“Naprzeciwko budynku poczty, w którym pracował Bohun, jest knajpa. Zwykle tutaj spotykali się w trójkę: Grzesiek, Mariusz i właśnie Bohun. Nie inaczej było dzisiaj. Dwaj przyjaciele wlepiali gały przez wielgachną szybę i podziwiali scenkę rodzajową: stojącą przy bocznym wejściu do poczty sukę policyjną. Na pace siedział skuty Zawada i nie wiedzieć czemu, był ponury. Wszyscy w tej na razie połowie wypełnionej knajpie obserwowali zdarzenie i z ich twarzy można było wyczytać zadowolenie z losu ich sławnego sąsiada.
Rozległ się przytłumiony dźwięk grześkowej komórki. Młody spojrzał na wyświetlacz, po czym bez słowa wyłączył aparat. – Marzena?- bardziej stwierdził, niż spytał Mariusz.
Młody zignorował go.
- Grzesiu mógłbyś odebrać, co ci szkodzi. Dziewczyna pewnie nie wie co myśleć.
- Nie twoja sprawa.
- Jasne. Nie moja sprawa- posłusznie zgodził się Mario.
Znów wgapiali się w widok za szybą.
- Długo go nie ma.- odezwał się po dłuższej chwili Grześ.
- ...yhy…- odpowiedział Mario zajadając kolejną kośćciastko dla psów, tym razem białą, żeby sierść bardziej lśniła- pewnie zabił kogoś wzrokiem.
Przybrał udawaną poważną pozę. – ...w końcu musiało do tego dojść.- dodał
- No.- zgodził się Grzesiek.
Mariusz spojrzał na zegarek.
- Ty faktycznie, długo.- rzucił zniecierpliwiony- Kurw…, godzina.
Wtem do lokalu wpadł jakiś żulik. Był strasznie podekscytowany, jakby ktoś obiecał mu dożywotnio skrzynkę jabcoka dziennie. Niemal krzyczał z radości.
- Słyszeliśta? Alleluja! Bohun najebał klienta!- darł się- Ale jazda!
Wszyscy spojrzeli na klienta jak na wariata, nie dowierzali. Ale przecież mieli przed oczyma widok Zawady w suce. Z głębi rozległ się głos Grześka.
- Komu walnął?- spytał.
- Radnemu. Zawada najpierw jebnął żonce, a potem rzucił się kurwa na Bohuna, że niby go w rogi jebie.- tym razem głos żulera pobrzmiewał tłumioną miłością dla Bohuna.
Na twarzach klientów lokalu pojawił się podziw. ICH listonosz. Mariusz nachylił się do przyjaciela.
- W sumie to mógłby ją łupać, nie. Zresztą jakby ją ogolić i umyć, to nawet jest i na co popatrzeć.- rzekł półgębkiem- fajna babka, tyle, że głupio trafiła. Sam bym jej dał w dziubka.
Sięgnął po brązową kość. Na paznokcie.
- Wiesz, czasem zastanawiam się, czemu się z tobą zadaję.- parsknął Grześ, na co
Mariusz odpowiedział uśmiechem pełną gębą.
Ich uwagę zwrócił ryk żulika, który wydarł się jakby ktoś mu w mózgu grzebał.
- Idzie!!! Kurwa, idzie!!!- wydzierał się.
Darł tego swojego ryja przez cały czas. Jakby chciał podkreślić swoją ważność i dumę. Wszyscy z napięciem patrzyli, jak z budynku poczty wyszedł Bohun. Zapalił papierosa, jakby nic się nie zdarzyło. Wiedział, że jest obserwowany, wiedział dla kogo odstawia szoł. Zaciągnął się. Pożegnał się z gliniarzami. Pomachał przyjaźnie do skutego w wozie policyjnym Zawady. Uśmiechnął się drapieżnie. Ruszył do knajpy.
Naczelniczka odprowadzała wzrokiem swojego ulubionego pracownika- gdyby wzrok zabijał, pewnie Bohun już dawno by nie żył. Po chwili wszedł do knajpy. Przywitała go owacja na stojąco, rozpoczęła się wrzawa. Bohun stał w wejściu do lokalu i z papierosem w zębach pozdrawiał ludzi gestami papieża.
Wśród poklepywań i pozdrowień klientów podszedł do Mariusza i Grześka, przywitał się z nimi.
- Słyszelim, że miałeś interpelację z radnym, prawda?- spytał Mario z uśmiechem na
twarzy. Przejechał dłonią po czuprynie.
Bohun siadł, machnął grabą, jakby chciał rzec: „Ehhh, daj spokój”. Po chwili barmanka Wiola zniosła tace pełne piw i napojów. Patrzyła na Bohuna jak ognioimieczowa Helena na swego husarza.
- ...od wdzięcznych klientów.- rzekła swym słodkawym głosem.
Bo taka była ta Wiola. Uśmiechnęła się do Bohuna najlepiej jak potrafiła, jednak nie za bardzo zwracał na nią uwagę.
Rzucił okiem na knajpianych ludzi. I choć z jednej strony nienawidził ich, bo przecież to jego klienci, to wiedział, że staczali się często wbrew sobie. Wiedział, że walczyli o każdy dzień.
Znał ich marzenia i plany, przecież dzielili się nimi z nim i tylko z nim, bo bali się wyszydzenia ze strony znajomych i rodziny. Niemal codziennie widział, jak boli rozczarowanie. Jak ciężko jest żyć w zgodzie z własnym sumieniem. Jak ciężko jest przeżyć każdy dzień. Wiedział, że to życie, jest bezlitosną walką o własne człowieczeństwo. I wiedział, że przegrywali i będą przegrywać.
Widział jak tracili wiarę. W siebie, w rodzinę, w boga, we wszystko…
Czasem religia stawała się parawanem i ucieczką.
A knajpa kilkugodzinnym azylem.
Stawali się więc ludźmi cienia, którym życie tu, na prowincji łamało kręgosłupy.
Więc równali w dół.
Bohun czuł, że otaczający go ludzie schodzili w smugę cienia.
Czuł, że sam w nią wszedł.
Podszedł żulik. Kolega żulera zapowiadającego nadejście Bohuna do knajpy. Żulik stanął przed Świętą Trójcą, zrobił poważną, namaszczoną minę i z niejaką dumą wyjął zza pazuchy butelkę krwi Pana mówiąc:
- A to od grupy trzymającej władzę...
Uśmiechnął się, jak to żulik w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. A zatem zaczęła się ludowa wdzięczność. Zaraz przyniosą pewnie kremówki i pieczonego bociana.
Zniecierpliwiony Grzesiek Syknął do Wioli:
-Blondi, weź go z tym bełtem, zaraz nam się wszyscy tu dosiądą!
Barmanka spojrzała na Bohuna, jakby czekała na jego decyzję. Ten skinął głową. Zdecydowanie chwyciła półtorametrowego winnego apostoła i pogoniła to razem z butlą.
Mariusz wzniósł kufel.
- Panowie szlachta, zdrowie- nachylił się do Bohuna- spoko, należało się gnojowi.
Tryknęli się kuflami. Zapuścili się w głąb szklanic. Odetchnęli. Tak, tego im było trzeba. Bohun zapalił papierosa. “
cdn
część pierwsza:
http://tekstowisko.com/maddog/51224/rozpoczynam-nowy-cykl-plus-ilustracj...
część druga:
http://tekstowisko.com/maddog/51509/nowy-cykl-dwa
część trzecia:
http://tekstowisko.com/maddog/51745/nowy-cykl-trzy
część czwarta:
http://tekstowisko.com/maddog/52103/powiesc-bracia-cztery
część piąta:
http://tekstowisko.com/maddog/52346/powiesc-bracia-piec
część szósta:
http://tekstowisko.com/maddog/52712/powiesc-bracia-szesc
część siódma:
http://tekstowisko.com/maddog/53391.html
część ósma:
http://tekstowisko.com/maddog/55137.html
część dziewiąta:
http://tekstowisko.com/maddog/55756.html
część dziesiąta:
http://tekstowisko.com/maddog/56240.html
Część jedenasta:
http://tekstowisko.com/maddog/56407.html
komentarze
Hm, dobre,
acz wiesz pewnie, że poprzednia częśc mocniejsza:)
No ale to powieść, nie może być każdy fragment tak samo mocny, bo by czytelnik nie wytrzymał tego napięcia.
A w ogóle jakie ty masz porównania:
“Patrzyła na Bohuna jak ognioimieczowa Helena na swego husarza.”
Zastanawiam się czy to nie brzmi trochę patetycznie i kiczowato?
grześ -- 04.10.2008 - 17:30Ma tak brzmieć?
No, ale z drugiej strony w całości pewnie się tak nie będzie rzucać, ale jak będzie dużo takich elementów to może być niedobrze.
Nawet jak czasem dobrze one brzmią.
Kurde, nie wiem, czy wiuesz, o co mi chodzi:)
Dobra idem, bo chyba sam nie wiem.
Mad
Tak na boku.
Igła -- 04.10.2008 - 17:31O co chodzi w zadymie wokół filmu Mała Moskwa?
Z Gdyni.
Grzesiu
Bo akurat w tym przypadku, tzn. w przypadku porównania muszę na chwilę zostać tą, co patrzy na swego husarza. By w ten sposób jakoś ją oddać. Jako kiczowatą. Ot, taki eksperyment.
Human Bazooka
Mad Dog -- 04.10.2008 - 19:13Igło
Ja wiem, czy zadyma…
Generalnie chodzi o to, że państwo krytycy dostali napadu histerii.
Tak naprawdę to oni nie musieli oglądać “Małej Moskwy”, by wiedzieć swoje, że wygrać miała Szumowska. Bo tak.
To samo byłoby w przypadku, gdyby wygrał inny film.
Widzisz, na świecie byłoby tak, że poważny krytyk nie wszczyna histerii, nie obraża filmu jego twórców, bo nie wygrał jego film.
Poważny krytyk w rzeczowy sposób omawia dany film. Walczy argumentami. Mówi dlaczego film X powinien wygrać, choć nie wygrał. Argumentam.
A nie zachowywaniem się jak rozzłoszczona panienka.
Aha, i ci krytycy, którzy mówili, jak to nierealna sytuacja, wiesz, ta w “Małej Moskwie”...No, to niech wiedzą, że punktem wyjścia dla tej historii były prawdziwe wydarzenia. To tak na marginesie.
Human Bazooka
Mad Dog -- 04.10.2008 - 19:19Igło
Tu jest bardzo ciekawy tekst na ten temat:
http://wyborcza.pl/1,91947,5768428,O_gdynskich_filmach__krytykach_i_nagr...
Human Bazooka
Mad Dog -- 08.10.2008 - 13:09I jeszcze Igło
Jeśli chcesz obejrzeć “Małą Moskwę” szybciej, niż...
daj znać na priva.
www.pomocdlarenaty.pl
Mad Dog -- 20.10.2008 - 19:08