Faktycznie, a nawet formalnie nie był on dowódcą Powstania Warszawskiego. Był dowódcą, a właściwie Kmendantem Głównym Armii Krajowej jako struktury wojskowej obejmującej cały kraj. Z tego tytułu jego rola w podejmowaniu najważniejszych decyzji była kluczowa i decydująca. Stanowisko to objął on w sierpniu 1943 po aresztowaniu swego poprzednika gen. Stefana Roweckiego – Grota. Było to naturalnym następstwem rzeczy, gdyż miał on najwyższy stopień wojskowy w AK generała brygady i pełnił dotąd obowiązki zastępcy Komendanta Głównego AK. Jego konspiracyjna siedziba mieściła się w stolicy i całością AK dowodził za pośrednictwem Komendy Głównej. Pisząc o kluczowej dla wszystkich decyzji osobie należało wybrać najbardziej reprezentatywny materiał aby uniknąć ocen skrajnych, tak pozytywnych, jak i negatywnych. Po zapoznaniu się z ostatnio wydanym opracowaniem tegoż autora pt. „Powstanie Warszawskie”¹ uznałem, że pozycja ta będzie najbardziej oddawać myśl wojskową i polityczną tej prominentnej postaci polskiego podziemia. Okładka tej książki w jakiś sposób sygnalizuje już to, co znajduje się w jej wnętrzu. Na tle płonącego miasta dużymi literami napisane jest: Tadeusz Bór – Komorowski. Niżej mniejszą czcionką: Powstanie Warszawskie.
Przeciw Powstaniu
Ze względów strategicznych, politycznych, militarnych i wszelkich innych przeciwnikiem powstania był Wódz Naczelny gen. Władysław Sikorski. W depeszy z dnia 28.11. 1942 pisał do Komendanta Głównego AK gen. Grota – Roweckiego: Podejmowanie w tym wypadku przez kraj walki orężnej z wkraczającymi do Polski wojskami Sowieckimi byłoby szaleństwem. Ukrywanie organizacji wojskowej, o której istnieniu jest poinformowany rząd sowiecki, doprowadzić by mogło do jawnej walki Sowietów z Armią Krajową. Walki, która by mogła opacznie przedstawić propaganda komunistyczna w obozie sprzymierzonych narodów. Polecam zatem przygotować ujawnienie w tym wypadku Armii Krajowej oraz przystąpić do jej mobilizacji. Powinna ona wystąpić jak najsilniej liczebnie, manifestując swą suwerenność i podkreślając swój stosunek pozytywny do Rosji Sowieckiej. Przygotuje grunt do tego rodzaju postępowania Armii i kraju na arenie międzynarodowej. Na tym terenie i w płaszczyźnie politycznej rozstrzygną się również nasze granice. Jest nieodzownie koniecznym, ażeby kraj, a szczególnie jego organizacja wojskowa zademonstrowały wtedy jedność całkowitą i aby wpływy komunistyczne nie wzięły górę”². Wbrew prawie wszystkim swoim podwładnym w kraju Sikorski nie godził się na równoczesną walkę na dwa fronty. Zdanie to zasadniczo podzielał następca Sikorskiego na stanowisku Naczelnego Wodza gen. Kazimierz Sosnkowski. Był przeciwnikiem walki z Sowietami, lecz w czasie wycofywania się Niemców dawał wolną rękę dowództwu AK do wywołania powstania w kraju, z czego dowództwo to, jak się później okazało skorzystało, powołując się na zgodę Wodza Naczelnego. Było to o tyle ułatwione, że depesze między Warszawą a Londynem kursowały po kilka dni, nie zawsze zastając ich adresatów. W drugiej połowie lipca nagle czas przygotowań do powstania, jakby się skończył. Dnia 14 lipca 1944 roku gen. Bór – Komorowski wysyła z Warszawy raport do Naczelnego Wodza w Londynie, w którym pisze m.in.: „”Przy obecnym stanie sił niemieckich w Polsce i przy przygotowaniach przeciwpowstańczych, polegających na rozbudowie każdego budynku zajętego przez oddziały, a nawet urzędy, w obronne fortece z bunkrami i drutem kolczastym, powstanie nie ma widoków powodzenia. Może ono udać się jedynie w wypadku załamania się Niemców i rozkładu wojska. W obecnym stanie przeprowadzenie powstania, nawet przy wybitnym zasilaniu w broń i współdziałaniu lotnictwa, wojsk spadochronowych, byłoby okupione dużymi stratami”. Ta realistyczna ocena sytuacji na 17 dni przed wybuchem Powstania Warszawskiego, każe dowódcę AK zaliczyć jeszcze wtedy również do jego przeciwników. Wobec trudności z jej nadaniem dociera ona do Londynu dopiero 8 sierpnia, kiedy Powstanie Warszawskie rozpoczyna drugi tydzień walki o życie!
Przygotowanie decyzji
Wbrew pozorom informacja o zamachu na Hitlera w dniu 20.07.1944 r. wywiera istotne wrażenie na samym Borze – Komorowskim, jak i na KG AK. Rosyjska letnia ofensywa prze niepowstrzymanie naprzód. Kolejne niemieckie dywizje rozbite na froncie wschodnim, często w bezładzie przesuwały się przez Warszawę. Stwarzało to wrażenie, że armia niemiecka jest rozbita. Rozkazy ewakuacyjne jeszcze bardziej pogłębiały to wrażenie. Demontowano i wywożono sprzęt i urządzenia przemysłowe. Około 22 lipca przechwycono nie szyfrowane rozkazy wycofywania się niemieckiej armii za Wisłę. Począwszy od 25 lipca słychać było coraz bardziej zbliżający się huk armat rosyjskich spoza Wisły. Bombowce sowieckie codziennie atakowały obiekty niemieckie w Warszawie. Jednostki rosyjskie przekroczyły Wisłę u ujścia Pilicy i znajdowały się ok. 50 km od stolicy. Napływały też mniej optymistyczne wiadomości. Niemcy organizowali pod Warszawą 9 Armię z zadaniem obrony linii Wisły. Z Włoch przybyła do Warszawy dobrze uzbrojona i wyposażona dywizja pancerna „Herman Göring” z zadaniem obrony Pragi. Na placach i skrzyżowaniach miasta ustawiono ciężkie karabiny maszynowe, w niektórych miejscach wsparte czołgami. OKW (Oberkommando der Wehrmacht) nadaje w dniu 31 lipca komunikat, że „ Dnia dzisiejszego Rosjanie rozpoczęli generalne natarcie na Warszawę od południowego wschodu”. Nadchodzą informacje, że są oni już w Wołominie i Radzyminie ok. 12 – 16 km od Warszawy. W tej sytuacji Bór – Komorowski uznał, że nadszedł właściwy moment do rozpoczęcia walki o Warszawę. Rosyjskiego ataku na miasto można było się spodziewać z godziny na godzinę. Nigdy tego zdania nie zmienił i uważał, że ocena ta była słuszna i potwierdziły to wydarzenia. Decyzja zapadła. Godzina „W” – 17 ta w dniu 1 sierpnia 1944 roku.
Wódz Naczelny
Wojskowym dowódcą Powstania Warszawskiego zostaje Komendant Okręgu Warszawskiego gen. Antoni Chruściel – Monter. On wydaje wszystkie rozkazy bojowe. On organizuje, atak i obronę. On odpowiada za całość akcji zbrojnej w czasie Powstania Warszawskiego. Gen. Bór – Komorowski jest nadal dowódcą AK na terenie kraju, ale w stolicy jest już tylko wojskowym zwierzchnikiem, doradcą, komentatorem i łącznikiem między rządem w Londynie a dowództwem Powstania. Jest uzdolnionym obserwatorem wydarzeń, które barwnie opisuje w swojej książce. Bohaterstwo żołnierzy Powstania go wzrusza, budzi podziw i uznanie. Każdego dnia Powstania ginęło tyle ludzi ile ofiar pochłonęła tragedia Nowego Jorku podczas terrorystycznego ataku w dniu 11 września 2001. Na kilka dni przed kapitulacją, a w trakcie rozpoczętych już pertraktacji na ten temat podjęta zostaje przez Prezydenta RP decyzja o mianowaniu gen. Tadeusza Bora – Komorowskiego Wodzem Naczelnym. Trzeba przyznać, że sam nigdy o to się nie starał. Pełniący dotąd obowiązki Wodza Naczelnego gen. Kazimierz Sosnkowski na skutek żądań premiera Mikołajczyka otrzymał dymisję za wypominanie aliantom ich bezczynności w dniach Powstania Warszawskiego. Po 63 dniach piekła na ziemi niszczącego prawie w całości ludność i substancję materialną stolicy, idzie do niewoli. Obóz jeniecki wyzwalają Amerykanie. Odtąd gen. Tadeusz Bór – Komorowski jest symbolem Powstania Warszawskiego.
W oczach podwładnych
Jak pisze w swoich wspomnieniach płk. Kazimierz Iranek Osmecki³ na naradach Komendy Głównej AK Bór – Komrowski zazwyczaj pozwalał szefowi sztabu „...zagajać konferencje, a nawet dyskusję, zadowalając się słuchaniem z prawie nieobecnym wyrazem twarzy i aprobując skinieniem głowy podejmowane decyzje”. Moment mianowania Bora – Komorowskiego Naczelnym Wodzem zapisał płk. Jan Rzepecki – Prezes4: „W owych dniach – jak poprzednio do PKO – przynosiłem co dzień rano do KG nasłuchy odebrane w ciągu nocy. Około 25 września ze zdumieniem przeczytałem w nich, że radio brytyjskie podaje szereg fantastycznych, wyssanych z palca szczegółów dotyczących osoby „Bora”, jego przeszłości, zamiłowań i przyzwyczajeń. W tym oświetleniu wyglądał on na ziemianina, zamiłowanego hodowcę koni i myśliwego, od czasu do czasu oddającego się służbie wojskowej. Wręczając generałowi te bzdury powiedziałem: „Zdaje się, że chcą was zrobić naczelnym wodzem, bo wyraźnie malują na angielskiego dżentelmena!”. „Głupstwo! Gestapowska intryga! Przecież ja nie mam żadnych kwalifikacji” – brzmiała odpowiedź generała, któremu nikt nie mógł zarzucić zarozumiałości.”
W opinii potomnych
Jest bohaterem Powstania Warszawskiego. Ulice, place i inne obiekty użyteczności publicznej dla uhonorowania odwagi i waleczności Powstańców nazywane są jego imieniem. Opracowania historyczne, które mało kto czyta przedstawiają trochę inny obraz gen. Bora – Komorowskiego. Z całą pewnością nie można mu odmówić patriotyzmu i oddania sprawie, której się poświęcił. W opinii historyków Powstania na ogół przeważa opinia, że rola jaką pełnił wyraźnie przerosła jego wojskowe i polityczne możliwości.
Adam Maksymowicz
¹Tadeusz Bór – Komorowski – Powstanie Warszawskie. Oficyna Wydawnicza RYTM. Warszawa ( wydanie nie datowane).
²Jan M. Ciechanowski – Powstanie Warszawskie. Zarys podłoża politycznego i dyplomatycznego. PIW. Warszawa 1984.
³Kazimierz Iranek Osmecki – Powołanie i przeznaczenie. Wspomnienia oficera Komendy Głównej AK. Czytelnik – 2004 – Warszawa.
4Jan Rzepecki – Wspomnienia i przyczynki historyczne. „Czytelnik”. Warszawa 1984
komentarze
Podróżny
Przeczytałem z zaciekawieniem.
Dymitr Bagiński -- 31.07.2009 - 22:09Drobna uwaga – Sikorski nie mógł depeszować do Roweckiego 28.11.1943 r.
Dymitr jak zwykle trafnie
jeden już nie żył, drugi już był w obozie.
MAW -- 31.07.2009 - 22:22Czeski błąd
Dziękuję za spostrzegawczośći i uwagę. Pomyłkę poprawiłem juz w tekście. Korekty nigdy dość. Po prostu pomyliłem się wciskając przycisk na klawiaturze obok. Potem czytając, byłem pewny, ze tak napisałem, jak odczytałem z dokumentu. Za pomyłkę bardzo przepraszam.
Podróżny -- 31.07.2009 - 22:34Podróżny
Nie ma za co! Ja pisząc o Galicji w XIX w podawałem daty takie jak 1948.
Dymitr (gość) -- 01.08.2009 - 08:10Takie skrzywienie:)
Wbrew pozorom...
i pomimo nici sympatii jaką pan osnuwa Bora-Komorowskiego – ja nie mam w stosunku do niego żadnych sentymentów.
Uważam go za złego Szefa.
To wynika również za pańskiego txtu.
On się nie angażował, on miał to… gdzieś.
Ot przypadkowy człowiek, niesiony wiatrem historii, w niewłaściwym miejscu.
Oficer kawalerii, kiedy już przed wojną negowano umiejętności, inteligencję oficerów tego rodzaju broni porównując ją do rozumu konia.
Zupełne przeciwieństwo dla Tatara, Montera, Okulickiego i im podobnych.
Igła -- 01.08.2009 - 15:02Po śmierci Grota jego przeciwieństwo. Zamiast otwartego&gietkiego inteligentnego oficera, przedstawiciel zeskorupiołaego, konserwatywnego, zerkającego ku endecji ziemiaństwa.
Powinowaty mordercy Warszawy, gen. von Zaleskiego.
To jedyna jego zaleta, którą wykorzystał przy negocjacjach kapitulacyjnych.
Nici sympatii
Przyznam się, ze nie zauważyłem tych nici sympatii w moim tekście. Starałem się jednak ważyc w miare mozliwosci pozytywy i negatywy, a nie pisac stronniczo i z góry założona tezą. Z tym przeciwieństwem dla Tatara, Montera i Okulickiego to lekka przesada. Może raczej róznica w stylu, ale nie w poziomie. Grot tak, to był ktoś kto mógł podejmować najważniejsze decyzje w sposób przynoszący najmniejsze straty, jesli nie zwycięstwa, a tamci raczej odwrotnie. Pozdrawiam
Podróżny -- 01.08.2009 - 19:24słusznie
W opinii historyków Powstania na ogół przeważa opinia, że rola jaką pełnił wyraźnie przerosła jego wojskowe i polityczne możliwości.
i jest to najlepsze, przy tym umiarkowane, podsumowanie tego człowieczka.
MAW -- 01.08.2009 - 22:38@Podróżny
Gratuluję – kolejny znakomity tekst! Czekam na kolejne “odcinki” i pozdrawiam serdecznie.
Zbigniew P. Szczęsny -- 01.08.2009 - 23:54Odcinki
Kolejny, być może ukaże się dzisiaj wieczorem. Przyjmując niezasłużone pochwały (dobrze pisać to żaden splendor – to obowiązek!), przymierzam się do kolejnych tekstów. Każdy z nich wymaga jednak minimum studiów na poziomie amatorskim, przeczytania i zebrania odpowiedniej literatury i ułożenia tego w słowach i zdaniach. Może jeszcze teraz uda mi się jeszcze jeden napisać z kilkudniowa przerwą. Resztę trzeba będzie zostawić na kolejną rocznicę. Dziękuję za zachętę. Pozdrawiam.
Podróżny -- 02.08.2009 - 10:38@Podróżny
Tego szlachetnego obowiązku mało kto się dziś jednak podejmuje – zwłaszcze, kiedy istotnie – poza wylewaniem czczych mądrości potrzeba nieco studiów literaturowych (to ostatnie mogę nawet czasami odnieść do siebie – z wiekiem staję się coraz bardziej leniwy, ale ostatnio staram się znajdować przynajmniej odpowiednie cytaty).
Pozdrawiam raz jeszcze,
Zbigniew P. Szczęsny -- 02.08.2009 - 13:53ZS
Panie Adamie!
Tekst świetny, jak zwykle.
Nie zgadzam się z oceną Tadeusza „Bora” Komorowskiego. Nie mam dostatecznych informacji dotyczących tamtego okresu, aby wypowiadać się stanowczo, ale wiem, że decyzja o Powstaniu Warszawskim była podejmowana w skrajnych warunkach. Czytałem kiedyś artykuł o psychologicznych mechanizmach podejmowania decyzji w takich sytuacjach i analizie tej konkretnej sytuacji. Tu na prawdę nie było mądrego. A to, czy potem podtrzymywał swoje poglądy ten czy inny uczestnik, to jest najmniej istotne.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 05.08.2009 - 20:23Iranek - Osmecki
To postac wiarygodna przynajmniej dla mnie. Prosze przeczytać szkic o nim zamieszczony na tych stronach. Brał on udział we wszystkich prowadzonych na ten temat rozmowach w KG AK. Pozdrawiam
Podróżny -- 05.08.2009 - 20:45Panie Adamie!
Nie mam nic przeciwko pułkownikowi Kazimierzowi Iranek-Osmeckiemu. Nie podważam jego uczciwości jako źródła informacji. Niemniej nie muszę przyjmować jego ocen. To wszystko…
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 05.08.2009 - 21:46Oceny
To nie są oceny. To jest dokumentacja faktów. Iranek – Osmecki pisze raport z wypadków, które doprowadziły do Powstania. Zgadzam się, że nie musimy podzielać ocen, ale fakty ….nie powinne podlegać dyskusji.
Podróżny -- 06.08.2009 - 08:35Pozdrawiam