Przepraszam, że się wtrącę... Nie wtrącam się jeśli coś nie nie zainteresuje/wkurzy.
(Nic mnie nie wkurzyło. :)
Teraz będą tylko moje gdybania, więc upraszam się o wyrozumiałość. No. :)
Qwerty, zadajesz bardzo dobre pytania a Rafał błąka się usiłując znaleźć odpowiedź. Ty potrafisz TAK pytać, bo czujesz się/jesteś wolny. Rafał się wije, bo jest ograniczony więzami nakazów/zakazów religijnych (nie wiary!).
Teraz też będą tylko moje gdybania, ale bez odniesień to Ciebie i Rafała. Ot, tak sobie będę bredzić... Postarajcie się jednak odebrać moje gdybania bez urazy. Szczególnie religijnej, Rafale. Bardzo o to proszę.
Ostatni rok był dla mnie strasznie intensywny. Nie pamiętam czy kiedykolwiek pochłonęłam taką ilość stron, nie pamiętam czy kiedykolwiek miałam (to moje odczucie) taką jasność widzenia, nie pamiętam czy kiedykolwiek zdołałam się wybić na obserwację z zewnątrz jak teraz… Być może dlatego, że… Nieważne.
Trójca pojawia się już w starożytnym Sumerze i Babilonie i przewija się nieodmiennie poprzez wieki i religie… Nawet 3 dni “śmierci” prowadzącej do “zmartwychwstania” znajdują swoje odniesienia tysiące lat wcześniej. Na tym poprzestanę, bo wnioski każdy sam może sobie wysnuć.
Rafał napisał dwa bardzo ważne zdania:
Bóg zamordowany jak człowiek. Paradoks, który dla mnie genialnie pokazuje, jak zabijamy w sobie i w innych ten boski pierwiastek, który wszyscy mamy.
W zasadzie najważniejsze dwa zdania. I jak się nad nimi zastanowić, to Rafał właśnie sprzeniewierzył się pryncypialnym zasadom swojej religii, ustanowionym przez ludzi. “Kierowników” tej religii. Zasadom, które następnie zostały przyjęte przez maluczkich.
Dlaczego?
Jak to możliwe, że w każdym z nas jest boski pierwiastek? Czyż religie nie nauczają, że boski pierwiastek jest tylko w wyznawcach danej religii? Czyż religie nie nauczają, że życia w boskiej chwale dostąpią tylko ich wyznawcy?
Jak najbardziej… :)
Rafał pisząc, że boski pierwiastek jest w każdym z nas, nieświadomie napisał prawdę, szczerą prawdę i tylko prawdę.
Bo skoro “Bóg” (jako symbol, czegoś czego nie potrafię jeszcze opisać) powołał każdego z nas na “swój obraz i podobieństwo”, to jakim cudem potem stwierdza, że dotyczy to tylko jakiegoś odsetka tych, których do życia “na swój obraz i podobieństwo” powołał? Odsetka – czyli wyznawców danej religii.
Pomylił się? Jeśli to “pomyłka” to właśnie odpada Mu jeden z atrybutów “boskości”.
A jeśli “Bóg” jest boski i nie ma mowy o pomyłce, to po cholerę powstały religie, jako zbiory zasad, reguł, obrzędów? “Bóg” je stworzył? Wszystkie “na swój obraz i podobieństwo”? Nie wszystkie? To co? – znowu pomylił się? etc, etc.
Spróbuję zdążać do celu tego komentarza, który miał niby to odpowiedzieć na pytania Qwerta:
A to Chrystus miał jakieś wyjście? Nie znam się, ale czy Chrystusa przed “urodzeniem się” ziemskim, po prstu nie było?
Czy to nie jest tak, że nie ogałacał sie ze wszystkiego, tylko zwyczajnie urodził się człowiekiem – z woli Boga, a nie własnego wyboru?
Jezus był. Nawet przed swoim ziemskim urodzeniem. Tak jak każdy z nas.
“Nie było go”, tylko dla naszych pięciu, używanych zwykle, ziemskich zmysłów.
Jezus miał kilka wyjść, jak każdy człowiek (a takim przecież został zrodzony!) obdarzony przez “Boga” wolną wolą.
Właśnie dlatego, że podjął taką a nie inna decyzję (mimo, że był wielokrotnie “kuszony”) stał się prawdziwym “Synem Bożym” w naszym moim przekonaniu.
On wiedział, i nauczał to przez całe swoje ziemskie życie, że “Bóg” jest w każdym z nas; że “boski pierwiastek” w nas daje nam siłę i… wolność; że tak naprawdę nasze “królestwo nie jest z tego świata”; że nie jesteśmy tym, czym co nam się zdaje… On wiedział, że jesteśmy Świadomością i Miłością (wiem, kretyńsko brzmi – ograniczenia płynące z języka) i że te dwa wyznaczniki/argumenty są najważniejsze. On wiedział, że dane nam ciało jest tylko powłoką/obudową dla tych dwóch uniwersalnych… Wiedząc to – wybrał, lub jak kto woli – podążył za wolą “Boga”.
Cała reszta to tylko rytuały, obrzędy i… supresja tej Wiedzy.
Przepraszam za chaos, niezborność, skrótowość.
“Coś” znalazłam. Szukam dalej…
Qwerty i Rafał
Przepraszam, że się wtrącę... Nie wtrącam się jeśli coś nie nie zainteresuje/wkurzy.
(Nic mnie nie wkurzyło. :)
Teraz będą tylko moje gdybania, więc upraszam się o wyrozumiałość. No. :)
Qwerty, zadajesz bardzo dobre pytania a Rafał błąka się usiłując znaleźć odpowiedź. Ty potrafisz TAK pytać, bo czujesz się/jesteś wolny. Rafał się wije, bo jest ograniczony więzami nakazów/zakazów religijnych (nie wiary!).
Teraz też będą tylko moje gdybania, ale bez odniesień to Ciebie i Rafała. Ot, tak sobie będę bredzić... Postarajcie się jednak odebrać moje gdybania bez urazy. Szczególnie religijnej, Rafale. Bardzo o to proszę.
Ostatni rok był dla mnie strasznie intensywny. Nie pamiętam czy kiedykolwiek pochłonęłam taką ilość stron, nie pamiętam czy kiedykolwiek miałam (to moje odczucie) taką jasność widzenia, nie pamiętam czy kiedykolwiek zdołałam się wybić na obserwację z zewnątrz jak teraz… Być może dlatego, że… Nieważne.
Trójca pojawia się już w starożytnym Sumerze i Babilonie i przewija się nieodmiennie poprzez wieki i religie… Nawet 3 dni “śmierci” prowadzącej do “zmartwychwstania” znajdują swoje odniesienia tysiące lat wcześniej. Na tym poprzestanę, bo wnioski każdy sam może sobie wysnuć.
Rafał napisał dwa bardzo ważne zdania:
Bóg zamordowany jak człowiek. Paradoks, który dla mnie genialnie pokazuje, jak zabijamy w sobie i w innych ten boski pierwiastek, który wszyscy mamy.
W zasadzie najważniejsze dwa zdania. I jak się nad nimi zastanowić, to Rafał właśnie sprzeniewierzył się pryncypialnym zasadom swojej religii, ustanowionym przez ludzi. “Kierowników” tej religii. Zasadom, które następnie zostały przyjęte przez maluczkich.
Dlaczego?
Jak to możliwe, że w każdym z nas jest boski pierwiastek? Czyż religie nie nauczają, że boski pierwiastek jest tylko w wyznawcach danej religii? Czyż religie nie nauczają, że życia w boskiej chwale dostąpią tylko ich wyznawcy?
Jak najbardziej… :)
Rafał pisząc, że boski pierwiastek jest w każdym z nas, nieświadomie napisał prawdę, szczerą prawdę i tylko prawdę.
Bo skoro “Bóg” (jako symbol, czegoś czego nie potrafię jeszcze opisać) powołał każdego z nas na “swój obraz i podobieństwo”, to jakim cudem potem stwierdza, że dotyczy to tylko jakiegoś odsetka tych, których do życia “na swój obraz i podobieństwo” powołał? Odsetka – czyli wyznawców danej religii.
Pomylił się? Jeśli to “pomyłka” to właśnie odpada Mu jeden z atrybutów “boskości”.
A jeśli “Bóg” jest boski i nie ma mowy o pomyłce, to po cholerę powstały religie, jako zbiory zasad, reguł, obrzędów? “Bóg” je stworzył? Wszystkie “na swój obraz i podobieństwo”? Nie wszystkie? To co? – znowu pomylił się? etc, etc.
Spróbuję zdążać do celu tego komentarza, który miał niby to odpowiedzieć na pytania Qwerta:
A to Chrystus miał jakieś wyjście? Nie znam się, ale czy Chrystusa przed “urodzeniem się” ziemskim, po prstu nie było?
Czy to nie jest tak, że nie ogałacał sie ze wszystkiego, tylko zwyczajnie urodził się człowiekiem – z woli Boga, a nie własnego wyboru?
Jezus był. Nawet przed swoim ziemskim urodzeniem. Tak jak każdy z nas.
“Nie było go”, tylko dla naszych pięciu, używanych zwykle, ziemskich zmysłów.
Jezus miał kilka wyjść, jak każdy człowiek (a takim przecież został zrodzony!) obdarzony przez “Boga” wolną wolą.
Właśnie dlatego, że podjął taką a nie inna decyzję (mimo, że był wielokrotnie “kuszony”) stał się prawdziwym “Synem Bożym” w
naszymmoim przekonaniu.On wiedział, i nauczał to przez całe swoje ziemskie życie, że “Bóg” jest w każdym z nas; że “boski pierwiastek” w nas daje nam siłę i… wolność; że tak naprawdę nasze “królestwo nie jest z tego świata”; że nie jesteśmy tym, czym co nam się zdaje… On wiedział, że jesteśmy Świadomością i Miłością (wiem, kretyńsko brzmi – ograniczenia płynące z języka) i że te dwa wyznaczniki/argumenty są najważniejsze. On wiedział, że dane nam ciało jest tylko powłoką/obudową dla tych dwóch uniwersalnych… Wiedząc to – wybrał, lub jak kto woli – podążył za wolą “Boga”.
Cała reszta to tylko rytuały, obrzędy i… supresja tej Wiedzy.
Przepraszam za chaos, niezborność, skrótowość.
Magia -- 06.04.2009 - 17:26“Coś” znalazłam. Szukam dalej…