Nawet jeśli miałby być, to nie powinien się kojarzyć z tym, że nowa polityczna miotła do radia przyszła.
Przechodził sobie Sobala z tragarzami i wpadł na 5 minut na Myśliwiecką wkurzając wszystkich po drodze.
“Klub Trójki” to już jakaś tradycja jest. Dorobek. A wiesz dlaczego? Bo osiągnął stabilizację pomimo zmian w ramówce. Znaczy to tylko tyle, że był akceptowany przez słuchaczy.
Zauważ, że najlepsze audycje, to te w których formę i treść żaden nowy dyrektor nie wnika.
Inaczej Kaczkowski nie utrzymałby mini max-u na antenie przez 40 lat z haczykiem.
My słyszymy tylko tyle, ile słychać przez radioodbiornik/net. Nikt przecież nie nagra i nie puści atmosfery, jak panuje w studiu.
Tak, Sobala od początku był podejrzany, bo przyszedł pracować z tym zespołem, jako ktoś z zewnątrz, ktoś kompletnie nie mający z “Trójką” do czynienia wcześniej.
I już na początku swojej pracy uznał, że poziom “Trójki” będą w jego mniemaniu podnosić także ludzie z zewnątrz, którzy poza pracą w gazetach, biegną po tym programie upudrować noski i występować w TVN24, a później pewnie jeszcze w TVP.
Dla mnie to jest chore.
I mogą sobie ciekawie nawet mówić o Hiszpanii, Francji, a nawet Burkina Faso.
W sytuacji, gdy zespół “Trójki” zaczyna się czuć tam jak intruz, który panu Sobale przeszkadza w planie oszczędnościowym, to to jest po prostu dla mnie chore.
grześ
A utrzyma się ten program do lata choćby?
Nawet jeśli miałby być, to nie powinien się kojarzyć z tym, że nowa polityczna miotła do radia przyszła.
Przechodził sobie Sobala z tragarzami i wpadł na 5 minut na Myśliwiecką wkurzając wszystkich po drodze.
“Klub Trójki” to już jakaś tradycja jest. Dorobek. A wiesz dlaczego? Bo osiągnął stabilizację pomimo zmian w ramówce. Znaczy to tylko tyle, że był akceptowany przez słuchaczy.
Zauważ, że najlepsze audycje, to te w których formę i treść żaden nowy dyrektor nie wnika.
Inaczej Kaczkowski nie utrzymałby mini max-u na antenie przez 40 lat z haczykiem.
My słyszymy tylko tyle, ile słychać przez radioodbiornik/net. Nikt przecież nie nagra i nie puści atmosfery, jak panuje w studiu.
Tak, Sobala od początku był podejrzany, bo przyszedł pracować z tym zespołem, jako ktoś z zewnątrz, ktoś kompletnie nie mający z “Trójką” do czynienia wcześniej.
I już na początku swojej pracy uznał, że poziom “Trójki” będą w jego mniemaniu podnosić także ludzie z zewnątrz, którzy poza pracą w gazetach, biegną po tym programie upudrować noski i występować w TVN24, a później pewnie jeszcze w TVP.
Dla mnie to jest chore.
I mogą sobie ciekawie nawet mówić o Hiszpanii, Francji, a nawet Burkina Faso.
partyzant -- 04.03.2010 - 16:00W sytuacji, gdy zespół “Trójki” zaczyna się czuć tam jak intruz, który panu Sobale przeszkadza w planie oszczędnościowym, to to jest po prostu dla mnie chore.