,,Na przykładzie wojny widać jaskrawo, że zło ma wymiar społeczny a nawet globalny. Gdyż zło jednego człowieka gdy staje się on prezydentem staje się przyczyną tragedii państw.. “
Hm, to chyba nie tak.Gdyby zło istniało tylko w jednym człowieku/jednej partii/jednym państwie nie szerzyłoby się tak łatwo.
To nie jest tak, że mamy jednego demona czy maga, który złem zaraża innych czy propaganda swą.
Myślę, że to zło jest w każdym, w sumie pewnie oczywiste rzeczy piszę.
I tylko czasem trzeba jakiejś zapalnej sytuacji by ono wybuchneło/zwiększyło się.
I wojna jest taką sytuacją, gdy niektórzy mogą realizować swe małe interesy, niektórzy się jakoś obnażają i pokazują swe oblicze.
Czasem bywa i tak że ekstremalne sytuacje wyzwalają dobro w niektórych, ale mam wrażenie, że to rzadziej.
Pozdrówka i przepraszam za lekki chaos, ale jak zwykle dużo myśli mi sie kołacze i nie nadązam ze spisywaniem tego:)
Poldku, jeden fragment mnie zastanowił,
(ale przeczytałem całość:)
Piszesz:
,,Na przykładzie wojny widać jaskrawo, że zło ma wymiar społeczny a nawet globalny. Gdyż zło jednego człowieka gdy staje się on prezydentem staje się przyczyną tragedii państw.. “
Hm, to chyba nie tak.Gdyby zło istniało tylko w jednym człowieku/jednej partii/jednym państwie nie szerzyłoby się tak łatwo.
To nie jest tak, że mamy jednego demona czy maga, który złem zaraża innych czy propaganda swą.
Myślę, że to zło jest w każdym, w sumie pewnie oczywiste rzeczy piszę.
I tylko czasem trzeba jakiejś zapalnej sytuacji by ono wybuchneło/zwiększyło się.
I wojna jest taką sytuacją, gdy niektórzy mogą realizować swe małe interesy, niektórzy się jakoś obnażają i pokazują swe oblicze.
Czasem bywa i tak że ekstremalne sytuacje wyzwalają dobro w niektórych, ale mam wrażenie, że to rzadziej.
Pozdrówka i przepraszam za lekki chaos, ale jak zwykle dużo myśli mi sie kołacze i nie nadązam ze spisywaniem tego:)
grześ -- 09.08.2008 - 22:51