Nie bardzo wiem, czego nie rozumiesz. Piszę o aktywnej afirmacji seksualności TWÓRCÓW kultury. Nie tylko zresztą kultury. Są parady gejów i parady DRAGQUEEN. Spotkałeś się z paradami (nie piszę o marszach antygejowskich, bo to nie ten nurt) heteroseksualnymi? Albo z barami “Dla Hetero”?
W mediach spotykam się wciąż z “gejowskimi filmami”, “gejowskimi sztukami” czy “gejowskimi książkami”. Które są podobno takie, a nie inne z uwagi na seksualność autora, a nie to, o czym są. Akurat w tym obszarze seksualność jest pierwszym albo najważniejszym kryterium pozycjonowania.
Nie twierdzę bynajmniej, że dotyczy to wszystkich. Bardziej spodziewam się takiej deklaratywności u miernot. Jak się przywali komuś w twarz na starcie “odważną deklaracją”, to zawsze potem na poważną krytykę można odpowiedzieć – “zwykły homofob”. Nie psotkałem się z podobnymi zachowaniami drugieh strony.
Co do poważnych (dobrych) twórców, to własna seksualność zostawiają dla siebie. W tym kontekscie, że się z nią nie kryją, ale nie epatują i nie wskazują jako praźródło wszystkiego co napiszą. Bez względu na to, jaka ona (seksualność) jest.
Grzesiu
Nie bardzo wiem, czego nie rozumiesz. Piszę o aktywnej afirmacji seksualności TWÓRCÓW kultury. Nie tylko zresztą kultury. Są parady gejów i parady DRAG QUEEN. Spotkałeś się z paradami (nie piszę o marszach antygejowskich, bo to nie ten nurt) heteroseksualnymi? Albo z barami “Dla Hetero”?
W mediach spotykam się wciąż z “gejowskimi filmami”, “gejowskimi sztukami” czy “gejowskimi książkami”. Które są podobno takie, a nie inne z uwagi na seksualność autora, a nie to, o czym są. Akurat w tym obszarze seksualność jest pierwszym albo najważniejszym kryterium pozycjonowania.
Nie twierdzę bynajmniej, że dotyczy to wszystkich. Bardziej spodziewam się takiej deklaratywności u miernot. Jak się przywali komuś w twarz na starcie “odważną deklaracją”, to zawsze potem na poważną krytykę można odpowiedzieć – “zwykły homofob”. Nie psotkałem się z podobnymi zachowaniami drugieh strony.
Co do poważnych (dobrych) twórców, to własna seksualność zostawiają dla siebie. W tym kontekscie, że się z nią nie kryją, ale nie epatują i nie wskazują jako praźródło wszystkiego co napiszą. Bez względu na to, jaka ona (seksualność) jest.
Griszeq -- 16.12.2008 - 11:52