w sporze fundamentalnym klub vs. banda, raczej klub.
Poza tym Beatlesi a nie Roling Stonesi.
Kraków, nie Wraszawa itd
:)
A jeszcze apropos niektórych opinii, że życie jest gdzie indziej.
Ściema, życie jest i tu, znacyz w necie, oczywiście to tylko jakies elemnty tego zycia, ale życie.
Gdyby tegoż zycia nie było, to po co byśmy godzinami tu siedzieli?
Bez sensu zupełnie.
Pozdrawiam wszystkich, z panem Y. na czele.
Czytało się jak zwykle tekst i komentarze niesłychanie smakowicie.
Hm,
w sporze fundamentalnym klub vs. banda, raczej klub.
Poza tym Beatlesi a nie Roling Stonesi.
Kraków, nie Wraszawa itd
:)
A jeszcze apropos niektórych opinii, że życie jest gdzie indziej.
Ściema, życie jest i tu, znacyz w necie, oczywiście to tylko jakies elemnty tego zycia, ale życie.
Gdyby tegoż zycia nie było, to po co byśmy godzinami tu siedzieli?
Bez sensu zupełnie.
Pozdrawiam wszystkich, z panem Y. na czele.
grześ -- 25.08.2008 - 11:20Czytało się jak zwykle tekst i komentarze niesłychanie smakowicie.