mnie dziwi twój tekst.Oczywiste jest że demonstrują ci, co uważają sie za mniejszość/za dyskryminowanych/zaucusikanych.jeżeli cała kultura jest heteroseksualna i patriarchalna, to po co heteroseksualiści mają demonstrować?
jeżeli jakby oczywiste i jedynie słusznie jest bycie hetero.
Tak jak mężczyźni też nie walczyli o swoje prawa wyborcze, bo je mieli, biali Amerykanie nie walczyli o coś tam, bo to mieli.
Nie protestują i nie demonstrują swoich postulatów np. menedżerowie firm, tylko grupy, które (słusznie lub nie) uważają się za skrzywdzone/dyskryminowane czy prześladowane (np. górnicy, rolnicy czy kto tam jeszcze)
Co do tych etykietek, “gejowska literatura”, no fakt, że to brzmi głupio itd, dobra książka czy film stworzona przez homoseksualistę będzie bowiem tak czy tak uniwersalna.
A że krytycy wszystko chcą zadekretować i gdzieś do jakiejś szuflady zaliczyć z napisem “literaturA gejowska” “kobieca” “postnowoczesna” “postkolonialna” i jakaś tam jeszcze, to już inna sprawa.
tak samo jak w muzyce wymyśla się setki gatunków i klasyfikuje czy to nazwać tak czy tak, ale to Docent pewnie wie lepiej:)
Griszeq, no sorry, ale teraz to tym bardziej
mnie dziwi twój tekst.Oczywiste jest że demonstrują ci, co uważają sie za mniejszość/za dyskryminowanych/zaucusikanych.jeżeli cała kultura jest heteroseksualna i patriarchalna, to po co heteroseksualiści mają demonstrować?
jeżeli jakby oczywiste i jedynie słusznie jest bycie hetero.
Tak jak mężczyźni też nie walczyli o swoje prawa wyborcze, bo je mieli, biali Amerykanie nie walczyli o coś tam, bo to mieli.
Nie protestują i nie demonstrują swoich postulatów np. menedżerowie firm, tylko grupy, które (słusznie lub nie) uważają się za skrzywdzone/dyskryminowane czy prześladowane (np. górnicy, rolnicy czy kto tam jeszcze)
Co do tych etykietek, “gejowska literatura”, no fakt, że to brzmi głupio itd, dobra książka czy film stworzona przez homoseksualistę będzie bowiem tak czy tak uniwersalna.
A że krytycy wszystko chcą zadekretować i gdzieś do jakiejś szuflady zaliczyć z napisem “literaturA gejowska” “kobieca” “postnowoczesna” “postkolonialna” i jakaś tam jeszcze, to już inna sprawa.
tak samo jak w muzyce wymyśla się setki gatunków i klasyfikuje czy to nazwać tak czy tak, ale to Docent pewnie wie lepiej:)
grześ -- 16.12.2008 - 12:17