ja przywykłem. Jakichś chwilowych przystani, nawet nie chce mi się za bardzo szukać.
Poza tym na prowincji mieszkam, więc tylko przy pomocy internetu mógłbym.
A takie radio przez internet, to już nie to samo.
To jak audiobook zamiast książki, którą można dotknąć, poczuć zapach ukryty pośród kartek, no i z przyjemnością przeczytać. Dlatego, jak ktoś chce jedną z ostatnich przystani normalności na zdziczałym rynku medialnym, upodobnić do reszty, to szlag mnie trafia.
Tylko, co ja mogę?
Może tak już musi być?
MarekPl
Panie Marku,
ja przywykłem. Jakichś chwilowych przystani, nawet nie chce mi się za bardzo szukać.
Poza tym na prowincji mieszkam, więc tylko przy pomocy internetu mógłbym.
A takie radio przez internet, to już nie to samo.
To jak audiobook zamiast książki, którą można dotknąć, poczuć zapach ukryty pośród kartek, no i z przyjemnością przeczytać. Dlatego, jak ktoś chce jedną z ostatnich przystani normalności na zdziczałym rynku medialnym, upodobnić do reszty, to szlag mnie trafia.
Tylko, co ja mogę?
Może tak już musi być?
Pozdrawiam
partyzant -- 04.03.2010 - 09:32