Druga wojna światowa niechętnie ujawnia swoje tajemnice. Czasem wydaje się, że im więcej wiemy o jej zawiłościach, tym bardziej zdajemy sobie sprawę z tego, jak wiele jest jeszcze z tego czasu nierozwiązanych spraw, niewyjaśnionych problemów, zagadnień i pozornie tylko jednoznacznych ustaleń. Nie było by w tym nic ciekawego, gdyby nie to, że podjęte wtedy decyzje mają swoje przedłużenie w dzisiejszej polityce, propagandzie, nie mówiąc już o aktualnych granicach państwowych, które wtedy ustalono poddając poprzednio istniejące daleko idącym korektom i przesunięciom. Jako, że Polska najdłużej walczyła czynnie w tym ostatnim światowym konflikcie zbrojnym, toteż jego wszystkie komplikacje w jakiś sposób stale dają o sobie znać w naszym życiu codziennym. Wystarczy tu wspomnieć stale wznawianą literacką opowieść pt. „Jedwabne”, „Sąsiedzi” i „Strach”, których celem jest wykazanie, że to Polacy mordowali Żydów w czasie tej wojny. Najbardziej zainteresowani tą wersją Niemcy, nagłaśniają tego rodzaju poglądy wzdłuż i wszerz całego świata. Sprzyjają im też najbogatsze koncerny Zachodu, które wtedy nie interesowały się tym, co działo się w okupowanej Polsce, a nawet na zasadach handlowych dostarczały „Cylkon B”, przy pomocy którego dokonywano masowych mordów w komorach gazowych niemieckich obozów koncentracyjnych. Wszak biznes, jest biznes i dlatego koncerny te są dziś bardzo bogate, a u nas żyje się raczej ubogo.
Panorama polityczna
Szerokie tło polityczne drugiej wojny światowej w całkowicie nowej szacie dowodowej przedstawia Tadeusz A. Kisielewski w książce pt. „Zabójcy – Widma wychodzą z cienia”¹/. Jest to kolejna książka tego autora o przyczynach, autorach i wykonawcach zamachu na gen. Władysława Sikorskiego w Gibraltarze. Jest to tym bardziej godne uwagi, że poprzednia pozycja na ten temat ukazała się tylko rok temu²/. Czy przez rok można na temat jednego wydarzenia zebrać nowe materiały, opracować je i wydrukować? Czy w tak błyskawicznym tempie pisana książka może być interesująca i nie pozbawiona błędów? Gdyby to dotyczyło tylko samego wypadku i osoby generała można odpowiedzieć na oba pytania negatywnie. Jednakże autor dokonał czegoś więcej niż tylko kolejną analizę wypadków w Gibraltarze. Dokonał niezwykle ciekawej, szczegółowej i udokumentowanej oraz w wielu wypadkach całkowicie nowej pod względem wyników analizę sytuacji politycznej państw biorących udział w tym światowym konflikcie. Tu wystarczy tylko wspomnieć, że wszyscy uczestnicy tej wojny, w której stawką było śmierć i życie całych narodów, jednocześnie w cieniu dyplomatycznych gabinetów stale i bez przerwy nawzajem ze sobą prowadzili rozmowy pokojowe! Stalin z Hitlerem, Roosevelt również z Hitlerem przy udziale Churchilla oraz Wielka Trójka nawzajem ze sobą pilnie strzegąc tajemnicy o swoich oddzielnych rozmowach ze wspólnym wrogiem. Całkowicie nowym udokumentowanym źródłowo ustaleniem jest udział w tym wszystkim polskiego wywiadu tzw. dwójki, czyli wywiadu wojskowego (Oddział II Sztabu Głównego), który z własnej inicjatywy i bez zgody rządu prowadził rozmowy, ustalenia i wspólne akcje z niemiecką Abwehrą!
Cień Katynia
O zbrodni katyńskiej gen. Władysław Sikorski dowiedział się tuż po jej dokonaniu. Pomógł w tym jak zwykle przypadek, gdyż zbrodni popełnionej na tak wielką skalę nie da się ukryć w sposób absolutnie pewny. Nie rozwijając tego wątku trzeba zauważyć, że samo NKWD przyczyniło się do przekazania Sikorskiemu tych wiadomości jako pewnych. Sowieci prowadzili odrębne dochodzenie przeciwko Edwardowi Koźlińskiemu o ukrywanie białogwardyjskich skarbów zakopanych na terenie jego majątku w Gniazdowie. Po wskazaniu na mapie, gdzie znajduje się skarb, oficerowie sowieckiego wywiadu udali się wraz z Koźlińskim do Gniazdowa. Tam, w lasku katyńskim zamiast skarbu zobaczyli otwarte doły wypełnione trupami polskich oficerów. Na ten widok uciekli oni, pozostawiając Koźlińskiego w miejscowym areszcie w celu jego rozstrzelania. Do rana zdołał on za cenę zdjętego z siebie swetra przekupić sprzątaczkę, która wypuściła go z więzienia, jako drobnego miejscowego spekulanta. Koźliński – były oficer polskiego wywiadu – wiedział, jak dalej przekazać wiadomość, która po natychmiastowym, pełnym przygód i niebezpieczeństw sprawdzeniu, została natychmiast przekazana do Londynu. Wiedziało o niej tylko kilka ściśle zaufanych osób. Wiadomość ta została przekazana również Anglikom, co jak się później okazało było poważnym błędem, gdyż sowieccy agenci umieszczeni w tym wywiadzie natychmiast przekazali wiadomość do Moskwy. Spowodowało to zamordowanie części świadków, którzy wiadomość tę przekazali do Londynu. Ci, którzy przeżyli, nawet długo po wojnie przyrzekli sobie nigdy o tym nie wspominać. Niemcy również od samego początku tej zbrodni byli doskonale zorientowani w jej rozmiarach i wszystko wiedzieli o jej wykonawcach, gdyż ich misja wojskowa uczestniczyła jako obserwatorzy w czasie dokonywania egzekucji. Było to oczywiście wtedy, gdy Hitler był najlepszym sojusznikiem Stalina. Później Niemcy to ogłosili tylko i wyłącznie w celu rozbicia koalicji antyniemieckej, lub przynajmniej osłabienia jej polskiego sojusznika. Stalin przez swoich angielskich szpiegów wiedział, że Sikorski ma w tej sprawie własne dowody i nie musi się zwracać o to do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Stalin najpierw oskarżył Sikorskiego o współpracę z Hitlerem, podczas gdy sam w tym samym czasie prowadził takie rozmowy! Wiedza i dowody zbrodni katyńskiej były jednym z elementów, dla których Stalin był zainteresowany usunięciem ze swojej drogi gen. Sikorskiego.
Profesor Jan Różycki
Pisząc swoją notatkę pt. „Zbrodnia w Gibraltarze” nie zdawałem sobie sprawy z uwagi, którą poświęciłem zamordowaniu przez UB syna profesora Politechniki Wrocławskiej Jana Różyckiego. Był to odwet za odmowę podpisania przez profesora oświadczenia o jego udziale w spisku na życie gen. Sikorskiego. Fragment ten znalazł się w omawianej książce (s.208), jako jeden z dowodów w sprawie podobnego działania sowieckich służb w stosunku do pilota Prchala, który jako jedyny uratował się z katastrofy „Liberatora 523” w Gibraltarze. Wiadomość o szantażowaniu przez UB prof. Jana Różyckiego słyszałem podczas jego publicznego wystąpienia na sesji Wojewódzkiego Komitetu Frontu Jedności Narodu (FJN), która odbyła się 19 maja 1981 roku w budynku Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu. Na sesji tej wygłosili swoje referaty dr Adlf Juzwenko ( obecny dyrektor „Ossolineum” we Wrocławiu), dr Adam Basak i prof. Jan Różycki. Na niewielkiej sali było tylko ok. 20 – 30 osób, wśród których zdecydowaną większość stanowili wyżsi oficerowie Śląskiego Okręgu Wojskowego, którego dowództwo mieściło się we Wrocławiu. Ten ostatni czytał swoje pamiętniki z Gibraltaru, które miał odręcznie zapisane w grubym zeszycie. Znający ówczesne realia profesor długo czytał litanię całkowicie nieistotnych szczegółów z inspekcji Naczelnego Wodza. O której zjadł śniadanie, kto mu w tym towarzyszył, komu podał rękę, a komu tylko zasalutował itp. Kiedy skończył, wszyscy odetchnęli. Nagle, profesor wygłosił od siebie kilka zdań, które nie były przewidziane w programie tej sesji. Powiedział on; „Moje życie na zawsze zostało związane ze śmiercią gen. Władysława Sikorskiego. Po wojnie pisarz Stanisław Strumph – Wojtkiewicz namawiał mnie do podpisania oświadczenia o moim udziale w spisku na życie gen. Władysława Sikorskiego. Kiedy stanowczo odmówiłem, aresztowano mojego syna i zagrożono mi, że zostanie zamordowany, jeżeli nie podpiszę tego oświadczenia. Oświadczenia tego nie podpisałem, a mój syn został zamordowany”. Na sali powiało śmiertelną ciszą. Sesję natychmiast zamknięto. W następnym dniu ukazały się w miejscowej prasie notatki z tej sesji („Słowo Polskie”, „Wieczór Wrocławia”), w których ani słowem nie wspomniano o wypowiedzi prof. Jana Różyckiego.
Ciąg dalszy nie nastąpi
Jak wynika z omawianej książki, wszystkie cztery wywiady (sowiecki, niemiecki, brytyjski i polski) kontrolujące lot gen. Władysława Sikorskiego były zainteresowane sprawnym przeprowadzeniem zamachu na jego życie. Wszystko też wskazuje, że współpracowały one zgodnie nad urzeczywistnieniem swojego zamiaru i po wykonaniu zadania sprawnie zacierały po sobie wszelkie ślady. O tym, że zapewne tak było, świadczy również podpisane przez rząd polski brytyjskie żądanie, że trumna gen. Sikorskiego spoczywająca na Wawelu nigdy nie zostanie otwarta. Tu uwaga do autora książki, skąd posiada on wiadomość, że sarkofag Sikorskiego na Wawelu wykonany jest z kruchego piaskowca i jest pęknięty (s.273), podczas gdy wiadomo, że jest on wykonany z jednego bloku marmuru i o żadnym pęknięciu nikt dotąd ani słyszał, ani tego nie widział. W konkluzji trzeba zauważyć, że wszyscy są zainteresowani w ukryciu prawdziwych przyczyn, wykonawców i inspiratorów tej zbrodni. Z tych powodów apele, do rządu polskiego, naiwnie kierowane również z mojej strony są przysłowiowym rzucaniem grochu o ścianę. Z tego powodu dalszego ciągu sprawy nie będzie, choć studia na ten temat są wielce pouczające.
Adam Maksymowicz
komentarze
Usunięcie
Sikorskiego to było zdjęcie z drogi polityka uznawanego na scenie międzynarodowe i popularnego w kraju. Charakterystyczne też, że prawie w tym samym czasie aresztowano Gro-Roweckiego, dysponującego realna siłą i autorytetem w kraju.
Obu zastąpili ludzie bez wpływów, charyzmy i doświadczenia.
Mamy więc grunt pod przyszłą sprzedaż Polski sowietom, zmianę granic i systemu politycznego. I pozbawiniem Polaków przywódców mogących objąć władzę w Polsce po wojnie
Igła -- 19.01.2008 - 09:10A na czym miałby polegać w tym wszystkim interes wywiadu polskiego?
Igła
Wywiad polski
Niestety, był penetrowany przez wszystkie służby ówcześnie zainteresowane Polską. Przede wszystkim przez Brytyjczyków. Polscy oficerowie wywiadu byli jednocześnie w sposób tajny zatrudnieni w brytyjskich słuzbach na dużo wyższym stanowisku niż w wywiadzie polskim. Wywiad brytyjski zaś był spenetrowany na najwyższych szczeblach przez sowietów. Polski wywiad podporządkowany został brytyjczykom, a w rzeczywistości sowietom. Stąd też jego zaangażowanie w przygotowanie katastrofy w Gibraltarze. Co zostało w wymienionych ksiązkach udowodnione.
Podróżny -- 19.01.2008 - 13:34No dobrze
ale to wychodzi tylko to, że byliśmy podwykonawcą cudzych zleeń.
Wiec to nie był interes wywiadu polskiego, tylko cudzego.
Inną sprawa pozostaje pytanie, czy ktoś wyciagnął z tego jakieś wnioski, na teraz?
Igła -- 19.01.2008 - 13:39Igła
Dziękuję
Bardzo dobry tekst.
Czy brytole odtajnią w końcu swoje akta, bo prolongując co rusz ich tajność tworzą wrażenie, ze kryje się w nich nie lada bombka.
sajonara -- 19.01.2008 - 13:48re: Cień Katynia w Gibraltarze
Wnioski wyciagnąlem i zaznaczyłem je na końcu tekstu. Brytole nigdy akt nie odtajnią bo nie jest to juz w niczyim interesie.
Podróżny -- 19.01.2008 - 13:53.
.
Magia -- 03.09.2008 - 15:46Oliwa sprawiedliwa
Jestem przekonany, że prawda kiedyś ujrzyświatło dzienne. Nie sądzę aby o tym całkowicie zapomniano. Co innego rząd, który nie chce psuć sobie kontaktów z Brytolami, a le to się kiedys skończy. tak samo w Brytanii byc może dojdą tacy ludzie do włądzy, którzy jak Jelcyn o Katyniu, tak oni o Gibraltarze zechcą pozbyc się odium zbrodni. Czy za naszego życia to nastąpi nie wiem. Wiem jednak, że o sprawie trzeba stale przypominać, proponować ujawnienie akt, interweniowac itp.
Podróżny -- 19.01.2008 - 17:47Ok, wlasnie mam na tapecie zbrodnie ukrainskie
i zbrodnie polskie na inteligencji ukrainskiej w galicji /zamykanie szkol /- w moich badaniach juz dochodze, ze obywatele polscy – pochodzenia ukrainskiego – silnie zasilili SS -Galizien, aby budowac nowa Wieka Ukraine. No takie to jaja, ze do paktu RM przy stole siedziial i ktos trzeci.
Jak mi tu Jarecki da bloga za darmo, to moze cus napisze, a moze i nie – wiadomo “Osnowa” wywiad UPA_OUN ciagle dziala, kto wie co im moze wpasc do glowy.
mara
matrioszka25 -- 20.01.2008 - 01:16