedy zapoznałem się z kilkoma opiniami na jego temat, opiniami negatywnymi a nawet nagannymi, przeczytałem, tuszę, że ze zrozumieniem, paręnaście jego tekstów internetowych. I wyłonił mi się obraz małostkowego pedanta, który bardzo szybko zamienił się w obraz natrętnego perfekcjonisty.
Świat wyobraźni perfekcjonisty ma trzy właściwości. Perfekcjonista, po pierwsze wykazuje cechy absolutnej doskonałości.
Po drugie – występuje u niego niebywałe natręctwo – działa ono jako treser i dyktator w jednym. Perfekcjonista reprezentuje charakter skostniały, nieugięty i statyczny, obrazem tym perfekcjonista jest zafiksowany i jakby obezwładniony, nieruchomieją zasoby jego duchowej energii. Nic nie jest w stanie wyprowadzić go z wąskich ram skostniałego świata wyobraźni. Ba, więcej, on zidentyfikował się z własnymi wyobrażeniami.
Ta sztywna postawa ukazuje jego infantylizm. Infantylne wyobcowanie z życia jest więc trzecią właściwością perfekcjonistycznego świata wyobraźni. Terror i dyktatura doskonałości przeszkadzają mu w trzeźwym i realistycznym traktowaniu wciąż omylnych ludzi. „Wszystko albo nic” oto tajemna dewiza perfekcjonisty.
Chesterton wiele lat temu powiedział – stwierdził Terlikowski – że ci, którzy nie wierzą w Boga są w stanie uwierzyć w każdą bzdurę. I tak się jakoś składa, że jego opinia w niczym nie straciła na aktualności.
Infantylizm tej wypowiedzi jest po prostu porażający.
Dla Terlikowskiego niewiara jest winą. Perfekcjonizm jest systemem natręctw, za którymi kryje się lęk. Perfekcjonizm religijny również przesiąknięty jest lękiem, a przez to stoi w diametralnej sprzeczności z chrześcijańską religią miłości: „W miłości nie ma lęku” (1 J 4, 18). Za lękiem tym kryje się obraz człowieka, który zazwyczaj jest odbiciem neurotycznego obrazu Boga.
W swym probabilistycznym modelu Terlikowskiego – bez emocji – chcę zwrócić jedynie uwagę na to, że są różni ludzie. Wysocy i niscy, grubi i szczupli, wierzący i niewierzący. Brak wiary nie jest winą.
Friedrich Nietzsche stwierdził: – Zaś niedawno te słowa słyszałem „Bóg nie żyje; litość nad człowiekiem przyprawiła Boga o śmierć”.
komentarze
Terlikowski Terlikowskim...
...ale przyznaj się, że wymyślając tytuł spojrzałeś na tytuł u Sosenki, co?
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 26.01.2008 - 19:15@Jacek
He, he, he. Niekoniecznie. Bo czy “katolik” jest słowem opozycyjnym względem słowa “ateista”. Czy nie jest nim raczej słowo “wierzący”?
;)
Kłaniam się zielono
Sosenka -- 26.01.2008 - 19:20Jacku!
Ja nic nie wymyślałem, to Stachu, on wie, że ja jestem zauroczony Sosenką i on mi nakazał, bo wiedział, że jak będą raptem dwa “komentarze” pod tym tekstem, to Sosenki i Twój. Takiej właśnie treści… (dostałeś gazetkę...?)
Andrzej F. Kleina -- 26.01.2008 - 19:24Sosenko!
Witam w swych progach i pozdrawiam. Też zajrzałem do Ciebie, ale Stachu poleciał na siłownię, a sam bałem się cokolwiek wykrztusić...
Andrzej F. Kleina -- 26.01.2008 - 19:29Gazetę dostałem, dzięki
Jednego znałem ateistę, który wziął i umarł.
Teraz jest w niebie, bo to dobry człowiek był bardzo, ale coś mu głupio, bo mi maile z zaświatów wysyła i do poprawy namawia.
Pytam go, skąd ma tam komputer? On się miga, że nie z komputera ale z komórki pisze. Dziwne, że z jakimiś wikingami tam się prowadza.
Pozdro!
( tego komenta Stachu nie przewidział, co? )
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 26.01.2008 - 19:30@Andrzej
Pan Lorenzo napisał kiedyś, że ja jestem owieczka z wilczymi kłami. To dlatego Stachu teraz trenuje?
Kłaniam się zielono
Sosenka -- 26.01.2008 - 19:35Jacku!
No, kto by to przewidział, że ateista w niebie jest, no kto? Nawet Stachu nie dałby rady… Ale, co by nie gadać, to jakiś margines bezpieczeństwa dla mego zaprzaństwa stanowi.
Andrzej F. Kleina -- 26.01.2008 - 20:36Pozdrawiam…
Wiara jest łaską
nie zasługą.
Pani Łyżeczka -- 26.01.2008 - 20:37Sosenko!
Pan Lorenzo albo się pomylił, albo w ten sposób Cię uwodził. Wiem coś o tym, bo my podobne roczniki są.
Andrzej F. Kleina -- 26.01.2008 - 20:39A Stachu, trenuje, bo mu 7 krzyżyk leci, i przepraszam teraz za wulgaryzm, ale mówi, że wielu sq… musi przeżyć, i za wieloma dziewczętami się oglądać jeszcze chce.
Pozdrawiam…
Pani Łyżeczko!
Też wyrażam tego typu pogląd, ale coraz bardziej chwiejny jestem.
Andrzej F. Kleina -- 26.01.2008 - 20:44Pozdrawiam, dziękując za wizytę...
re: Fajnie być ateistą a przynajmniej varju
Po 7 krzyżyku to podobno nawet trening nie pomaga.Pewien człowiek po 70-ce stwierdził ,” myślałem ; ze nie będę mógł a mnie się normalnie niechce” ......
Michał szlachcic -- 26.01.2008 - 21:50Szanowny Panie Andrzeju
Aby Panu licznik nabijac się odzywam, bo nic madrego nie mam do napisania. Stwierdzilem kiedys, że TT charakteryzuje się i tym, iz wierzy, że wie. Natomiast Pani Sosenka wierzy. I to by bylo na tyle – subtelna, acz zasadnicza różnica.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 26.01.2008 - 21:51Bardzo mi się...
.. podoba ta lapidarna opinia…
Azrael
Azrael -- 26.01.2008 - 22:22Panie szlachcicu Michale!
Przez Pana przeżywam konflikt, bo Stachu mój kumpel pradawny, a Pan jest gościem z masą przywilejów. Ale powiem Panu, bo Pan człowiek zapewne mądry i tolerancyjny. Jak Stachowi przekazałem Panski komentarz, to sie wkurzył i wycedził: “To, chyba jakiś szlachcic przyzagrodowy, bo prawdziwy panek takiej głupoty by nie palnął”.
Andrzej F. Kleina -- 26.01.2008 - 22:22Prosze o wyrozumiałość. Dla mnie, co naturalne.
Pozdrawiam…
Szanowny Panie Lorenzo!
Jasne, ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka… Dzięki, serdecznie pozdrawiam (gazetka doszła? – bo do Jareckiego – tak!).
Andrzej F. Kleina -- 26.01.2008 - 22:27Panie Azraelu!
No, to się cieszę, że się podoba. Dzięki za wizytę, pozdrawiam…
Andrzej F. Kleina -- 26.01.2008 - 22:29ja tak tylko apropos tytułów
Twojego i Sosenki.
grześ -- 26.01.2008 - 22:31A może po prostu fajnie być?
Bez etykietek.
Pzdr
Szanowny Panie Andrzeju
Jarecki to Golina, czyli niemal centrum Polski (doslownie i w przenośni), a ja w Krakowie, czyli gdzieś na zadupiu, zdaniem Warszawy. Zresztą zdaniem Warszawy, to wszyscy, poza nią, są zadupiem.
Z tego jednak wynika, że poza Panem Yayco (i jeszcze kilkoma osobniczkami i osobnikami, np. Wielce Szanowną Xięźną) co najmniej 75% mieszkańców Warszawy jest z zadupia. Mamy więc dylemat, jest ci ta Warszawz także zadupiem, czy też nie?
Pozdrawiam serdecznie
PS. zagadalem się – nie doszla, a do tego prowadzil caly ten wstęp.
Lorenzo -- 26.01.2008 - 22:37Grzesiu!
Walisz do mnie na ty, od razu jestem 40 lat młodszy, super. Jasne, “być” to najważniejsze, ale się w życiu jednak tak nie da się poważnym. Trzeba się określać.
Andrzej F. Kleina -- 26.01.2008 - 22:44Pozdrawiam…
Panie Lorenzo!
To ja bez wstępu i rozwinięcia. W poniedziałek dojdzie. Chyba?
Andrzej F. Kleina -- 26.01.2008 - 22:46Pozdrawiam…
No ja własnie nie wiem czy trzeba,
(już na pan) panie Andrzeju, żeby ta młodość nie uderzyła do głowy.
grześ -- 26.01.2008 - 22:53Chyba deMello się za dużo naczytałem…
Pozdrówka
Panie Grzesiu!
Ok. Przez jakis czas myliłem Anthonego de Mello z Rollo Mayem (dobrze, że Wyrus już do mnie nie zagląda, bo by mnie obśmiał). A z tym de Mello to już Kościół sobie poradził?
Andrzej F. Kleina -- 26.01.2008 - 23:00Pozdrawiam Stacha
W niczym niechciałem urazic ,to tylko ze słyszenia powtórzyłem sam człowiekiem nieco młodszym będąc, ale i tak mi się podoba.
Michał szlachcic -- 27.01.2008 - 00:20ad textu
Graphic Comments
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 27.01.2008 - 00:39@ Grześ [comment a little modified]
Dlaczego na blogach ludzie na stałe przypinają sobie określenia “ateista”, “moher”, a tym razem ma być bez “etykietek”? W tak pozytywnym w dodatku ujęciu ;)
Kłaniam się zielono
Sosenka -- 27.01.2008 - 10:05Panie szlachcicu Michale!
Stachu mówi, że nie ma sprawy, dziękuje za pozdrowienia i również pozdrawia (oczywiście też się dołączam).
Andrzej F. Kleina -- 27.01.2008 - 10:07Panie Mad Dogu!
Sprawił mi Pan wielką radość, dziękuję.
Andrzej F. Kleina -- 27.01.2008 - 10:09Andrzej
Wszystki do wcipy apropos wieku pochodzą z teki mojego dziadka
Michał szlachcic -- 27.01.2008 - 12:56to był prawdziwy panekale miał ogromny dystans do siebie i swojego wieku.Mogę nieśmiało jeszcze jeden ,ale nie nie——— Stachu———- no nie wiem czy się zgodzi?Panie Michale!
Stachu jest taki luzak, że aż hej. Albo i dwa hej. Zapraszamy…
Andrzej F. Kleina -- 27.01.2008 - 13:27no to dla Stacha
Starszy człowiek- można powiedziec dziadek siedzi na ławeczce w parku i płacze .Przechądzący młodzieńcy którem zrobiło się żaldziadka pytają z troską ,co się stało dzidku że tak płaczecie, synkowie
Michał szlachcic -- 27.01.2008 - 13:54odpowiada dziadekmam wspaniałą żonę, dobrze gotuje, jest piękna ,ma 25-lat,kochamy się bardzo i często ech…...Dziadku to trzeba się cieszyc-krzykneli młodzieńcy.Na co dziadek odpowiedział- no tak, ale ja zapomniałem gdzie mieszkam.I to jest dowód na to że lepiej chorowac na parkinsona niż na altshaimera, no bo lepiej trochę wylac niż zaponiec wypic.Trzymajcie się ciepło.Sosenko, ale te okreslenia na blogach mnie smieszą duzo bardziej
bo tytuły oba brzmią fajnie, a te etykietki wiszą tych wszystkich ,,dumnych przyjaciół, dumnych nieprzyjaciółł, racjonalistów i takich tam, moherów, cimnogrodzian”
dla mnie to takie pustawe lekko,a le pewnie się czepiam, w ogóle dziś mam czepialski nastrój.
Pozdrówka
grześ -- 27.01.2008 - 14:10