czyli bloger w starciu z mainstriemem.
Jest bez szans.
Zostanie rozwałkowany, przeżuty i wypluty.
Tak mi się skojarzyło w świetle tego, jak różne medialne pajace robią politykę z występów jednej z aktorek w partyjnych reklamówkach.
Panna zostanie przeżuta i wypluta, Kurski pojedzie po kasę do Brukseli a medialne głupki ( mam tu na myśli dziennikarzy i blogerów-bleblaczy i łapiących się na to oglądaczy ) zajmą się kolejnym cielęciem z dwoma głowami.
Każdy szanujący się bloger, mający jakieś ambicje, kiedy pójdzie na współpracę z oficjalnymi mediami albo instytucjami na ich warunkach, zostanie zmanipulowany i straci cnotę..
Sam tego doświadczyłem dając się namówić na udział w programie Pospieszalskiego.
Tak naprawdę nikt nie chciał z nami rozmawiać ani traktować poważnie.
Pospieszalskiemu mieliśmy posłużyć jako wsparcie do tezy programu.
Że niby jesteśmy tacy mocni i niezależni ale mieliśmy grać pod jego scenariusz i ustawione pytania i tezy, ataku na PO i lewicę też. Niestety dla niego, myśmy go wyprzedzili z jego koślawym scenariuszem.
Oficjalni komentatorzy nie zamierzali się wdawać z nami w polemikę, po prostu powiedzieli to co chcieli powiedzieć nie odnosząc się prawie wcale do naszych pytań i wątpliwości. Zdrojewski jako wygrany oficjel zwycięskiej partii zareklamował się jako sprawny medialnie politruk ( teraz jeden z najgorszych, bezbarwnych ministrów tego rządu ).
Wyszedłem z programu z poczuciem klęski i zmanipulowania.
Ten sam błąd popełniła Kataryna flirtując najpierw z Mazurkiem i puszczając oczko do mediów, no to dostała bęcki.
Dała się wciągnąć w grę w której szans nie miała.
Bo chłopcy grają o dużą stawkę niczym nie ryzykując, ani własną karierą, ani własnymi pieniędzmi.za to znaczonymi kartami
Podobnie usiłował zagrać Jarecczak próbując flirtować z RPO, został zlekceważony przez obie strony ( czytelników i urząd ) i zostawiony sam sobie.
A jako dowód mojej tezy, że grać z nimi można ale na swoich warunkach niech posłuży Azrael.
Został ogłoszony przez mainstrimem jako przodujący bloger.
Tymczasem przez blogosferę ( i mnie też ) jest traktowany esldowski paputczik nas siłę szukający sławy.
No to go wciągnęli na swoją listę blogerów-celebrytow.
Będzie służył do uzasadniania.
Na ich warunkach.
komentarze
Igło
Wiesz, Koń jaki jest, każdy widzi
Nie ma co się rozwodzić na jego temat ;)
A w ogóle to widziałeś te strone?
http://nieglosuje.eu/
Nie wczytywalem się za bardzo, ale jakoś mi się to skojarzyło z Twoimi wcześniejszymi wpisami…
pzdr
Jacek Ka. -- 28.05.2009 - 06:27Rozważam "cyber-kota"...
... i próbuję zgadnąć, co Autor miał na myśli.
Pesymistycznie – “kota” militarnego w świecie “dziadków”.
Optymistycznie – zwierzę, co ma dziewięć żyć i zawsze spada na cztery (czy ile ich tam mu zostało po przejściach) łapy. A ileż to już żyć internetowych my zaliczyli, atamanie … co nie ?
Pozdrowienia z wędrówki po blogach. Co tu się narobiło, jak mnie nie było…
Aspik
Aspik -- 28.05.2009 - 18:24A gdzieżeś acan
bywał?
Igła -- 28.05.2009 - 19:00Jak cię nie bylo?
A co się porobiło?
Ano towarzystwo się pożarło.
Się pożarło ?
No, to wreszcie rozumiem, co miał na myśli p.t. Sergiusz pisząc, żem “niespożyty”.
Widzę, że faktycznie żarcie musiało odchodzić, bo na nagłówkach z lewej jakaś “sałatka Lorenzo”. A kogoście tam dorzucili, atamanie, do tej sałatki ? Przecie nie Jareckiego, hę ? No i właściwie kto pożarł tego Lorenzo w sałatce, bo to porcja na dobre kilka osób.
A gdzie bywałem ? Ot, wystawiłem łeb poza blogosferę, jak ten chłopina na znanym obrazku, co głowę przez dziurę w firmamencie na czworakach wytyka. Chininy nie miałem, wiatru tyle co Beaufort napłakał, ale wytrzymałem. A teraz sobie tylko chodzę i zwiedzam blogi. Czasem cosik tam wpiszę, ale to tylko po to, żeby do pilniejszej roboty nie siadać. Coś jak sprzątanie biurka.
No to na razie
Aspik – człek humorzasty
Aspik -- 28.05.2009 - 21:11Pożarło się,
ale wybrani zostali:)
grześ -- 28.05.2009 - 21:59I trwają.
No a może i ci co się pożarli wrócą lub ci, co ich dawno nie było lub nowi się pojawią.
No.