Kilka dni temu media donosiły o młodej kobiecie, która najpierw stała się ofiarą gwałtu, a potem została w bardzo niestosowny sposób potraktowana przez lekarzy, a następnie policję.
Według doniesień dziennika “Polska The Times” najpierw zgwałconą kobietę w szpitalu upokorzyli lekarze, dla których najważniejszym problemem stały się, rzekomo, brudne stopy dziewczyny, nie zaproponowane jej też pomocy psychologa. Natomiast już na komisariacie policjanci kazali czekać 2 godziny na złożenie zeznań oraz w poważny sposób zaniedbali obowiązki służbowe, jak choćby ustalenie tożsamości napastnika, na podstawie numeru telefonu, z którego dzwonił do swojej ofiary.
Cała sprawa oczywiście jest bulwersująca z wielu powodów. Nie od dziś słyszy się o niewłaściwym, bezdusznym, a często właśnie nawet obraźliwym traktowaniu przez polską policję, kobiet, które stały się ofiarami przemocy seksualnej, a potem zdecydowały się zawiadomić o tym odpowiednie służby.
Nie trzeba tu pisać o tak oczywistych faktach, iż gwałt sam w sobie, jest dla kobiet przeżyciem nad wyraz traumatycznym, bolesnym, a także wiąże się z olbrzymim poczuciem wstydu, strachu i poniżenia. Jeżeli dochodzi do tego jeszcze lęk przed tym, co może spotkać zgwałconą kobietę ze strony policjantów, czy innych służb, które, właśnie miast nieść wszelką pomoc, stają się dodatkowo źródłem upokorzenia czy poniżenia, można wyobrazić sobie z jak wielkim stresem muszą radzić sobie ofiary gwałtów.
Moim zdaniem wynika to w znacznej mierze z faktu, iż jeszcze bardzo często, istnieje wśród wielu ludzi, także wśród funkcjonariuszy policji, przekonanie, nawet nie do końca może uświadomione, iż zgwałcona kobieta, jest nie tylko ofiarą przemocy, ale również w jakimś stopniu sama za to odpowiada! Nieraz można usłyszeć komentarze, iż kobiety same prowokują, do takich czy innych zachowań ze strony mężczyzn. Że same są sobie winne, bo w taki czy inny sposób były ubrane, bo zachowywały się wyzywająco, a nawet wulgarnie.
Oczywiście są to bzdury i z takimi bzdurami trudno nawet polemizować. Najgorsze, co może spotkać zgwałconą, poniżoną, zalęknioną kobietę, która została zgwałcona, to usiłowanie wmówienia jej, iż sama jest sobie winna. Że jest współodpowiedzialna za to, co ją spotkało.
Jednakże nie ulega dla mnie wątpliwości, że nie wszystko jest tu jednak bez znaczenia. Pamiętam, iż przed laty przeczytałem zdanie, które wywołało u mnie , nie tyle nawet dobroduszny śmiech, co prawdziwe przerażenie z powodu ludzkiej naiwności czy po prostu głupoty. Pewna publicystka w swoim tekście stwierdziła, iż jedyne, co może zagrażać kobiecie, która zdecydowała by się pójść nago przez miasto, to to, iż mogłaby się co najwyżej zranić w stopę...
Dla mnie przynajmniej oczywistym jest fakt, iż, choć może, jak chcieliby niektórzy, żyjemy w najlepszym z możliwych światów, to jednak, nie żyjemy w świecie idealnym, gdzie wszyscy ludzie są dobrzy i nikt nikogo nie skrzywdzi.
Myślenie, że nagą kobietę na ulicy spotkać może jedynie ból poranionej stopy, jest tak samo absurdalne i groteskowe, jak twierdzenie, że na świecie nie ma ani jednego mordercy, złodzieja czy gwałciciela…
komentarze
re: Zgwałcona dziewczyna upokorzona przez lekarzy i policjantów
Przekonanie że zgwałcona kobieta sama sobie jest winna jest dośc powszechne, nawet jeżeli nie do końca uświadomione, myslę że to przyczyna braku empatii i serca czy zwykłej ludzkiej przywoitości. Od dawna prześladują mnie slowa pewnego Mułly(czy zdurniałego muła jak kto woli) “gdy mięso na ulicy leży to pies tego nie weżmie?”. Idiotyczne to zdanie może stać się mottem wszystkich dla których kobiety “prowokuja” strojem zachowaniem czy wyglądem. U nas jest to haniebne ich traktowanie przez nieczuły obcesowo nastawiiony personel szpitala czy ekipę panów w mundurach, gdzieś indziej zgwałcona kobietę chłoszcze się i wsadza do więzienia. Wspólnym mianownikiem tych reakcji jest przekonanie że kobieta z definicji jest gorsza i grzeszna
ernestto -- 27.07.2009 - 11:43To bardzo proste
Dopóki w naszym kraju nie zjawi się “wybawiciel” (facet uczciwy, piękny i z gigantycznym przyrodzeniem) i nie weźmie tej całej urzędzniczej hołoty za mordy (wywalanie takich policjantów dyscyplinarnie), dopóty rózni ludzie będą z bezsilności się oburzać.
A tak poważnie – zaraz zjawi się rzecznik policji, stwierdzający, że przecież nic się nie stało, Schetyna pierdnie do mikrofonu, bydło mu przyklaśnie i – do następnego gwałtu.
McCluskey (gość) -- 28.07.2009 - 09:48