Byliśmy tam tylko kilka dni. Oglądaliśmy niedokończone kościoły. Łaziliśmy po dachach. Zwiedzaliśmy parki i muzea. Patrzyliśmy jak ludzie tańczą w Nowy Rok na głównym placu.
Na moim biurku do dziś stoi mozaikowa jaszczurka.
Wszystko było fajne, ale do dnia dzisiejszego dręczy mnie to:
W żadnym przewodniku tej obrzydliwej cholery nie ma. Nie wiem, czy to pomnik maskulinizmu, czy wprost przeciwnie. Nie wiem czy to dzieło wielkiego architekta, czy dowód na to, że nawet piękne miasto można zeszpecić i to niekoniecznie pałacem imienia Stalina.
Ludzie! Porzućcie czcze spory i pomóżcie!
Co to jest?
PS Oczywiście, nie będę wam ułatwiał zadania, poprzez nazwanie tego dziwnego miejsca, gdzie fontanny sikają kolorami pod muzykę.
komentarze
Yayco
Jasny gwint!
Nie wiem, gdzie to, ale daje do myślenia.;P
Pozdrawiam serdecznie.:D
Alga -- 25.02.2008 - 23:51kształt falliczny
wygląda jak pocisk, ale chyba pociskiem nie jest …
będę strzelał – nowoczesna wielopoziomowa ferma drobiu?
“Nie ma Boga, jest motór.”
Docent Stopczyk -- 25.02.2008 - 23:53Pani Algo,
ja wiem gdzie, ale nie powiem.
Mayślę, że Jareckiego (WSP) zainspiruje.
yayco -- 25.02.2008 - 23:55Stopczyku Docencie
nie sądzę, ale kto wie.
Wiem gdzie ta cholera stoi, ale od dwóch lat bezskutecznie usiłuję się dowiedzieć co to jest.
Ale kombinuj Pan, kombinuj. Może do spokojności Pan wrócisz, co i dobrze by było.
Bo nerwy dla człowieka zdrowe nie są.
yayco -- 25.02.2008 - 23:58Yayco
Po to Pan ów kształt falliczny zamieścił?
Pozdrawiam serdecznie.:D
Alga -- 25.02.2008 - 23:58Pani Algo,
ja już nic na Pani skojarzenia nie poradzę.
To już niech Jarecki (WSP) sobie z Panią powyjaśnia.
yayco -- 26.02.2008 - 00:00Panie Yayco
toż ja spokojny jestem. mi rzadko kiedy tętno powyżej 60 skacze … olimpijski spokój szachisty ;-)
a o ten pocisk zapytam kolegę, który tam był. co prawda wtedy nazywał się Gwizdecki, ale może pamięta :)
pozdrawiam
“Nie ma Boga, jest motór.”
Docent Stopczyk -- 26.02.2008 - 00:00Panie Docencie,
rozbudził Pan moją ciekawość.
Czy nie będzie nietaktem, jeśli zapytam, jak się kolega teraz nazywa?
yayco -- 26.02.2008 - 00:04Panie Yayco
Majewski
“Nie ma Boga, jest motór.”
Docent Stopczyk -- 26.02.2008 - 00:07Bardzo łądnie, Panie Stopczyku.
Ożenił się?
yayco -- 26.02.2008 - 00:09Tak jasne
żona, córka Ewa … rodzinka z Kresów …
“Nie ma Boga, jest motór.”
Docent Stopczyk -- 26.02.2008 - 00:11hm
wygląda jak supertajne i zamaskowane miejskim chaosem baterie do zestrzeliwania satelitów…
==============
Sir H. -- 26.02.2008 - 00:11po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…
Sir Hamiltonie
mialem podobne myśli i jeszcze nawet gorsze.
Zwłaszcza po kolejnym oglądnięciu Men in Black
yayco -- 26.02.2008 - 00:14Panie Stopczyku,
no to nie znam jednak.
Ale miło sę czegoś miłego, nawet o nieznajomym, dowiedzieć.
yayco -- 26.02.2008 - 00:15Panie Yayco
Znowu mnie Pan z frontu przegonił to przylazłam do Pana tutaj.
Sam sobie Pan jesteś winien.
Co to jest nie mam pojęcia najmniejszego.
Kojarzy mi się podobnie jak Pani Iwonie, ale to może przez zbieżność płci.
Moje skojarzenia biegną w stronę Barcelony. Ta z kolei kojarzy mi się jakoś niedobrze.
Gretchen -- 26.02.2008 - 00:28> pan yayco
To jest siedziba spółki bodaj wodociągowej w Barcelonie (Aguas de Barcelona (Agbar), nazywa się toto Torre Agbar.
Jackmal -- 26.02.2008 - 00:32Pozdrawiam
Jackmal
A co niedobrego
jest w Barcelonie (bo to faktycznie jest Barcelona)?
Ja się zaziębiłem co prawda, ale ja się wszędzie zaziębiam…
yayco -- 26.02.2008 - 00:32Dzęki Panie (mam nadzieję) Jackmalu
zaprowadził Pan (mam nadzieję) ład w nieuprzątniętym fragmencie mojej minionej egzystencji.
Teraz spokojnie pójdę sobie spać.
Dziękuję raz jeszcze
PS Ale, mimo wszystko, to ohydne jest!
yayco -- 26.02.2008 - 00:35Otóż
Ja mam niedobre wspomnienia z tymi niedokończonymi kościołami. Dał tam w pełni swój wyraz mój lęk wysokości.
Całkowicie nieoczekiwanie dla mnie samej.
Tkwiłam na jakimś tam balkoniku, w czasie gdy reszta gawiedzi poszła sobie widoki podziwiać wyżej.
I wszystkim się podobało, a mnie nie.
No ale ja to we wszystkim chyba mam inaczej.
Dobrej nocy Panie Yayco.
Gretchen -- 26.02.2008 - 00:45A mnie się podobało,
chociaż wlazłem na te wieże w sylwestrowy poranek. Wiało jak cholera.
To cudowny Dom Boży jest.
Dobranoc Pani Gretchen
yayco -- 26.02.2008 - 00:50korensponduje to z...
... innym obiektem, który jest w pobliskiej osadzie.
sajonara -- 26.02.2008 - 01:56Hajfski kaczan kukurydzy
Borsuk -- 26.02.2008 - 06:33W tym budynku, potocznie nazywanym przez rosyjskojezycznych mieszkancow Hajfy kukuruza, mieszcza sie najwazniejsze urzedy panstwowe i siedziby firm. Miedzy innymi Ministerstwo Spraw Borsuczych, Ministerstwo Borsuczej Absorbcji oraz Bank Borsuczy.
Pozdrawiam
Sajonaro i Borsuku
Jakkolwiek i przykłady powołane przez Panów są niepiękne, to jednak cechuje je pewna lekkość i pomysł, którego przerośnięty kopiec termitów, który wybudowano w Barcelonie, moim zdaniem, nie ma.
yayco -- 26.02.2008 - 07:51Szanowny Panie Yayco
Bez względu na to, gdzie to stoi, to jest owo cuś symbolem biurokracji, a właściwie jej stosunku do otaczającego ją swiata.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 26.02.2008 - 09:13Skojarzenia
jasne, że pierwsze skojarzenia dla osób wrażliwych to akurat te w klimacie “jak stoi to się chce”
MarekPl -- 26.02.2008 - 09:36Ale ja być może całkiem na tym się znam, za młody albo za stary jestem
Kłaniam się pozdrawiając
Autorze szanowny
wszystko wszystkim ale nikt nie zapytał o technike tworzenia tego cuda, wydaje mnie się że helikoptetem kopułe “zasadzili”. Jak poczytałem w końcu że to Barcelona, to od razu przezzło mi na myśl że to chyba w hołdzie Salvadorowi- tez Katalończyykowi. Co do Barcelony, nie dość że słaby klub to i jeszcze słabe budynki:)))
max -- 26.02.2008 - 09:59Prezes , Traktor, Redaktor
Panie Lorenzo,
bój się Pan takich skojarzeń!
Słyszałem, że u was w Krakowie, też piękny budynek budują, co mam za sprawiedliwe, bo to nieładnie jest , żeby tylko Warszawa wstyd na co dzień jadła.
Ale jak pójdą tropem Pańskiej myśli, to nastawiają mi cudności, że strach!
Z lękiem wyglądam na budowę, co ją mam za oknem…
yayco -- 26.02.2008 - 10:09Panie Marku,
żeś Pan młody, to zapewne jest, bo staremu się nie kojarzy, tylko się wspomina.
yayco -- 26.02.2008 - 10:10Pozdrawiam wzajemnie
Panie Maxie,
oni jednak chyba to od podstaw budowali, a potem zawzięcie szklili.
Barcelona słynna jest z szalonej architektury, ale tamto szaleństwo jest piękne, jednakże.
yayco -- 26.02.2008 - 10:11WSP Yayco
oczywiście uogólniłem z tymi budynkami ale dopiec klubowi chciałem, nic nie
poradzę, Barcelona tak się właśnie jak dla mnie kojarzy (stara wojna ze szwagrem,
a ten wyjątkowo przebiegły i gdzie może wychwala)- ale chetnie się wybiorę, tym
bardziej że znajomi zachęcające zdjęcia przysłali
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 26.02.2008 - 10:19Panie Maxie,
ja niestety nie znajduję w sporcie upodobania, co podważa, niewątpliwie, moje pretensje do patriotyzmu.
Ale się mi skojarzyło, że z tym jak miejscowości, w sąsiednim kraju położenej, nazwiskiem Lizbona, na zakupach w duzej galerii byłem handlowej, co się przy ichnim ulubionym znajduje stadionie.
Jak raz mecz się zbliżał, więc kibice chodzili po galerii, pieśni nabożne portugalskie śpiewając, a imigrantki z Brazylii prezentowały swoje preferencje piłkarskie, poprzez malunki w ciekawych zaiste miejscach poumieszczane.
Nawet piwo pili.
I co? Ano nic. Pośpiewali i poszli. Żadnej demolki, ani nic. Jak na pogrzebie.
A u nas jak mecz Legii się kończy i kibice na Pragę wracają, to żaden zaparkowany samochód nie może być pewien dnia następnego. Niezależnie od wyniku meczu.
Może to z braku Brazylijek tak jest?
yayco -- 26.02.2008 - 10:33“Może to z braku
“Może to z braku Brazylijek tak jest?”
albo co odważniejszych Polek? albo klimatu? ech, jadę do Lizbony w te okolice, tylko nie pytałem jeszcze zony co myśli o oglądaniu tych Brazylijek ale zakładając że jest to galeria handlowa to jakos dam radę
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 26.02.2008 - 10:43Klimat faktycznie tam jest latem sprzyjający.
Teraz to chyba tak sobie, bo tam jak raz powódź była.
Ale połączenie galerii ze stadionem bardzo podchodzące dla żonatego kibica.
Wino też bardzo dobre, choć jedzenie …
O jedzeniu portugalskim to chyba coś osobnego napiszę, jak mnie najdzie na straszenie przedwakacyjne…
yayco -- 26.02.2008 - 10:49Szanowny Panie Yayco
A co to nam budują, Panie Yayco Szanowny, bo nie wiem, za co się będę niebawem wstydzić? Nie dalej jak wczoraj póżnym popołudniem pokazałem córce mej budynek niemal wykończony (dosłownie i w przenośni) Opery Krakowskiej nieopodal Ronda Mogilskiego i dziecko mi się prawie zatchnęło czyli oddech straciło.
Miało prawo, bo rękę jej w gipsową szynę wsadzili z powodu odbierania piłki siatkowej i cuś jej w nadgarstku chrupło, więc z tego to powodu nie powinienem wraźliwemu dziewczęciu wykończonego niemal budynku/siedziby nowej Opery Krakowskiej pokazywać.
Obok tam straszy tzw. szkieletor, gdzieś dalej Nowa Huta, co ma ponoć za zabytek socrealizmu robić (czyli współczesnego stylu źycia nowej klasy co to za przyszłościową i rozwojową miała robić, czyli inteligencję i mieszczaństwo/klasę średnią zastapić – ni pies ni wydra czyli coś na kształt świdra, jak mawial nieodźałowanej pamięci klasy polskiej myśli potylicznej, z którego zasobów czerpie pełnymi garściami dwóch takich, co to nas ciała chcieli pozbawić. Niebieskiego oczywiście.)
Innych grzechów krakowskich na razie nie pamiętam, albo się juź oswoiłem, więc prosze o oświecenie.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 26.02.2008 - 11:31Panie Lorenzie,
o owego szkieletora mi chodziło, któren podobno pięknie góruje nad prastarym grodem.
Myślałem, że wam to wystarczy…
yayco -- 26.02.2008 - 11:55Lorenzo
szkieletor nadal “wiecznie żywy”? OMG! a kiedyż to oficjalne wpisanie na liste UNESCO?
max -- 26.02.2008 - 12:06(po cichu podejrzewam że na tą właśnie impreze szykuje się Pan Yayco jeszcze 19 miesięcy mu zostało)
Prezes , Traktor, Redaktor
Aaa, to Panie Yayco, historia niemal już
prastara. Niedawno bowiem ów szkieletor, bardzo pięknie zresztą się komponujący na tle dymiących w dali kominów Nowej Huty oraz Elektrociepłowni w Łęgu, obchodził bodaj 35-lecie powstania. Delikatny ażur kiludziesięciu pięter… no cóż, stare koronki, stare firany, takież obrusy z lekka pożółkłe, to wszystko cechy naszego miasta. I oczywiście śp. Rzepicha.
Co prawda 35 lat to jeszcze żaden powód do dumy, ale od czegos trzeba zacząć.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 26.02.2008 - 12:06Historia, historią
Panie Lorenzo, a wstyd wstydem.
Myśmy mieli podobny zabytek szkieletowy, ale odczynianie starozakonnego uroku pomogło *). Może i wy powinniście spróbować?
*) Wyjaśnienie dla nadwrażliwych z obydwu stron: tak było, jakby się to nie wydawało dziwne.
yayco -- 26.02.2008 - 12:31...
...
Magia -- 25.09.2008 - 23:38Miło,że Pani wpadła, Pani Magio,
brakowało mi Pani gospodarskiego podejścia.
I to prosto z ogródka.
Czy już jest wiosna?
yayco -- 26.02.2008 - 12:43...
...
Magia -- 25.09.2008 - 23:38No proszę
A róże na moim biurku powoli więdną. Los taki…
yayco -- 26.02.2008 - 12:57Panie Lorenzo
aż pobiegałam po sieci poszukać tej nowej Opery. Ale piękne Wa budują, hoho. Pokazałam mężowi zdjęcia i kazałam zgadywać co to. Centrum handlowe? Urząd Miasta? Tak, na pewno UM. Jak na UM nawet całkiem niezłe – usłyszałam (zasadniczo zgodziłam się z tym, myśląc o Urzędach budowanych w poszczególnych warszawskich dzielnicach). Prawidłowa odpowiedź jakoś nie bardzo go przekonała.
Pozdrawiam serdecznie, choć z odrobiną złośliwej satysfakcji, patrząc przez okno na uroczą panoramę dalekiego Ursynowa.
julll -- 26.02.2008 - 13:39Szanowna Pani Julll
To Pani pod Lublinem mieszka?
A wracając do budowli w kolorze wina bordoskiego, to na szczęście trudno ją będzie zauważyć, bo z jednej strony schowana za zabytkiem z okresu socrealizmu, a na przeciwko usytuowana jest klinika chorób nerwowych oraz neurologia, więc będzie jak znalazł dla publiczności. Bo twórcy niebawem daleko będą.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 26.02.2008 - 16:25Panie Yayco
To jest Astana, prawda? A jeśli tak, to tam się tak dużo i szybko buduje, że nic dziwnego, że nie znalazł Pan opisu tej budowli w przewodniku, gdy został wydany, ona pewnie jeszcze nie istniała.
wenhrin -- 26.02.2008 - 16:43A tak w ogóle, Panie Yayco,
to mam niejasne wrażenie, że ta ciekawa budowla jest w Londynie, przynajmniej coś podobnego tam stoi. Poza tym ta sky line w tle nie wygląda mi na Barcelonę, ale mogę się mylić.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 26.02.2008 - 17:23Panowie Wenhrin i Lorenzo,
niestety: Barcelona.
Torre Agbar, tak jak słusznie zauważyl Pan Jackmal
yayco -- 26.02.2008 - 17:53Stoit statuja
w rukie trzyma…
Najbardziej falliczny pomnik to ten z Amsteru na placu Dam. :)
jacer -- 26.02.2008 - 20:32Sz. Panowie Lorenzo i Yayco
W Londynie stoi ogórek autorstwa sir Normana Fostera
Ostatnio obeszłam go dookoła, żeby wyobrazić sobie jakie wrażenie będzie robić planowany warszawski, hmm, organiczny wieżowiec – gigantyczna lilia (przynajmniej, tak tłumaczą, że to lilia) zaprojektowana przez Zahę Hadid. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem powinna stanąć do 2012 r.
A wracając do owego przerośniętego kopca termitów, to, jak wyczytałam, zdobył on w 2006 r. nagrodę w międzynarodowym konkursie na budynki wysokie. Jury doceniło, że jest to „wielopłaszczyznowym głosem we współczesnej debacie na temat budynków wysokich” :-)
julll -- 27.02.2008 - 00:49Ponoć za dnia fasada odbijając światło mieni się kolorami tęczy niczym lustro wody, podobnie zresztą jak i, dzięki tysiącom diod, w nocy. Ponoć architekt chciał oddać hołd Gaudiemu i projektując owo cudo korzystał z jego notatek dotyczących wykorzystania światła w architekturze.
Niestety wszystko to razem, ani tym bardziej osobno, nie przydaje budynkowi uroku.
Pani Julll
Najbardziej przykre jest to, że to okropieństwo widać z Katedry (w budowie).
A ten z Londynu, to też przepiękny jest w sobie.
I jeszcze ta lilia.
Chyba udam się na jakiś archipelag…
yayco -- 27.02.2008 - 00:58a co to jest?
Wyroslo takie cóś i niepokoi swoim blaskiem. Powiedzcie co to za cudo architektury i jaki architekt sie do tego przyznaje
Ethidium Bromide -- 27.02.2008 - 10:46Piękne,
choć szczęśliwie – mniejsze
yayco -- 27.02.2008 - 11:08Czy to przypadkiem nie jest
ambasada ZSRR ?
MarekPl -- 28.02.2008 - 10:41Torre Abgar
w Barcelonie.
czwarta -- 14.08.2008 - 09:29Nic specjalnego – centrum konferencyjne, biura, restauranty :)
Nie byłam w pobliżu – wystarczyło mi zdjęcie w przewodniku.
Pozdrawiam
wiedeń
W Wiedniu też jest jakieś wielkie brzydactwo, widać je kiedy się wjeżdża od strony Bratysławy, i też jest ono siedzibą jakichś miejskich kanalizacji …
Widać ci ludzie od kanalizacji, dzien w dzień nurzając się w różnych takich substancjach, w także niepięknych okolicznościach lubią mieszkać ...
maho -- 28.10.2008 - 10:55E tam, popatrzcie jak gości
wita Bielefeld, miasto w Nadrenii-Pólnocnej Westfalii, po klimatach bawarskich winnic oraz w ogóle południa Niemiec nie był to zbyt miły widok:), ale samo miasto da się znieść:
grześ -- 28.10.2008 - 11:31grzesiu
mój ulubiony aktor komediowy- Osioł ze Shreka (się okazuje że Gretchen też)
powiedziałby tak:
to jest piiiiiękne!
dla ścisłości dodam że podobne widoki nie są obce na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku, znaczy te wieże ciśnieniowe
pozdrawiam
max -- 28.10.2008 - 11:45prezes,traktor,redaktor
W Krakowie...
Projekt przebudowy istniejącego budynku opery krakowskiej i postawienia na jego tyłach nowego gmachu wykonany został przez znanego krakowskiego architekta Romualda Loeglera przy współpracy Piotra Urbanowicza i Grzegorza Dreslera.
Nic więcej nie dodam, bom nie Doda…
jotesz -- 28.10.2008 - 11:48:)
W pięknej, pozatym,
miejscowości Cesenatico jest postawiony (chyba w 60 latach) dwudziestoparopiętrowy budynek. Betonowa wieża, dziś pusta ze ślepymi oknami.
Nie mam niestety zdjęcia, bo było to tak szpetne, że nie mogłem się przełamać. Można sobie znaleść w sieci.
Pozdrawiam
yayco -- 28.10.2008 - 12:10Max
Piiiiiiękna ta wieża ciśnień.
Bardzo lubię je w różnych miejscach. We Wrocławiu, w okolicach Leśnicy jest taaaaaka piękna…
Może mi się uda zrobić zdjęcie?
Nie wiem jak Grzesiu mogłeś uznać ją za brzydactwo :)
Gretchen -- 28.10.2008 - 13:30Szanowna Gretchen,
we Wrocławiu najśliczniejsza wieża ciśnień jest nie w okolicach Leśnicy, tylko dość blisko centrum. Niedawno została bardzo pieczołowicie odrestaurowana, więc mieści restaurację...
jotesz -- 28.10.2008 - 14:39zdjęcie z wikipedii pod adresem:
http://sinclairewyl.yi.org/link-Wie%C5%BCa_ci%C5%9Bnie%C5%84_przy_alei_W...
Cos ode mnie;)
TO jest siedziba banku La General. Prawda ze wzbudza zaufanie :)))
rollingpol -- 28.10.2008 - 16:02Jeszcze wiezyczki wartownicze by sie przydaly;)
Tak sobie myślę (z przyzwyczajenia) Panie Rollingpolu,
że faktycznie bardzo to musi być bezpieczny bank.
Albo niebezpieczna okolica.
Pozdrawiam, pozostając pod wrażeniem
yayco -- 28.10.2008 - 16:30Co do tego
okropnego wzwodu, który szpeci okrutnie stolicę Katalonii to znajduje się on przy wielkim dwupoziomowym rondzie, które miało to do siebie ( a było to w erze przed GPS-owej), że nie miało żadnych drogowskazów – co próbowałem z niego zjechać to lądowałem w porcie.
Piszę o tym dlatego aby się pochwalić, że też byłem w Barcelonie, ale też dlatego, że dużo mnie to zdrowia kosztowało więc mam potrzebę użalić się. .
Zarówno Torre jak i rondo można sobie obejrzeć z satelity (co za czasy!) – w mapy googlarki wpisujemy tylko:
Torre Agbar, Avinguda Diagonal, 08018, Barcelona, Catalunya, Hiszpania.
Co do oglądania niedokończonych kościołów, dachów i mozaikowych jaszczurek to proszę zajrzeć...
Artur Kmieciak -- 28.10.2008 - 20:05Panie Arturze,
szalony był to człowiek, ale geniusz niewątpliwy. I to drugie mam za ważniejsze.
Pozdrawiam
yayco -- 28.10.2008 - 21:08W Granadzie...
tez mamy Gaudiego.
O prosze! Sam cymes;)
rollingpol -- 28.10.2008 - 21:16Panie Rollingpolu,
nawet powiedziałbym, że lepszy bo i w drewnie robi.
No cudo po prostu.
Pozdrowienia
yayco -- 28.10.2008 - 21:22Panie yayco
i wygląda na to, że także i święty.
pozdrawiam
Artur Kmieciak -- 28.10.2008 - 21:25A wie Pan,
że mi to nawet pasuje.
Ciągle jestem pod wstrząsającym wrażeniem jego twórczości.
Naprawdę.
Weźmy choćby taki drobiazg:
Detal, a cieszy…
Pozdrowienia
yayco -- 28.10.2008 - 21:47Panie yayco
Ciągle jestem pod wstrząsającym wrażeniem jego twórczości.
Proszę zwrócić uwagę – miał wielu naśladowców ale żaden nie zbliżył się nawet do jego poziomu. To nadal, po tylu latach, jest absolutnie oryginalne i cokolwiek o tym myśleć to nie pozwala aby przejść obok – obojętnie.
Jego projekty zapierają dech w piersiach myślę, że także dlatego, iż tak bardzo odbiegają od naszego, ludzkiego, sposobu w jaki patrzymy na świat. Toż te budynki wzniesione zostały z pogwałceniem zasad klasycznej geometrii i nie mają zwyczajnie prawa, tak sobie, po prostu stać – dawno już powinny się zawalić.
Nie może być aby jakaś Siła Wyższa w to wszystko się nie wmieszała.
No nie może… ;-)
pozdrawiam
Artur Kmieciak -- 28.10.2008 - 22:35Wie Pan co, Panie Arturze,
chciałbym dożyc dokończenia katedry.
To jedno moich nielicznych marzeń jest.
Pozdrawiam
yayco -- 28.10.2008 - 22:43Panie yayco
Czego Panu i sobie życzę :-)
http://www.sztuka-architektury.pl/index.php?ID_PAGE=65
Artur Kmieciak -- 28.10.2008 - 22:58Dziękuję,
Panie Arturze
yayco -- 28.10.2008 - 23:13