(Twoja?) Wizja wszechogarniającego determinizmu nieco przeraża. :)
Nie potrafię ubrać tego w słowa. Zresztą (IMO), to nie słowo było pierwsze. Słowo jest graficznym lub werbalnym przedstawieniem myśli. Słowo nie istnieje bez rzeczy i nie-rzeczy, nie istnieje bez kontekstu, nie istnieje bez myśli.
To myśl była początkiem… Jakoś tak.
Kiedy doszłam już do tego “wiekopomnego” :) wniosku coś się we mnie dokonało.
Piszę coś, bo dalej nie umiem ubrać tego w słowa. Coś, jakby uświadomienie sobie własnej Świadomości. Nie, nie takiej pięciozmysłowej, przez małe “ś”, która pozwala mi odbierać i przetwarzać informacje/dane płynące ze świata materialnego i, którą ja nazywam Rozumem. Coś, jakby wyjście poza Super Hologram. Coś, jakby jestem wszystkim i wszystko jest we mnie.
A takie Coś musiało mieć swoje konsekwencje, w postaci odrzucenia przewodników, pośredników, obrzędów i rytuałów. Konsekwencje w postaci nowego pojmowania wolnej woli, i zdania sobie sprawy z niesamowitej odpowiedzialności jaką ta moja nowa wolna wola na mnie nakłada.
Jakoś tak.
Chaotycznie i po łebkach, bo nie odnalazłam jeszcze wszystkiego.
Zrobiłam dopiero jeden mały krok. Malutki.
Qwerty
(Twoja?) Wizja wszechogarniającego determinizmu nieco przeraża. :)
Nie potrafię ubrać tego w słowa. Zresztą (IMO), to nie słowo było pierwsze. Słowo jest graficznym lub werbalnym przedstawieniem myśli. Słowo nie istnieje bez rzeczy i nie-rzeczy, nie istnieje bez kontekstu, nie istnieje bez myśli.
To myśl była początkiem… Jakoś tak.
Kiedy doszłam już do tego “wiekopomnego” :) wniosku coś się we mnie dokonało.
Piszę coś, bo dalej nie umiem ubrać tego w słowa.
Coś, jakby uświadomienie sobie własnej Świadomości. Nie, nie takiej pięciozmysłowej, przez małe “ś”, która pozwala mi odbierać i przetwarzać informacje/dane płynące ze świata materialnego i, którą ja nazywam Rozumem.
Coś, jakby wyjście poza Super Hologram.
Coś, jakby jestem wszystkim i wszystko jest we mnie.
A takie Coś musiało mieć swoje konsekwencje, w postaci odrzucenia przewodników, pośredników, obrzędów i rytuałów. Konsekwencje w postaci nowego pojmowania wolnej woli, i zdania sobie sprawy z niesamowitej odpowiedzialności jaką ta moja nowa wolna wola na mnie nakłada.
Jakoś tak.
Chaotycznie i po łebkach, bo nie odnalazłam jeszcze wszystkiego.
Zrobiłam dopiero jeden mały krok. Malutki.
No, to wystarczy tego bredzenia. :)
Pozdrawiam.
Magia -- 08.04.2009 - 11:25