Słabo znasz się na damach. I w ogóle na ludziach…
Prawdziwe damy znajdując w potrawie włos – albo przywołują kelnera i każą potrawę wymienić, albo co znacznie bardziej praktykowane, po prostu opuszczają taki „lokal” gastronomiczny”, Raz na zawsze.
Z pewnością nie przychodzi im do głowy tracenie czasu na powiadamianie „organów kontrolnych” ani żadne „słuszne protesty”. Bo prawdzie damy nie ulegają w podobnie banalnych sytuacjach rozżaleniu – one mówiąc językiem dam, mają takie sprawy i takie miejsca daleko z tyłu. Uznając, ze miały po prostu drobnego pecha znaleźć się w nieodpowiednim miejscu – zapominają o całej sprawie.
Ty wyposażasz damę w cechy osoby, której aspiracje i wyobrażenia na swój temat nie są w żadnym przypadku adekwatne do rzeczywistości. To dość typowe dla pewnych środowisk, w których nadaje się wyjątkowe znaczenie i pozycję różnym pannom stróżównom nazywając je damami, dla których wszelka forma „powiadamia odnośnych władz o zaistniałych nieprawidłowościach” ( jak też osobiste wkraczanie na estrady i przerywanie spektakli „bo obrażają władzę”) jest oczywistą oczywistością.
Dama – to nie ten świat, nie to środowisko, nie ta mentalność, merlocie.
Merlocie
Słabo znasz się na damach. I w ogóle na ludziach…
RRK -- 29.01.2009 - 17:32Prawdziwe damy znajdując w potrawie włos – albo przywołują kelnera i każą potrawę wymienić, albo co znacznie bardziej praktykowane, po prostu opuszczają taki „lokal” gastronomiczny”, Raz na zawsze.
Z pewnością nie przychodzi im do głowy tracenie czasu na powiadamianie „organów kontrolnych” ani żadne „słuszne protesty”. Bo prawdzie damy nie ulegają w podobnie banalnych sytuacjach rozżaleniu – one mówiąc językiem dam, mają takie sprawy i takie miejsca daleko z tyłu. Uznając, ze miały po prostu drobnego pecha znaleźć się w nieodpowiednim miejscu – zapominają o całej sprawie.
Ty wyposażasz damę w cechy osoby, której aspiracje i wyobrażenia na swój temat nie są w żadnym przypadku adekwatne do rzeczywistości. To dość typowe dla pewnych środowisk, w których nadaje się wyjątkowe znaczenie i pozycję różnym pannom stróżównom nazywając je damami, dla których wszelka forma „powiadamia odnośnych władz o zaistniałych nieprawidłowościach” ( jak też osobiste wkraczanie na estrady i przerywanie spektakli „bo obrażają władzę”) jest oczywistą oczywistością.
Dama – to nie ten świat, nie to środowisko, nie ta mentalność, merlocie.