Niedzielne czytania podczas Mszy świętej były(dla mnie mocne), więc postanowiłem się podzielić swoją refleksją na “ich temat”:
************************************************
W pierwszym czytaniu słyszałem tekst:
“”“Tak mówi Pan Bóg:
Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój,
i wiodę was do kraju Izraela, 13
i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój.
14 Udzielę wam mego ducha po to, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam» – wyrocznia Pana Boga.”
*************************************************
A w Ewangelii za czytany był fragment o wskrzeszeniu Łazarza.
*************************************************
Kontekst tych dwu czytań jest zbieżny.
ŁAZARZ. Jezus odpowiadając na wezwanie posłańca, że Jego Przyjaciel(Łazarz) jest ciężko chory przybywa na miejsce…. .
Podejmując decyzję o przybyciu do miejscowości rodzinnej Łazarza wie o tym, że w Jerozolimie przygotowywany jest plan aby pojmać go i zabić. Wie o tym, że podejmując decyzję pójścia w kierunku do Jerozolimy idzie na pewną śmierć – w poniżeniu i kaźni.
Podjął decyzję aby pójść i wskrzesić Łazarza wiedząc, że to oznacza wystawienie się na śmierć. Droga do Łazarza(geograficznie to droga do Jerozolimy).
Więc wniosek z tego tekstu: Bóg podejmie nawet cierpienie, upokorzenie, odtrącenie po to, aby dotrzeć do człowieka – w celu wydobycia go z “grobu”. Grób w tym znaczeniu może być grzech który mieszka w nas, dzięki temu bez Jego Ducha pozostajemy grobem. A jeśli żyję w jakimś grzechu a na zewnątrz zachowuję pozory świętości to jestem, grobem pobielanym…. .
Pierwsze czytanie:
Tak mówi Pan Bóg:
Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój,
i wiodę was do kraju Izraela, 13
To tekst wzruszający – dla mnie – gdyż mi on opowiada o przebaczeniu, uzdrowieniu, uleczeniu jakie dokonuje się podczas Spowiedzi sakramentalnej.
Pewnie każdy w swoim życiu miał jakiś ciemny okres, doświadczył destrukcyjnego działania zła w swoim życiu -> doświadczenie jakiegoś grzechu z którego ciężko było się otrząsnąć, wyznać, podnieść... . I taki stan niemożności, bezbronności wobec tego grzechu był boleśnie odczuwalny jako stan “GROBOWY”.
Myślę, że podobny stan towarzyszy każdemu uzależnionemu od czegoś: alkoholu, seksu, narkotyków, gdzie człowiek płacze nad sobą i jak “paralityk” nie ma kogoś kto podałby mu “rękę”... . Taki stan człowieka jest fatalny…. .
Słowa:
“ Otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój”
są adresowane do wszystkich (nikt nie jest bez grzechu) którzy są świadomi “grobu”. Gdyż wtedy mogą zostać wydobyci jeśli wiedzą, że są “w grobie” i zgodzą się z niego wydobyć... .
Bóg nie działa wbrew naszej woli.
To ja sam muszę najpierw zobaczyć, że jestem “w grobie.”(zobaczyć swoje grzechy).
- > jak ja wyjdę z grobu skoro w nim jest mi dobrze…. ?????? Mogę przecież pokochać nawet zło, gdyż “ „Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne – któż je zgłębi?”.[Jer 7.9]
Dlatego też w Wielkim POście taki czas: “zbadaj swoje serce, zobacz za czym goni… . Zobacz czy nie goni za tym co wiatrem i prochem, grobem jest???!!!!”
Zbadać motywy serca czy ono nie goni za “grobem grzechu”.
A gdy poznasz, że jest jakiś mrok w sercu ON WYDOBĘDZIE CIĘ z tego “grobu”. Z tego grzechu którego kresem jest “grób”.
************************************************
Dla mnie te słowa(powtórzę je jeszcze):
“ Otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój”
Wywołują ciarki na plecach. BÓG ryzykujący “swoje życie”, odrzucenie przez człowieka, zniża się Ku niemu by go z “grobu zła” wydobyć.
Te słowa są komentarzem do przypowieści o Dobrym Pasterzu który zostawia wszystkie a idzie szukać tej jednej zagubionej…- bo jest DOBRYM PASTERZEM.
Jest takim Pasterzem który ryzykuje swoje życie w Jezusie Chrystusie aby dotrzeć do naszych grobów. Którego w dotarciu do nich nie powstrzyma ani:
- biczowanie
- ani cierniem ukoronowanie
- ani dźwiganie krzyża
- ani bolesne upadki pod krzyżem
- ani zdarcie szat z niego
- ani przybicie do krzyża…
- ani kpiny żołnierzy: “Jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża..”
Jezus szedł krok po kroku do naszych grobów… otrzymując razy ze wszystkich stron, bo:
“ Otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój”
Cierpiący Sługa JAhwe, który nadstawił policzek bijącym, ręce przybijającym
bo jest dobrym Pasterzem dla którego ŻYcie Jednej Owcy znaczy więcej niż hańbiąca śmierć na krzyżu(tylko zbrodniarze i przestępcy byli na przestrogę innym w ten sposób przykładnie karani).
Ale jeszcze należy dodać ciąg dalszy tego pięknego cytatu o wydobyciu z grobów:
“... wiodę was do kraju Izraela”
Wydobycie jako akt to jeszcze nie wszystko gdyż to ON wiedzie do Ziemi Obiecanej. A dotrze tam ten kto pójdzie po wydobyciu z grobu za Jezusem… . A to już świadoma decyzja i wędrówka “poza miasto w góry..”.
A o wyjściu w góry już było… w innym wpisie. :-)))