W obserwacji jakiegoś obiektu najważniejszy jest punkt z którego patrzymy, perspektywa z jakiej obserwujemy, a także narzędzie. Bo przecież nie z każdego miejsca widać to samo. Należy więc wybrać ów punkt który da optymalny ogląd.
Podobnie jest z życiem i postawą życiową.
Napędem działań człowieka – nie zawsze ale często – są lęki. To widząc możliwości skąd może dojść zagrożenie ubezpieczamy się i zapobiegamy aby nas nie spotkało. Staramy się przewidywać zarówno korzystne skutki jak i negatywne skutki działań. Dlatego ze względu na to jednych zaniechamy a inne wykonamy.
Chrześcijanin to ktoś kto już ma określoną wieczność i już jest zbawiony. A więc najważniejszą rzecz w swoim życiu ma już ustawioną. To jest źródło optymizmu i radości.
Owszem jest to wymagający optymizm i wymagająca radość, gdyż ona właśnie uczy dystansu wobec radości i smutków tychże, które płyną z bytowania ziemskiego. Określa ów optymizm także dystans do rzeczy materialnych, które przecież przeminą jak zeszłoroczny śmieg albo wiosenne kwiaty, które cieszyły oczy.. .
W Ewangelii można usłyszeć takie zdanie wypowiedziane przez Jezusa do Apostołów:
Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością mówiąc: Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają. Wtedy rzekł do nich: Widziałem szatana, spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi.
Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie.
To ostatnie zdanie jest właśnie kluczowe dla optymizmu chrześcijańskiego. Inne rzeczy mimo, że cieszą i są ważne nie są głównym źródłem radości człowieka, ale jedynie pochodną przyczyny głównej.
Właśnie przyczyną główną, perspektywą, punktem oparcia dla radości jest właśnie fakt, że imię każdego Wierzącego w Boga człowieka, jest zapisane w Księdze Życia. Również moje, :-)))
To jest najważniejsze.
Można to porównać do – jakże palącej potrzeby wymagającej zabezpieczenia – przyszłej emerytury. Emerytura wieczna jest załatwiona, a reszta to pikuś.
Czy to nie ekstrawagancka duchowość i ekstrawagancka radość?
Pozdrawiam!