Trzeba pogodzić się z myślą, że nasi poczciwi koledzy bez Salonu 24 po prostu żyć nie mogą.
Siedzą w nim bez ustanku, a zarzekają się, że nie czytają, pokrzykują, że to szambo, po czym, zmieniają nicki – multiplikują się tylko po to aby właśnie tam rozładować swoje frustracje. Dostają po tyłku, na jakiś czas znikają i znowu się pojawiają.:))
Jak niejaki Bouszek z Libni. Osiemnaście razy w ciągu jednego wieczora wyrzucili go z „Exnerów”, a on po każdym wyrzuceniu wracał, że niby zapomniał tam fajkę. Właził oknem, drzwiami, przez kuchnię, właził do lokalu przez mur ogrodu, przez piwnicę i wlazłby może nawet kominem, gdyby go strażacy nie zdjęli z dachu. Był taki wytrwały, że mógłby zostać ministrem albo i posłem…
A, ze łatwo nie jest wie nawet krewki Eligiusz, który wbrew wszelkim przeciwnościom trwa na posterunku ze swoimi niedorzecznymi idiosynkrazjami.
Podziwiam go, bo przecież na wirtualnych mediach mógłby robić z siebie głupka bezkarnie...:))
Prosze tylko bez nerw Panie Jacku.
Trzeba pogodzić się z myślą, że nasi poczciwi koledzy bez Salonu 24 po prostu żyć nie mogą.
Siedzą w nim bez ustanku, a zarzekają się, że nie czytają, pokrzykują, że to szambo, po czym, zmieniają nicki – multiplikują się tylko po to aby właśnie tam rozładować swoje frustracje. Dostają po tyłku, na jakiś czas znikają i znowu się pojawiają.:))
Jak niejaki Bouszek z Libni. Osiemnaście razy w ciągu jednego wieczora wyrzucili go z „Exnerów”, a on po każdym wyrzuceniu wracał, że niby zapomniał tam fajkę. Właził oknem, drzwiami, przez kuchnię, właził do lokalu przez mur ogrodu, przez piwnicę i wlazłby może nawet kominem, gdyby go strażacy nie zdjęli z dachu. Był taki wytrwały, że mógłby zostać ministrem albo i posłem…
A, ze łatwo nie jest wie nawet krewki Eligiusz, który wbrew wszelkim przeciwnościom trwa na posterunku ze swoimi niedorzecznymi idiosynkrazjami.
Podziwiam go, bo przecież na wirtualnych mediach mógłby robić z siebie głupka bezkarnie...:))
Pozdrawiam serdecznie
yassa -- 27.02.2012 - 15:57