Garsc cytatow z dzisiejszej (przerwanej) debaty nt ratyfikacji EuroKonstytutki:
PO – wiadomo: “- Przerywamy obrady do wtorku – powiedział dziennikarzom Zbigniew Chlebowski po spotkaniu szefów klubów PO i PiS w sprawie ustawy ratyfikacyjnej.
- Warto podjąć taką próbę, bo sytuacja jest naprawdę poważna. Ma nas to uchronić przed kompromitacją w oczach UE” – bimbac reszte, meritum, wazny jest wizerunek w oczach Wielkiego Brata. A coz rzecze piewca milosci?
“Pytany przez dziennikarzy, czy rozważa ratyfikację w drodze referendum, powiedział, że “na razie szukamy innych sposobów niż referendum”. – Spokojnie można znaleźć formułę, która umożliwi ratyfikację w parlamencie – dodał.” – tez macie z tego fragmentu wrazenie, ze referendum jest traktowane jak dopust Bozy, ktorego moze uda sie jakos uniknac?
W UK cos podobnego mialo ostatnio miejsce, Brown zlamal wlasna obietnice – a konserwatysci juz czuja krew i ostrza noze. Ciekawe, czy u nas ktos bedzie mial odwage sie postawic i rozliczyc blond gogusia z jego hipokryzji.
Na PiS raczej nie ma co liczyc, jako ze znany demokrata Kaczor mniejszy rzekl co nastepuje (wiekszy byl zajetym kopaniem sie po kostkach z Donaldem T.):
“Prezydent powiedział, że chodzi o to, czy ustawa o ratyfikacji Traktatu ma tylko zobowiązać głowę państwa do podpisania tego dokumentu, czy też ma umocnić pozycję Polski w Unii Europejskiej. Za tą drugą możliwością opowiada się Prawo i Sprawiedliwość.”
“Lech Kaczyński podkreślił, że referendum nad ratyfikacją Traktatu byłoby niedobrym rozwiązaniem. Nie wiadomo bowiem, czy osiągnięto by wymaganą frekwencję.”
Czyli PiS broni teraz niepodleglosci – w ostatniej chwili wam sie odwidzialo? Nie przeczytaliscie, jeden z drugim, co podpisaliscie w grudniu? To ma byc ta nadzieja na patriotyczna prawice? I chcialby podlizac sie RM (wiec teraz sie czepia), i na salonach dobrze byc widziany (wiec podpisal, i ma nadzieje na brak wstrzasow)?
A spieprzac, dziady… Syf na oba wasze domy, tylko Polski szkoda.
KPB
ps. Przepraszam za brak polskich czcionek, ale pisze wpieniony z pracy, gdzie “ogonkow” brak.
komentarze
Dobra, pieprzyć
Ok, odrzucamy Lizbonę w referendum.
Igła -- 13.03.2008 - 18:36W imię czego?
I czym zastąpić?
Jakiś pomysł?
Igła
re: Ostatni gasi światło
A po co nam Lizbona? Tak w ogole, co Europa na tym zyska? Ale tak bez ideologii…
Banan -- 13.03.2008 - 19:02No nie..
To jam mam ci tłumaczyć dlaczego ty nie lubisz Lizbony?
A co mnie to obchodzi?
Człowieku.
Nie chcesz, napisz dlaczego.
Igła -- 13.03.2008 - 20:03I nie dlatego, że Michnik to świnia, GW koszerna a Geremek zdrajca.
Igła
Igła
Co ty się tak emocjonujesz?
Jacek Jarecki -- 13.03.2008 - 20:41Przecież to wszystko papierowe i guzik z tego będzie.
A referendum powinno być przeprowadzone, chociaż jestem przekonany, że ludzie by przyklepali Lizbonę.
Ale z drugiej strony może to i lepiej, że nasi politycy zrobią to sami?
Będzie o czym gadać za parę lat.
@Igła
O nie nie… Stan wyjsciowy jest taki, ze nie ma Lizbony i panstwo jakos dziala. Co to za argument “dlaczego nie”? Jak chcecie cos nowego tworzyc / wprowadzac, to powiedzcie po co. A nie jakis durny owczy ped uskuteczniacie…
A niezaleznie od bycia pro czy contra, odmowa przeprowadzenia referendum to granda i tyle – zwlaszcza, ze jak slusznie zauwaza JJ, i tak by pewnie przeszlo. A tak pewnie bedziemy mieli kant zalozycielski.
Banan -- 13.03.2008 - 22:16Kochani
przecież te palanty z Wiejskiej nie mieli by,co robić dlatego bija pianę.
Problem w tym,że my im za to jeszcze płacimy.
Zenek -- 14.03.2008 - 03:36Myślę, że
sądzę, że referendum winno być.
Igła -- 14.03.2008 - 12:14Tak samo jak wspólna polityka zagraniczna, energetyczna i wojskowa.
Czyli konfederacja, o ile się nie mylę.
I Lizbona nie idzie dalej, z tego co wiem.
Igła
@Igła
No to przynajmniej co do koniecznosci przeprowadzenia referendum sie zgadzamy :)
Banan -- 14.03.2008 - 12:26Tylko jest jedno pytanie: skoro to takie fajne jest, a w akcesyjnym byla frekwencja jak trzeba – czemu tutaj jest porozumienie ponad podzialami (PO – Kaczor Mniejszy) przeciw spytaniu sie ludzi o zdanie?
O tym decyduje
bieżący interes.
Pis prowadzi zapętloną grę o to jak by tu podpisać układ i nie stracić PP, moherów i wstępu do szczekaczki Rydzyka.
PO chce się dobrze ustawić w przyszłych strukturach, zdobyć wpływy i szachować Jankesów przy okazji tarczy.
Bo europejska tarcza jest spóźniona do amerykańskiej o jakie 10 lat a może więcej.
Obie strony prowadzą tez grę przeciw Francji i Niemcom, usiłując, każda na swój sposób zdobyc wpływy w małych krajach sąsiednich oraz grając Ukrainą.
To splot jest, czysto taktyczny z polskiego punktu widzenia ale strategiczny z pkt. partyjnego.
Igła
Igła -- 14.03.2008 - 12:34@Igła
Obie strony = PiS i PO? Ty naprawde uwazasz, ze tam siedza na tyle inteligentni i dalekowzroczni ludzie?
Banan -- 14.03.2008 - 13:32Paru jest
oby wiecej niż paru i to widzących dalej jak czubek swojego nosa.
Ale tak jak napisałem wyżej, teraz grają o swoje partyjne interesy.
Igła -- 14.03.2008 - 13:38Powiedzmy, że graczami są ścisłe zarządy partii.
Reszta to dziadostwo.
Igła
Szanowny Panie Igło
Może to trochę off topic, ale ponieważ włączyłeś do swego komentarza Ukrainę, to chciałbym zauwaźyć, że już niebawem (raczej szybciej niż później) to nie my będziemy grać Ukraną, ale ona nami. Z przyczyn czysto gopospodarczych. Ziszcza się mianowicie pewna prognoza mówiąca o tym, że to Ukraina będzie w przzyszłości rolniczym zagłebiem Europy. Okazuje się teraz, że bez Ukrainy (a być może również i Białorusi w dalszej perspektywie) nie będziemy w stanie spełnić unijnych dyrektyw dotyczących “zielonej energii”, a także zmniejszenia emisji CO2.
Pozdrawiam gospodarczo
Lorenzo -- 14.03.2008 - 13:40Panie Lorenzo
I bardzo dobrze, byle my tez powinniśmy coś z tego mieć.
Inaczej mówiąc na ile partyjniackie interesy przykryją interes Polski.
I druga rzecz, i Kwaśniewski, i Wałęsa, i Kaczyński działali na Ukrainie.
Igła -- 14.03.2008 - 14:02A politykę Kaczyńskich, tam i na Kaukazie oceniam najwyżej.
Tyle, że mam wątpliwośc na ile ona teraz polegnie w partyjniactwie i dlaczego nie widać żadnego wiceministra SZ/zespołu zajmującego się tylko tym kierunkiem i dlaczego nikt nic nie zrobił z Białorusią.
Igła
Bądźmy realistami, Szanowny Panie Igło
a co my możemy z tego mieć? Możemy, jeśli zmieni się np. struktura własności ziem rolnych, a to – jak wiadomo – jest u nas w najbliższych kilkuset latach niemozliwe. Bo co Pan zrobisz na poletkach o maksymalnym areale upraw do kilkudziesięciu hektarów? Można oczywiście połączyć to towarzystwo w grupy producenckie, ale wtedy trzeba rolnika przekonac do tego, że ma sie stać przedsiębiorcą! Przedsiębiorcą, a nie chłopem, potem rolnikiem, a na końcu i na początku tym co żywi i broni. A jak przedsiębiorcą to i płatnikiem podatku (tak jak i Pan), ale i inwestorem, który od podatku (czy podstawy opodatkowania) może odpisać inwestycje, ubezpieczenia etc.
No co ja Panu będę pisał dalej…
Im wszyscy bez przerwy od lat wielu wmawiają, że są wyjątkowi (żywią y bronią), to i są wyjątkowi… w swym zapatrzeniu w siebie. I w swej nieumiejętności dostrzeżenia, że coś się troche zmieniło. Przynajmniej do najbliższej wojny. A ja q… nie jestem wyjątkowy? A Pan? A Pan Banan? I
kilka Pań przy okazji?
Pozdrawiam włościańsko
Lorenzo -- 14.03.2008 - 14:25dobrze Wasc prawisz…
dobrze Wasc prawisz…
Banan -- 14.03.2008 - 14:35WSP Lorenzo
Domyślam się powodów pańskiego wq..
Tyle, że weź pan kombinuj tak.
Przedstawiam partnerowi/firmie dobra ofertę, on zarobi, ja zarobię.
I co się dzieje?
Jego żona ma wapory i ochotę na wyjazd do Spa, on ma 5 innych ofert, w tym jedna jest związana z wyjazdem z inną żoną ( albo i nie ), na dodatek lepsze są terminy nasłonecznienia/naśnieżenia. I na koniec, po terminie zgłasza się gość z oferta nurkowania na Malediwach a jego sekretarka to sam “mniut “.
Ceny i koszty ofert są w zasadzie podobne, bo wszyscy chłopcy i dziewczyny znają się już w tej branży/konfiguracji.
Więc co pan mówisz?
- Sprawdzam, a do końca miesiąca czytam koperty.
Igła
Igła -- 14.03.2008 - 14:36wypiszmy się z Europy
przecież to tęczowe ścierwo jest niegodne nas – Polaków …
“Pełny brzuch niczego nie pragnie.”
Docent Stopczyk -- 14.03.2008 - 14:43..::Przysłowie pigmejskie::..
A tu mija dzień, tydzień, miesiąc,
wiosna, lato, zima… A my ciągle czytamy te oferty i czekamy. A inni idą do przodu.
A tak poza tym, Szanowny Panie Igło, to należy oddzielać biznes od urlopu i czasu wolnego, bo po to Bozia dała człowieka te kilka szarych komórek, by rozróżniał, co bardziej ważne, a co mniej.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 14.03.2008 - 14:50Wie Pan?
Panie Lorenzo, czy ja mam panu wykład o grupach producenckich przedstawić?
A szczególnie hodowli bydła mięsnego i dlaczego włoskie i greckie firmy zdominowały wywóz cieląt z Polski do dalszego odchowu, tyle, że pod ich marką?
To nic nie zmieni.
Zagadnąłem kiedyś pana ile lasów idzie pod topór, jako paliwo ekologiczne, z braku innego a potem jak to sie ma do cen drewna budowlanego.
To wszystko ma przełożenie z polityki na praktykę i odwrotnie.
Tylko czy politycy już to rozumieją, czy dopiero ich następne pokolenie, jak różne Leppery, Misztale, Kaczmarki i inne s-syny trafią za kraty?
Bo o ile jest to problem branżowy, to dotyczy głównie ich branży.
Igła
Igła -- 14.03.2008 - 14:57Szanowny Panie Igło
Co do lasów to danych nie mam, ale nie wydaje mi się, by był z tym jakiś problem większy. Lasy w zasadzie to mamy państwowe i tam się planuje wyrąb. Do celów energetyczynych używa sie odpadów tartacznych oraz ewentualnie spadów czyli drzew uschniętych, gałezi itp. tyle, że aby to zebrać w odpowiedniej ilości to też potrzeba sprzętu specjalistycznego. Są też wskaźniki ograniczające stosowanie peletów lub brykietów drewnianych do celów energetycznych (w kolejnych latach ich udział w ogólnym wolumenie biomasy spada, i to dość mocno). Ceny drewna budowlanego idą w górę, bo wszystkie materiały budowlane idą w górę – jak sie przestaniemy budować to zaczną spadać; takie prawa rynku, Panie Igło Szanowny.
Gorzej natomiast z terenami pod uprawy roślin energetycznych, tyle że przy tej strukturze własnościowej (bardzo rozdrobnione gospodarstwa) to cała ta koncepcja jest o kant… Potrzebne są areały o powierzchni co najmniej 1 000 ha w kawałku, i to wiele takich kawałków. Tak aby w przyszłym roku wyszło z nich tak 1,5 mln t biomasy, a za dw lata – 2,5 mln t. Pan to widzi, bo ja nie. Do tego dochodzi wspomniana mentalność. I dlatego pozostaje nam Ukraina, Białoruś ewentualnie…
Pozdrawiam serdecznie
PS. Nie chce mi się o tym pisać w odrębnych tekstach, bo i tak mało kto to czyta… bardziej popularne są kawałki o Kaczorach, Tuskach et cornsertes, o gołych d… Maryni nie wspominając.
PS 2. Co wcale nie oznacza, że się wkurzam. W końcu wystarczy, że mnie o to głowa boli, ale to już mój prywatny biznes.
Lorenzo -- 14.03.2008 - 15:15A słoma?
Chyba nieszkodzi, że z kilkuset kawałków zbierana ale potem zbrykietowana?
Zanim rozpoznałem temat z wierzbą, to ceny ziemi tak uciekły, że teraz ssę zaogniony ( z wściekłości ) palec.
Na pociechę, zawsze potem widzę znajome nazwiska jako przodujące w postępie.
Jak najbardziej polskie, postępowe, patriotyczne a nawet jak wsteczne to też postępowe i z dotacjami…
Igła
Igła -- 14.03.2008 - 15:21Panie LORENZO!
Proszę dodać, ile do takich 1000ha z roślinami energetycznymi będzie zmuszony dopłacić przeciętny frajer w rodzaju konsumenta albo podatnika?
Jacek Jarecki -- 14.03.2008 - 15:28Na dzień dobry, tak z 20%.
Jeśli dziś wyprodukowanie u nas 1 Kwh tzw. czarnej energii kosztuje ok. 30-32 eurocentów, a w UE ca 63 eurocentów, to przy założeniu (a tak ma być), że certyfikaty zielone (oraz inne) + opłaty z tytułu emisji CO2 mają być sprzedawane na ogolnoeuropejskiej aukcji (a nie na krajowe, jakbysmy chcieli), to sam Pan sobie, Panie Jacek, policz co nas może czekać w perspektywie.
Jak Pan sądzi, dlaczego nagle Hiszpanie czy Amerykanie tak nagle chcą inwestować w produkcję biomasy w Polsce? Wystarczy, że osiagną u nas cene produkcji na poziomie 50 eurocentów i już będą do przodu, a Pan zapłacisz tę różnicę między 32 a 50 eurocentów. Ich na to stać, nas jeszcze długo nie.
Na całe szczęście – co paradoksalne – ziemi nie kupią (przepisy są dość rygorystyczne), jak wydzierżawią, to może też nie za bardzo im się to będzie opłacać (choć też nie wiadomo, bo jak się policzy j.w. to może jednak, ale wtedy to i tak my będziemy brali w d…). Ale by wydzierżawić, to trzeba tworzyć areały o powierzchniach, o których wspominałem powyżej, a jak Pan zajrzy na stronę Agencji Nieruchomości Rolnych to raczej takich nie ma, a jak od chłopa, to on taką cenę zapoda, że… i znowu jak wyżej.
Do tego emisja spalin i koszty transportu wielokrotnie przekraczające potencjalne oszczędności na emisjach CO2 etc., etc.
Jak więc wspominałem jedynym ratunkiem będa dla nas takie kraje, w których nie ma chłopstwa w naszym pojęciu (bo od lat kilkudziesięciu nie było prywatnej własności ziemi, a tym samy owego archaicznego przywiązania do niej, co z jednej strony jest dla nas trochę zbawieniem, a z drugiej przekleństwem).
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 14.03.2008 - 15:51Szanowny Panie Igło
Po pierwsze słoma z małych areałów jest przez rolnika po częsci zaorywana, jak nawóż naturalny. Reszta jest wykorzystywana jako ściólka w oborach etc (a następnie znowu jako nawóz).
Po drugiej należałoby zwozić tę słome w belach do miejsc brykietowania – radius działania to promień ca 25-30 km (dokładnie nie liczyłem opłacalności). Potem należy zakupić odpowiednią liczbę urządzeń brykietujących lub peletujących (które też zżerają energię), tylko kto ma je zakupić?. A przedtem zakontraktować ową słomę u rolników (spróbuj Pan – jak Pan chcesz zwariować – Pańska sprawa, znam ciekawsze sposoby pozbawiania się życia niż dogadywanie się z kilkudziesięcioma gospodarzami).
Dochodzi do tego nieprzewidywalność wielkości zbiorów (pogoda), a producent energii nie będzie stał i czekał, aż mu się biomasa pojawi. Może za 5 dwunasta ma na gwałt zamawiać węgiel, bo się zbiory nie udały? Pan to widzi? Bo ja niekoniecznie. Do tego miejsca magazynowania (zadaszone – więc kolejne inwestycje), drogi dojazdu, inwestycje w elektrowniach i ciepłowniach. Ktoś to liczył, symulacje jakąś zrobił? Chce się Pan ze mną założyć?
Lorenzo -- 14.03.2008 - 16:02Panie Lorenzo
A w życiu.
Ja się już powoli wypisuję z umu, rozumu, myślenia, działania i bycia PP a na koniec z głosowania poprzez internet i z Polski.
Już wspominałem pare razy, z realu do wirtualu przechodzę, jak Venissa.
Igła -- 14.03.2008 - 16:09Jeszcze została mi kremacja i resetowanie mózgu&wraz z przeniesieniem ocalałych resztek na twardy dysk.
W każdym razie, nie dam się wziąć żywcem.
Igła
Spokojnie, Panie Igło kochany
Trzymaj się Pan mnie, a źle Pan na tym nie wyjdziesz.
Pozdrawiam serdecznie
PS. To może założymy na TxT komórkę porad gospodarczych? :-)) Np. dla rządu naszego ukochanego? Widzisz Pan te pieniądze, jakie zarobimy?
PS 2. A na wszelki przypadek przypomnij Pan sobie rosyjski. Do rozmów gospodarczych.
Lorenzo -- 14.03.2008 - 16:22Lorenzo
Nic Pan nie zarobi a jeszcze mogą Pan odwiedzić o świcie.
Jacek Jarecki -- 14.03.2008 - 16:53Pamiętasz pan jak zapytywałem o Si?
Szukałem i znalazłem z zyskiem jednorazowym 7% powielanym w setkach ton, co daje… ale kapitału brak.
Jak się zapory celne łamie!!! O … a jak UE sama sobie pętelki wiąże i sama siebie obraca w ciemności.
Szanowny Jacku
Tu się nic nie łamie, tylko myśli. Ja w tej specyficznej branży jux chwile siedzę i od lat kultywuje zasadę wyniesiona z krajów niemieckojęzycznych (co nie oznacza, że tam sami aniołowie), iż wszelkie interesy nalexy robic zgodnie z obowiązującymi zasadami. Tylko należy mysleć, prawidłowo robić biznesplany, symulacje, brac pod uwagę wszelkie aspekty. I liczyć. Tyle i aż tyle. A w biznesie ryzyko jest zawsze – gwałtowna zmiana koniunktury na przykład.
W omawianym jednak powyźej przypadku mamy do czynienia jednak z brakiem myślenia lub jego spory niedostatkiem. To wszystko da sie rozwiązać z pożytkiem (przynajmniej dla inwestorów, ale także i dla społeczności), ale trzeba wykonac trochę pracy. Głównie umysłowej.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 14.03.2008 - 17:02Panie Lorenzo
ja, jako człek któren na wsi jakis czas spedzil życia, szans najmniejszych nie widze na to, by tworzyć gospodarstwa w aralach po 1000h.
Griszeq -- 14.03.2008 - 17:07chlopi, bo przeciez nie rolnicy, nie chca sie wyzbywac ziemi. wprawdzie udaje sie czasem skup ziemi poprzeprowadzac, ale to i tak sa kwestie 100-200h maksymalnie.
biednie to widze…
jaki jest pomysl z tą Ukrainą?
Szanowny Panie Griszequ
Z punktu widzenia strategii gospodarczej Ukraina i Bialoruś (ale jako rezerwa) nie mając prywatnej wlasności ziemi, przy takiej trochę kolektywizacji inaczej lub skupienia wielkich arealów w rekach jednego wlasciciela (obojetnej czy jest to osoba fizyczna, spólka czy spódzielnia) mogą prowadzić wielkoobszarową politykę rolną.
Czyli siejąc np. rzepak na wielkim obszarze mamy potem do dyspozycji odpowiednią ilość ziarna do produkcji oleju, wytloczków jako paszy i paliwo typu OZE, sloma – podobnie. W centrum takiego latyfundium lokujemy zaklady: tlocznie oleju, zaklad produkcji pasz, brykietówe OZE etc. Oszczędność energii (z wlasnych źródel), oszczędność środków transportu, standaryzacja środków technologicznych itp. Przy dobrym zarządzaniu to żyla zlota. Oczywiście stosujemy system plodozmianu i co tam jeszcze naukowcy od rolnictwa wymyślą.
Czuje Pan różnicę między czymś takim a setka czy nawet dwustoma gospodarstwami np. 50 hektarowymi? Tak funkcjonują wielkie farmy w Stanach, Kanadzie czy Argentynie. Oczywiście istnieja specjalizacje itd. Mając kilka, kilkanascie takich zespolów, przy tej jakości ziem jaka jest na Ukrainie, za kilka-kilkanascie lat bez niej Europa pod kątem żywności i OZE nie istnieje, a przynajmniej będzie miala klopoty. A co najśmieszniejsze, mając takie zródla OZE Ukraina może w sporej części przenieść się z wszechobecnego gazu wlasnie na paliwa odnawialne.
Pozdrawiam serdecznie
PS. OZE – Odnawialne Zródla Energii
Lorenzo -- 14.03.2008 - 21:25Panie Lorenzo
z zywnoscia mamy chyba problem z nadprodukcja, ale nie znam sie na tym zbytnio – wiedze czerpie z ciaglej powtarzalnosci swinskich gorek i klopotami przy silosach, nire bedacych w stanie pomiescic zwozonego zboza…
natomiast w kwestii OZE, to pelna zgoda. zastanawiam sie, czy pojdzie to w kierunku wyprzedazy ziemi osobom fizycznym (co moze w konsekwencji jednak doprowadzić do rozdrobnienia arealow), czy tez jednak Ukraina postanowi ziemie tylko dzierżawic, dbajac o utrzymanie tych kolosów.
pozostale pytania, dotyczace limitow o ktorych Pan pisal i mozliwosci ich uzyskania to juz zadam pod jakimś nowym Pańskim wątkiem tematycznie związanym…
Griszeq -- 17.03.2008 - 08:51