…czyli suszi stepowe dla Wolnego Kozaka w postblogowej rzeczywistości serwowane Dawno, dawno temu, Karczmarz wstawał co rano i z … więcej »
Do Karczmarza przyszedł zaaferowany Merlot. – Misiu, potrzebuję catering. – rzucił od progu. – W jakim sensie? – okazał ... więcej »
Czy ktoś z Państwa jadł przy wigilijnym stole… ... więcej »
Dawno, dawno temu (111 lat wstecz, dokładnie) dwie siostrzyczki, Stefania i Karolina Tatin popełniły błąd, przygotowując ciasto d… więcej »
Karczmarz stoi przed swoim zakładem pracy i wygląda gości na lunch, spóźniony o pół doby, jako że minęła właśnie północ. ... więcej »
Polański nieważny. Chlebowski nieważny. “Miro” i “Grzesiu” nieważni. Nie ma prawaków i nie ma lewaków. Polska jest gdzieś w tle…. więcej »
Od czasu kiedy kierownik mgr. Spirytus Mowens zrezygnował z posady kaowca w remizie, a merlot zajął się gościnnymi występami w ok… więcej »
Karczmarz, sfrustrowany niekonstruktywną wymianą poglądów ze swoją dobrą znajomą z Krakowa postanowił się odreagować. Recepta… więcej »
Mój warzywniak mieści się zgodnie z duchem czasu w kameralnym sklepie samoobsługowym, w sądziedztwie multipleksu w którym chyba s… więcej »
W Karczmie zapanowało ożywienie, bo po dłuższej przerwie pojawił się Gość... ... więcej »
W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku w Polsce istniała rozwinięta sieć sklepów. W Warszawie (a zapewne i w in… więcej »
Karczmarz siedział w opustoszałym zakładzie pracy i myślał jak odwrócić złą karmę... ... więcej »