O!, zatem smacznego pozdrawiająco. Dziękuję za dobre słowo, tak mi się powiedziało :-) Ustosunkuję się jednak do “beztroskiej”, jak zrobiłby każdy człowiek, który ma dar spania przez tydzień ciągiem, a nie robi tego tylko dlatego, bo uważa, że to nudne. Do rzeczy jednak.
“Beztroska sitwiara”, wybacz, trzeba czytać razem. Jej beztroska polegała na cudownym przepuszczaniu przez palce rzeczywistości podczas spacerów z towarzyszem TW Passentem. Z narzeczonym Markiem H. już pewnie mniej betrosko, jak sądzę. To jest dla mnie owa beztroska, której nie należy mylić z tą drugą beztroską, o której piszesz. A wydaje mi się, że wiem, o której piszesz, bo sam płaczę na piosenkach śpiewanych, jak bóbr pozdrawiająco płaczę. A już temat z Jana Serce… szkoda gadać :-))) Byle nie Maryla Rodowicz (co do zasady, generalnie), może być “Raz Dwa Trzy”, nawet Seweryn może być.
Żarty żartami, sprawa jest poważniejsza, jak po mojemu słusznie wyłapałeś, i mająca ciąg dalszy. Pozdrawiam, miłego dnia,
referent
-->Merlot
O!, zatem smacznego pozdrawiająco. Dziękuję za dobre słowo, tak mi się powiedziało :-) Ustosunkuję się jednak do “beztroskiej”, jak zrobiłby każdy człowiek, który ma dar spania przez tydzień ciągiem, a nie robi tego tylko dlatego, bo uważa, że to nudne. Do rzeczy jednak.
“Beztroska sitwiara”, wybacz, trzeba czytać razem. Jej beztroska polegała na cudownym przepuszczaniu przez palce rzeczywistości podczas spacerów z towarzyszem TW Passentem. Z narzeczonym Markiem H. już pewnie mniej betrosko, jak sądzę. To jest dla mnie owa beztroska, której nie należy mylić z tą drugą beztroską, o której piszesz. A wydaje mi się, że wiem, o której piszesz, bo sam płaczę na piosenkach śpiewanych, jak bóbr pozdrawiająco płaczę. A już temat z Jana Serce… szkoda gadać :-))) Byle nie Maryla Rodowicz (co do zasady, generalnie), może być “Raz Dwa Trzy”, nawet Seweryn może być.
Żarty żartami, sprawa jest poważniejsza, jak po mojemu słusznie wyłapałeś, i mająca ciąg dalszy. Pozdrawiam, miłego dnia,
referent Bulzacki -- 27.12.2008 - 12:01referent