Agacie
Czasy były dość nudne.
Ustrój demokratyczny w Atenach się umacniał, a Perykles zażywał szacunku i uznania, cichcem eliminując przeciwników politycznych.
Sofokles unieszczęśliwiał pokolenia prorządową Antygoną, a Eurypides po nocach kombinował nad odważnym i cokolwiek opozycyjnym utworem kryminalnym, traktującym o dzieciobójstwie z premedytacją.
Protagoras jeździł z serią wykładów po ważniejszych ośrodkach akademickich, tworzył prawa i podważał dominujący system religijny z Zeusem na czele.
Sokrates właśnie poznał Ksantypę i odkrywając uroki heteroseksualizmu, nie miał za dużo czasu na dyskusje z kolegami.
Młodzież grecka narzekała na nudę i cichcem podgrzewała wygasły, jak się zdawało konflikt Aten ze Spartą. Jak to młodzież zawsze, oddawała się też płochym rozrywkom, erotycznym ekscesom i oskarżaniu starszych o ciemniactwo, sprzyjanie Persji (albo wprost przeciwnie – Egiptowi) i nadmierne przywiązanie do kultury dyskusji.
Czasami do Aten wpadał, z niewielkiej Elei, facet w średnim wieku. Na imię miał Zenon. Wśród starszych był popularny, bo lubił wypić i opowiadał wtedy historie. Choć obrośnięty i nieco zezowaty, gwarantował jednak rozrywkę na wysokim poziomie. I dobre samopoczucie. Starsi mogli, choć przez chwilę nie bać się, że młodzi nie zechcą już grzać ich łoża, a co gorsza mogą też sięgnąć po władzę.
Zenon bywał w Atenach z rzadka, bo nie lubił podróżować i wolał swoją niedużą Eleę, niezaangażowaną w spory i spiski mocarstw. Choć był nieco kłótliwy, zwłaszcza gdy go krytykowano, w Atenach widziano w nim zabawnego faceta.
Starzy skarżyli się na chuligańskie ekscesy młodzieży. Zenon ich pocieszał. Mówił, że Achilles nigdy nie dogoni żółwia, a strzała nigdy do celu nie doleci. Starzy uważali, że to całkiem zabawna krytyka młodzieńczych zapędów.
Kiedy ktoś podważał sens zorganizowania kolejnych Igrzysk, Zenon stwierdził, że to i tak nie ma znaczenia, bo Igrzyska są mistyfikacją. I coś mętnie tłumaczył, że nie da się przebiec nieskończonej ilości odcinków w skończonym czasie. Uznano, że za dużo wypił, ale i tak się śmiano długo w noc. Podobnie jak z historii o rydwanach, które nie mogą się ścigać.
Tak. Starzy uważali, że jego opowieści stanowią kpinę z młodzieży i chętnie śmieli się z historyjek Zenona. Nigdy nie brakowało mu zaproszeń, gdy przybywał z wizytą do Aten. Zenon miał opinię oszczędnego i nadwrażliwego na krytykę.
Młodzi, czemu trudno się dziwić, Zenona nie lubili. Uważali, że jego historyjki są bez sensu, oraz że są oderwane od trudnych realiów wkraczania młodzieży greckiej w dorosłe życie. Uważali też, że używa trudnych słów i unika ważnych tematów społecznych jak to problemy religijne, kryzys pederastii ateńskiej (jak się wnet miało okazać – przejściowy) oraz zagrożenie wywołane kryzysem na wszechegejskim rynku oliwy.
Młodzi woleli słuchać kłótni Sokratesa z Ksantypą i ateistycznych wystąpień Protagorasa. Uważali, że Zenon, albo bredzi, albo – w lepszym wypadku – eskapistycznie daje prymat formie nad treścią.
Zenon nie spotykał się z młodzieżą. Nie podburzał. Nie poniżał bogów. Używał trudnych słów i był grzeczny w obyciu, jeśli inni jego grzecznie traktowali. Nic nie wiadomo o tym, żeby w jego życiu były jakieś kobiety. Także w tym był konserwatywny.
*
Kiedy w Elei doszło do dyktatury, Zenon sprzeciwił się tyranowi.
Torturowany, wymienił, jako współspiskowców, jedynie najważniejszych współpracowników dyktatora. I odgryzł mu ucho.
Tyran zabił Zenona, lecz, jak mówi legenda, mieszkańcy Elei, gdy się o tym dowiedzieli – ukamienowali tyrana.
Ateńczycy mieli inne rzeczy na głowie: Perykles umarł od zarazy i zanosiło się na wojnę. Jakaś kobieta wpadła na dziwny pomysł i noworodkowi płci męskiej dała na imię Platon.
komentarze
witam, gratulacje dla córki
za pomysł
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 11.04.2008 - 14:20Panie YAYCO
i znowu weekend z glowy na szukanie aluzji, odniesien i tych onych co ja ich nazw nie pamietam. parerelore? pararerele? tfu…
a tak na marginesie: prawdziwych Zenonów juz nie ma…
Griszeq -- 11.04.2008 - 14:21Dzięki Panie Maxie,
na pewno ucieszy się, czytając
yayco -- 11.04.2008 - 14:22"płochym rozrywkom"?
a czemuż to płochym, ktos uciekał lub wstydził sie majestatu oblubieńca lub nie daj Zeusie oblubienicy?
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 11.04.2008 - 14:28Griszeq
Mariany są,
pozdrawiam tatę (jest taki zwyczaj w czasie występu na wizji w jakimś blizej nieokreślonym programie)
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 11.04.2008 - 14:30I tu Pana zdziwię, Panie Griszequ,
moim ulubionym Zenonem współczesnym, jest tego imienia proboszcz parafii, w której domu katechetycznym jest szkoła mojej córki.
Jedna z legend o nim mówi, że kiedy parafianie protestowali przeciwko temu, że w dolnym kościele jest urządzona sala gimnastyczna i nie ma gdzie wstawić katafalku, powiedział:
Parafia młoda, pogrzebów mało. A na te kilka, to może katafalk stać na górze
Nawet, jeśli ta historia jest zmyślona, to sala gimnastyczna naprawdę jest w dolnym kościele, a wokół kościoła są boiska.
yayco -- 11.04.2008 - 14:31Płochym,
w sensie – lekkomyślnym
yayco -- 11.04.2008 - 14:33co bedę udawał
tak czułem ale chciałem rozwalić dyskusje:)
co do tych salek gimnastycznych, to jest takich kosciołów coraz więcej, ja takie znam ze dwa- fakt- nowe budownictwo sakralne i było miejsce na takie zagospodarowanie
Wszyscy są zadwoleni, z tego co wiem.
max -- 11.04.2008 - 14:41Tak OT
Prezes , Traktor, Redaktor
Panie Yayco
i co ja mam powiedziec. ze takich pasterzy to bym zyczyl wszystkim? wierzacym i swieckim?
Griszeq -- 11.04.2008 - 14:42jednak niepokoi mnie, ze ja sam takowych nie bardzo znam, bo jesli to wyplywa tylko z ogolnej mojej nieznajomosci wielu ludzi, to w porzadku, ale jesli z czegos innego, to znaczy ze Pan jakiegos przedstawiciela mniejszosci wskazal. ale – zgadzam sie, ze krwistego Zenona. tym samym moje twierdzenie o Zenonow braku – zawieszam.
Ja też i nie twierdzę,
że to zjawisko jest powszechne.
Taki mam fart w życiu, że co i raz na jakiegoś takiego Zenona trafiam. Niektóry chodzi w księżej sukience, inny wprost przeciwnie.
Proszę też nie rozumieć przywołanego przeze mnie przykładu jako argumentu w jakimkolwiek sporze. Ja starannie oddzielam moje doświadczenia osobnicze od cudzych i nie staram się ich uogólniać.
yayco -- 11.04.2008 - 14:46Panie Maxie,
dawaj Pan i rozwalaj.
Nie będzie więcej tolerancji dla grzeczności i froteryzmu!
yayco -- 11.04.2008 - 14:47Panie Yayco zdziwienie budzacy
yyyyyy…. jakiego sporu? bo nie zalapalem zaluzji, chyba z racji piatku? ktos sie spiera a ja nie zauwazylem? znaczy mam Maksowi manto spuscic, albo przynajmniej sprobowac, w ostatecznosci piescia pomachac tak by nie widzial?
Griszeq -- 11.04.2008 - 14:53Panie Griszequ,
nie z Panem, bynajmniej. A z Maxem to jeszcze mniej, mam wrażenie
Po prostu wolę się z góry zastrzec, okopać i oflagować.
Na wypadek wizyty osób, które Protagorasa przedkładają nad Zenona nie tylko teoretycznie, ale też praktycznie. A w efekcie zawsze są pochopne, aby w tej kwestii się pospierać. Choćby ze ścianą.
Nadwrażliwość mam taką...
Przepraszam, jeśli w dysonans wprowadziłem
yayco -- 11.04.2008 - 14:58Panie Yayco!
Wpisuję się jako 13-ty, ale jak wkleję, to będe zapewne 20. I co? I nic. Nic o Zenonie nie ma, czy innym Platonie. No to dwa zdania o nim powiem. Cieszę się bardzo, że od dawna nie żyje, bo jakby żył dzisiaj i stało za nim lobby ekologów, to przemysł motoryzacyjny by rozwalił niechybnie, dowodząc skutecznie, że ruchu nie ma, czy cóś.
Andrzej F. Kleina -- 11.04.2008 - 15:03Pozdrawiam staroświecko…
Panie Andrzeju,
faktem jest, że brzydkie on rzeczy mówił o rydwanach, ale wtedy ekologia nie była aż tak rozwinięta.
Dzisiaj jednak, faktycznie, mogłoby to mieć miejsce.
Przyznam też, że dla mnie boleśniejsza była zenonowa teza, że prędkości nie ma, bo akurat prędkość lubię troszkę.
A że o Zenonie nie ma? A kimże jest Zenon w porównaniu do Kubusia Puchatka?
I bez złej woli to mówię, bo mam świadków, że sam posługiwałem się onymż Kubusiem, aby przybliżać niektórym zawilości metodologiczne nauki społecznej.
A o Zenonach, to tylko z córką rozmawiam…
PS Przesyłka do mnie dzisiaj dotarła, za co uniżenie dziękuję, polecając się na przyszłość.
yayco -- 11.04.2008 - 15:15Szanowny Panie Yayco
już mnie zaswędziały paluszki,żeby się z lekuchna na Pańskim tekście wyładować,żeś Pan imię moje do swoich ekstrawagancji nadużywasz.
W chwili ostatniej skapnałem ten napis wyblakniety na dole notki.
W takiej to sytuacji,biorąc powyższe pod rozwagę i uruchamiając tych parę pozostałych komórek niby szarych (dlaczemu) odpuściłem sobie bo płeć nadobną szanuję i wolę zmilczeć niż w awantury się wdawać,wiedząc z góry,że takie starcia z reguły przegrywam.
Pozostaje mnie tylko tekst zaaprobować i nieśmiało dodać,że ten zenek wspólczesny to wiele ze swego poprzednika z Elei posiada.
Kłaniam się z szacunkiem Pańskiej latorośli,oczywiście Panu także,że mądrze wychowałeś Pan potomstwo
Zenek -- 11.04.2008 - 15:39Trza by tu Krawczuka
wygrzebać knigi.
Igła -- 11.04.2008 - 15:39No ale to komuch był i na pewno coś tam oszukiwał i interpretował z wolą sekretariatu nie mylić z dyrektoriatem albo o. dyrektorem.
Igła
re: Zenon z Elei był duszą towarzystwa
Zapomniałeś o Aspazji? Skoro już mowa o Peryklesie… Wiesz co? Wkurza mnie używanie słowa “hetera” na określenie jędzowatej baby. To były przecież kobiety zupełnie innego autoramentu…
http://defendo.wordpress.com/
defendo -- 11.04.2008 - 15:52Panie Zenku,
stoicyzm Pański zawsze miałem w wielkiej estymie.
Pozdrawiam
yayco -- 11.04.2008 - 16:01Panie Igło,
nie wiem, nie czytałem
yayco -- 11.04.2008 - 16:03Pani Defendo,
nie wiem, jaki jest związek Pani wpisu z moim. Nie wiem nawet do kogo jest kierowany.
Nie mniej, dziękuję za wizytę
yayco -- 11.04.2008 - 16:05Panie Yayco okopany
no ale czy warto sily na okopywanie sie marnowac? z innej beczki: szkoda, ze Magii nie ma, bo ona zaraz by zaspiewla piosenkę “czy warto i nie warto”, bo ona zna piosenki wszystkie.
ale wracajac: zastrzegac, okopywac i flagowac to faktycznie nie w Pana stylu, stad pewnie i ten dysonansik, co to ja go nie znam wprawdzie osobiscie, ale na wikipedii zaraz sprawdze i potem ocenie czy jestem czy nie jestem wprowadzon. w ten dysonans znaczy sie.
pozdrawiam na piatkowa eskapade wyprawion juz prawie.
a i Zenka naszego wzorem pozdrowienia dla Agaty dodaje.
Griszeq -- 11.04.2008 - 16:22re: Zenon z Elei był duszą towarzystwa
Sorry, poyślałam, że czasy niekoniecznie były nudne – dzięki kobietom. nie dltego, że przeceniam ich rolę. A Zenon podobno miał malutki problem. Dosłownie: malutki.
http://defendo.wordpress.com/
defendo -- 11.04.2008 - 16:22Pani Defendo,
Parmenides nie narzekał.
yayco -- 11.04.2008 - 16:25Panie Yayco!
Sofokles natomiast twierdził, że nie wielkość przyrodzenia, a technika chędożenia, jest tym, co tygrysice lubią najbardziej. Tak twierdził.
Andrzej F. Kleina -- 11.04.2008 - 16:31Czy może byc dobrze w państwie, nie Platona, polskim, w którym przesyłka listowa idzie 9 dni? Nie w czasach zarazy?
Pozdrawiam…
Panie Griszequ,
sza, bo unikając, sprowadzimy temat niechciany.
Dziecko Moje wszystkim, którzy je dostrzegli – dziękuje.
Co do piosenek: szkoda.
yayco -- 11.04.2008 - 16:34Panie Andrzeju,
nieletnie panny ten watek czytają, a Pan tylko o jednym, co moim zdaniem człowiekowi w wieku będącemu nie przystoi.
Może szła krócej. Ja rzadko w pracy bywam.
yayco -- 11.04.2008 - 16:36Szanowni Panowie Yayco i AFK
Niekoniecznie krócej, bo przesylka do mnie tym razem teź tak coś kolo tego, czyli ponad tydzień. Może dlatego, że musieli kartki swiatecznie dostarczać. Z okazji Boźego Narodzenia, bo te Wielkanocne to dopiero w maju dotrą.
Pozdrawiam pocztowo
Lorenzo -- 11.04.2008 - 16:45Panie Lorenzo,
mnie jeden bank był łaskaw ostatnio dostarczyć wyciąg z karty kredytowej w dwa dni po terminie spłaty.
Jak to dobrze,że jest internet, bo inaczej nie wiedziałbym, czy przeklinać bank, czy pocztę.
yayco -- 11.04.2008 - 17:02pocztowo
ja tam na pocztę nie mogę narzekać, zazwyczaj listy dochodzą w odpowiednim czasie. O ile zostały w takim wysłane. Ale że Mafalda wciąż mi się pod ręką pałęta, to wklejam à propos
julll -- 11.04.2008 - 18:13julll, yayco
no kapitalne:)
Panie Yaco, uwaga, podobnież jak z SLD może zszokować
profanacja znaczy się dla wszystkich konserwatywnych smakoszy wina,
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 11.04.2008 - 21:11Pani Julll
Mafalda jest dobra na wszystko…
yayco -- 11.04.2008 - 22:54Panie Maxie,
niektóre z tych pomysłów są całkiem fajne.
Tak naprawdę to niewiele win nadaje się do starzenia piwniczkowego i na większość normalnych ludzi nie stać.
A parę flaszek w domu mieć wypada.
I wtedy takie stojaki kuchenne są poręczne. Niektóre nawet nie są bardzo brzydkie…
yayco -- 11.04.2008 - 22:56Nom przeczytał
dopiero teraz,jak zwykkle jestem pod wrażeniem i mi się podoba, więc nuda:)
Pozdrawiam.
grześ -- 11.04.2008 - 23:45Panie Grzesiu,
ponieważ nie bardzo wiem, czy się martwić Pańskim znudzeniem, czy cieszyć, więc się zapobiegawczo ucieszę
yayco -- 12.04.2008 - 07:59...
...
Magia -- 26.09.2008 - 01:03Magio
:-)
merlot -- 12.04.2008 - 12:25Pani Magio,
jakkolwiek z narastającym przerażeniem obserwuję działanie Paninej stalowej miotły na dzisiejszym Tekstowisku, odważę się nie zgodzić.
Pragnę zaznaczyć, że jakkolwiek imię Zenon jest mi sympatyczne, to ja jednak mam inaczej na imię.
Ponadto zaś, jestem z Grochowa.
yayco -- 12.04.2008 - 15:48..
...
Magia -- 26.09.2008 - 01:04No mam nadzieję, że nie wiedzenie,
bo jakby się miało okazać, że całe życie żyłem, nie wiedząc, że jestem Zenonem, to bym chyba nie był zadowolony.
Ze siebie.
Pozdrawiam siedząc na krześle
yayco -- 12.04.2008 - 16:14...
...
Magia -- 26.09.2008 - 01:04Pani Magio,
jak to miło, że ktoś śledzi moje perypetie meblowe.
Ale odpowiedź brzmi: nie.
yayco -- 12.04.2008 - 16:50Panie Yayco,
:-))
merlot -- 12.04.2008 - 16:55Panu, Panie Merlocie się coś w język stało,
że Pan takie miny robisz?
yayco -- 12.04.2008 - 17:01Postanowiłem być zwięzły.
:-)))
merlot -- 12.04.2008 - 17:05Panie Merlocie,
czy zwięzły, to aby nie przeciwieństwo rozwiązłego?
A narastający Pański uśmiech przypomniał mi historyjkę o Jasiu, który dostał na imieniny organki.
Ale pomylił je z brzytwą tatusia.
I kiedy zaczął grać, to uśmiech się jemu rozszerzał..., rozszerzał..., rozszerzał...
yayco -- 12.04.2008 - 17:10...
...
Magia -- 26.09.2008 - 01:05Zaryzykuję.
:-)))))
merlot -- 12.04.2008 - 17:40Pani Magio,
jak najbardziej materiałową.
Nie jest niestety tak wygodny jak poprzedni. Mniej będę się pewnie udzielał.
Coś za coś.
yayco -- 12.04.2008 - 20:47Panie yayco
najważniejsze że nie chiński to mebelek
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 12.04.2008 - 21:01Panie Maxie,
mebel nie jest chiński, ale co do kółek to już bym pieniędzy na to nie stawiał.
yayco -- 12.04.2008 - 21:06