kiedyś napisałem tekst-zabawę formą, gdzie fraza była “Niedziela Napalmowa”
:)
Sam jestem z siebie dumny do tej pory, że to wymyśliłem, acz każde słowo tam na “n “było więc nie było trudne.
A triumf?
Każdy ma jego inny obraz,mnie się podoba w chrześcijaństwie to, że to co wg kryteriów ludzkich jest triumfem, tu nie jest.
Co nie znaczy, że podzielam chrześcijański obraz triumfu, którym by było (?) zjednoczenie z Bogiem.
Dlatego zostaję bez triumfów:)
Znaczy wolny i zdołowany wiecznie:)
Hm,
kiedyś napisałem tekst-zabawę formą, gdzie fraza była “Niedziela Napalmowa”
:)
Sam jestem z siebie dumny do tej pory, że to wymyśliłem, acz każde słowo tam na “n “było więc nie było trudne.
A triumf?
Każdy ma jego inny obraz,mnie się podoba w chrześcijaństwie to, że to co wg kryteriów ludzkich jest triumfem, tu nie jest.
Co nie znaczy, że podzielam chrześcijański obraz triumfu, którym by było (?) zjednoczenie z Bogiem.
Dlatego zostaję bez triumfów:)
Znaczy wolny i zdołowany wiecznie:)
Sorry za ten spam, ale tak mnie naszło.
pzdr
grześ -- 05.04.2009 - 22:46