najwidoczniej nie można Pani zabić; nie wiem, czy to dobrze, ale przyjmuję, że tak po prostu jest. Mierzi mnie wynikająca ponoć z mądrości życiowej i ponoć z doświadczenia zasada – nie należy kopać się z koniem, ale tym razem proponuję jednak rozejm. Jak prawak z prawakiem blogerem, chrześcijanin z obchodzącym Święta Bożego Narodzenia, kabotyn z herosem, klopsy z pieczenią itd. Proszę przyjąć ode mnie przeprosiny za wszystko, co zostało powiedziane (przeze mnie) i git. A jak Pani nie przyjmie, to i tak będę Panią lubił; niestety nie ma Pani na to wpływu.
-->Pino
Pino,
najwidoczniej nie można Pani zabić; nie wiem, czy to dobrze, ale przyjmuję, że tak po prostu jest. Mierzi mnie wynikająca ponoć z mądrości życiowej i ponoć z doświadczenia zasada – nie należy kopać się z koniem, ale tym razem proponuję jednak rozejm. Jak prawak z prawakiem blogerem, chrześcijanin z obchodzącym Święta Bożego Narodzenia, kabotyn z herosem, klopsy z pieczenią itd. Proszę przyjąć ode mnie przeprosiny za wszystko, co zostało powiedziane (przeze mnie) i git. A jak Pani nie przyjmie, to i tak będę Panią lubił; niestety nie ma Pani na to wpływu.
Czołem, “pozdrawiam pijąco kawąco”,
referent Bulzacki -- 27.12.2008 - 08:56referent