Human Rights Watch umieściła miłościwie nam panującego Marudę w „Hall of Shame” – bo jest takim okropnym homofobem i w ogóle, a fe! podły hetero! Salonowe media oczywiście dostały małpiego rozumu: oto, proszę, kolejny dowód na potworne zacofanie PiSowego prezydenta, co za wstyd przed światem i tak dalej na powszechnie znaną modłę. Zaciekawiony jazgotem (bo poziom głupoty przebił nawet standardowe wypowiedzi Niesiołowskiego), zajrzałem na stronę HRW. Wiem, że temat już ma chwilkę – ale w zalewie informacyjnej papki z mediów postanowiłem się zatrzymać. Zdziwiło mnie, że wszystkie praktycznie serwisy powtarzały te same sformułowania i zachciało mi się sięgnąć do źródła.
I czego to się dowiadujemy? Otóż “This ‘hall of shame’ does not claim to include the worst offenders, but it highlights public officials who have failed in their basic duty to respect human rights for all. “ – czytaj: nie piszemy o państwach arabskich (gdzie, przypominam, często karze się sodomię publiczną egzekucją), bo denerwowanie ciapiatych może być niezdrowe. Lepiej czepmy się krajów mniej więcej cywilizowanych, gdzie w razie czego będzie można wrzeszczeć o prześladowaniach i nikt na nas ręki nie podniesie… Cholera, wychodzi na to, że mężczyźni w Europie faktycznie niewieścieją. Tacy odważni bojownicy o to i owo, a na turbaniastych pół słowa nie powiedzą.
Ale czytałem dalej, zaciekawiony: cóż to za potworna banda zbójów, do której zaliczono naszego Marudę? Za ubiegłe sezony figurują tu między innymi: szef policji w jednym z hinduskich stanów (zwabiono przez internet kilku tamtejszych homosiów), holenderska minister imigracji (za odmowę azylu dla ciepłych braciszków uciekających z Iranu), prezydent Nigerii (poparcie dla prawa karzącego pięcioletnią odsiadką jakąkolwiek publiczną ekspresję homoseksualizmu), mer Moskwy (za brak zgody na paradę LGBT) i amerykański deputowany (zapowiedział oczyszczenie bibliotek z książek napisanych przez gejów i lesbijki).
Za wyjątkiem Amerykanina, który faktycznie trochę przesadził (Oskar Wilde na śmietnik??), ja osobiście nie widzę tu nic przesadnie przerażającego. Więcej: jestem prawie pewien, że spora część piszących wściekłe przemowy dziennikarzy reaguje niesmakiem na publiczne amory w wykonaniu dwóch facetów… Ale to w cztery oczy, publicznie trzeba deklarować „wszyscy jesteśmy gejami” – i jest O.K., w walce z potwornym moherowym zagrożeniem każdy sojusznik jest dobry.
A za co oberwało się naszemu skwaszonemu prezydentowi? Oczywiście za sławetne orędzie „wykazujące brak poszanowania dla rodziny”. Nie do końca rozumiem: skoro Brendan F. i jego żona (żon?) zaprosili na swój „ślub” kamery, materiał pokazano w telewizji, nikt nie oskarżył Kancelarii o naruszenie praw autorskich… To o co ta zadyma? Jak się chce przeżywać wyjątkową ceremonię w sposób intymny i dyskretny, to raczej wywala się kamerzystów stacji telewizyjnych za drzwi.
Ale w sumie, o co ja się czepiam… Przecież tu logika nie jest ważna, kluczowe jest przyspieszenie budowy nowego wspaniałego świata – bo to dowód postępu i nowoczesności. Cztery nogi dobre, dwie nogi złe, mee, mee.
Takiej okazji do zglanowania strasznej ciemnoty panującej w Polsce nie mógł, rzecz jasna, przepuścić naczelny sodomita RP – Robert Biedroń. Źle, oj jak bardzo źle się dzieje w państwie duńskim – geje są nadal potwornie prześladowani… Nic to, że strasznego Kaczora już nie ma na premierowskim stolcu, R.B. ciągle skowycze. Próbka przemyśleń:
„Tradycją niby-katolickiego narodu polskiego jest koncentrowanie się na rzeczach pozaduchowych w tym ważnym dla każdego katolika wydarzeniu.” (to o Pierwszej Komunii),
„Molestowanie religijne dzieci jest nieludzkie i uważam, że jest równie poważnym problemem jak inne rodzaje molestowania.” (złota myśl ogólna),
„To Kościół powinien się martwić, że dla kilkuletnich owieczek ciekawszy jest komputer, a nie religia z Bogiem, którego nie widzą i pewnie nigdy nie zobaczą.” (Biedroń – egzystencjalista).
Zamiast zająć się obłapką młodego mięska, seryjnym przerobem partnerów albo skórami i pejczami, czy jakie tam sporty są akurat na topie wśród „normalnych inaczej”, Biedroń czepia się KK i chce mu wskazywać jedynie słuszny kierunek – a ja, szczerze mówiąc, nie do końca rozumiem po co.
Jest katolikiem? Odmawia mu się dostępu do sakramentów i jego biedroniowe serce krwawi? Martwi się o stan swojej duszy nieśmiertelnej, której Matka Nasza Kościół zarzuca trwanie w grzechu? No chyba niekoniecznie…
Rozumiem, że mógłby czuć pokrewieństwo mentalne z biskupem Petzem i troskę o los tego ostatniego, ale tak po całości, z całym KK? Dziwne…
Jak dla mnie, to ten apostoł tolerancji po prostu chce przerobić wszystkich na swoją modłę – a przynajmniej zakneblować wszelką krytykę. A jeśli ktoś nie zgadza się na Nowy Wspaniały Świat? Już Słońce Narodów uczyło, że nie ma tolerancji dla wrogów tolerancji…
Próbkę tego mogłem sobie ostatnio obejrzeć na lokalnym podwórku: wiedzieliście, że w kraju tolerancji (liberalizmu, postępowości i innych mokrych snów obyczajowego liberała) wolność słowa ma się, delikatnie mówiąc, niespecjalnie?
http://www.brusselsjournal.com/node/3257
Nawet sobie nie zdawałem sprawy, że mieszkam w takim sielskim miejscu: holenderska policja poświęciła trzy lata na odkrycie tożsamości faceta, który ośmielił się robić sobie jaja z gejów i muzułmanów rysując karykatury – a zwinąć go przyszło w piątek dziesięciu policjantów. Z atrybutów męskości, facetom w Europie został już tylko zarost – stąd, być może, popularność ruchów gejowskich.
Nasze Słoneczko Kaszub. niespecjalnie się ostatnio przepracowywało, jeśli nie liczyć pójścia w ślady Marka Belki (opozycja i krytycyzm pod adresem rządu, którego jest się premierem). O zadymie w trójkącie TVP – ABW – „Agora” nie miał nic do powiedzenia, ale skrytykować Kaczyńskiego – w środku „podróży życia” – jak najbardziej.
„Wykorzystano wizerunek homoseksualistów w kontekście klątw i klęsk jakie czyhają na Polskę. Wolałbym aby Polska – kogokolwiek to dotyczy – prezydenta, premiera – nie wbijała się w pamięć opinii światowej jako kraj homofobów, czy specjalistek od teletubisiów, żeby mieli nas za względnie normalnych”
Osobiście ciężko pracuję nad tolerancją pod adresem gejów, próbowałem wyrobić sobie półpancerzyk praktyczny, ale po prostu chwilami nie da się tego skomlenia dłużej znosić. Czy lewactwo maści wszelakiej naprawdę nie ma już nic ciekawszego do roboty niż przypieprzać się do Polski? Jak nie górale spod Synaju i oskarżenia o antysemityzm, to dyskryminacja homosiów i straszliwa katolicka nietolerancja… No i oczywiście wieczny samograj, czyli aborcja w charakterze podstawowego prawa każdego człowieka, na równi ze swobodą wyznania i wolnością słowa.
Wiem, że powtarzam truizmy – ale co poradzić, czasem trzeba: geje w kółko opowiadają o tolerancji, której jakoby im mało… Tylko gdzieś po drodze podczepili pod to słowo znaczenie wiązane zwykle z akceptacją i można się zacząć zastanawiać, co będzie następne?
Za tak zwanych starych dobrych czasów funkcjonowało hasło „Palenie albo zdrowie – wybór należy do ciebie” i nie wiedzieć czemu, tak mi się to ostatnio przypomniało w kontekście jęków i stęków wydawanych przez organizacje praw pederastów. Albo przestaną wreszcie pluć na Polskę wszem i wobec, domagając się od wszystkich czerwonych świętych potępienia – albo mogą mieć okazję przekonać się, jak wyglądają prześladowania i dyskryminacja w wersji na serio a’la Bliski Wschód.
Tertium non datur – a w każdym razie taką chciałoby się mieć nadzieję. Problem w tym, że większości ludzi problem kompletnie nie interesuje. Ustąpić w imię świętego spokoju, zignorować – takie jest najpopularniejsze podejście większości.
Jak pisał Bruno Jasieński: strzeż się obojętnych.
komentarze
Eh, trza się pokłócić, nie ma lekko:)
“Za ubiegłe sezony figurują tu między innymi: szef policji w jednym z hinduskich stanów (zwabiono przez internet kilku tamtejszych homosiów), holenderska minister imigracji (za odmowę azylu dla ciepłych braciszków uciekających z Iranu), prezydent Nigerii (poparcie dla prawa karzącego pięcioletnią odsiadką jakąkolwiek publiczną ekspresję homoseksualizmu), mer Moskwy (za brak zgody na paradę LGBT) i amerykański deputowany (zapowiedział oczyszczenie bibliotek z książek napisanych przez gejów i lesbijki).
Za wyjątkiem Amerykanina, który faktycznie trochę przesadził (Oskar Wilde na śmietnik??)”, ja osobiście nie widzę tu nic przesadnie przerażającego.”
Ej, no sorry Bananie, ale bredzisz, wyobraź sobie, że jesteś gejem, idziesz z partnerem pod rękę i wsadzają cię za to na 5 lat do więzienia, przecież to masakra.
Dalej, sam piszesz, że w krajach muzułmańmskich prześladowani sa homoseksualiści, więc de facto nieprzyjęcie tych z Iranu to często dla nbich wyrok więzienia czy cus takiego mógłby być.
““Tradycją niby-katolickiego narodu polskiego jest koncentrowanie się na rzeczach pozaduchowych w tym ważnym dla każdego katolika wydarzeniu.” (to o Pierwszej Komunii),”
Hm, a co w tym głupiego, niechęć do Biedronia przesłania ci fakt, że tu akurat ma racje, mówią to i księża i madrzejsi rodzice i wiele osób, komunia od dawna w wielu rodzinach staje się zwykłą imprezą, liczy sie tylko by wnająć fajną restauracje napic sie i liczy sie ile kasy dostanie dzieciak i jakie prezenty.
No, sorry, ale ty jako prawicowiec powinieneś grzmiec na to chyba, a katolkicy prawicowi już szczególnie.
Bo to przecież desakralizacja i święto traci wtedy sens jakikolwiek.
“„Molestowanie religijne dzieci jest nieludzkie i uważam, że jest równie poważnym problemem jak inne rodzaje molestowania.” (złota myśl ogólna),”
Niezgrabnie ujęte, ale ja zawsze nop. miałem i mam wrażenie (a Biedroniem nie jestem), że w jakis sposób mi narzucano religię i choć teraz nie wierzę, to skutki tego naurzucenia owocują wieloma frustracjami różnymi.
Więc to wcale nie głupia wypowiedź.
“Zamiast zająć się obłapką młodego mięska, seryjnym przerobem partnerów albo skórami i pejczami, czy jakie tam sporty są akurat na topie wśród „normalnych inaczej”, Biedroń czepia się KK i chce mu wskazywać jedynie słuszny kierunek – a ja, szczerze mówiąc, nie do końca rozumiem po co.”
Hm, standardowy fragment ad personam, a czemu Biedron ma sie nie wypowiadać o Kosciele czy o Pierwszej Komunii?
Katoliucy o ateistach się wypowiadają bez przerwy i jakoś nie pomyślą, że to kogos może urażać czy że nie mają prawa.
Bardziej ja mam prawo, choć nie wierzę, mówic o katolicyzmie i miec zdanie, bo nieraz Kościół oddziałowuje chocby na aktualnie rządzących czy na media, nie mówiąc już o językowej i kulturowej dominacji Koscioła (np. politycy gadający miast o profesjonalizmie czy jego braku, to oni mi pieprzą, że coś jest grzechem )
“Za tak zwanych starych dobrych czasów funkcjonowało hasło „Palenie albo zdrowie – wybór należy do ciebie” i nie wiedzieć czemu, tak mi się to ostatnio przypomniało w kontekście jęków i stęków wydawanych przez organizacje praw pederastów. Albo przestaną wreszcie pluć na Polskę wszem i wobec, domagając się od wszystkich czerwonych świętych potępienia – albo mogą mieć okazję przekonać się, jak wyglądają prześladowania i dyskryminacja w wersji na serio a’la Bliski Wschód.”
ostatnie zdanie to już w ogóle beznadziejne…
pzdr
grześ -- 30.05.2008 - 17:24@grześ
Odpowiem szerzej później, bo na razie może bym z roboty wyszedł. Tak na szybkiego: chciałem po prostu puścić jakąś przeciwwagę dla zbiorowego mlaskania nad Brendanem tudzież hańbą Kaczora. Sądząc po Twojej reakcji – udało się :)
pozdro
Banan -- 30.05.2008 - 17:50Hm, spoko,
tyle, że ja ani nie mlaskałem nad Brendanem (akurat mam zdanie pewnie jak ty, że to szopka medialna była i głupota, przyjaz tych dwóch panów, wywiady z nimi i w ogóle), szopka i pewnie też chęć dokopania Kaczyńskiemu.
A co do hańby Kaczyńskiego, mam w sumie inne sprawy, za które panów K. nie lubię, ich stosunek do gejów to w sumie ich sprawa.
pzdr
grześ -- 30.05.2008 - 17:52Panie Grzesiu!
Można to i owo zarzucić panu Bananowi, ale Pan się czepia. Religii, tak jak norm w ogóle, nie można nikomu narzucić. Narzucić można prawo. Normy przekazuje się w procesie wychowania. To w jaki sposób, to zupełnie inna sprawa.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 31.05.2008 - 01:09Panie Jerzy, no kogos musze się czepiać,
na TXT pokłócic to się moge najczęsciej z panem, Poldkiem czy Bananem właśnie.
A czy przekazywanie nie jest kształceniem a więc narzucaniem a może inaczej determinowaniem.
grześ -- 31.05.2008 - 07:18Przecież w zleżności w jakiej kulturze/religii/mentalności itd jesteśmy wychowani (a i jaka nas otacza) to decyduje o wielu rzeczach póxniej.
Panie Grzesiu!
Jak znajdę kasę na założenie konkurencji dla Wikipedii, to będzie tam szczegółowy wykład na temat dziedziczenia kultury (w tym religii) i jak to wpływa na kształtowanie się psychiki. Ale potrzeba 50 do 75 tysięcy złotych, a to dużo pieniędzy.
Natomiast merytorycznie, to nie da się świadomie narzucić norm wychowankowi (dziecku). To jest proces nieświadomy.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 31.05.2008 - 10:27Kurczę
Nie wiem jak to się stało, ale zobaczyłam ten wpis dopiero teraz. No trudno, lepiej późno niż wcale.
Przy okazji znów się wkurzyłam, bo wpis jest bardzo interesujący, poruszane zagadnienia przedstawione w ciekawy sposób a komentarzy garstka. Ech…
Grześ próbował i z jednej strony chwała mu za podjęty wysiłek i długi polemiczny komentarz, z drugiej zaś strony czasem nachodzi mnie chętka aby Grzesiowi natrzeć uszu, gdyż mam wrażenie że zanadto popadł w pułapkę politpoprawności.
W mojej opinii wątek gejowski znalazł się w sławetnym orędziu prezydenckim całkiem niepotrzebnie. Było to typowe zagranie pod konserwatywną i niechętną gejom “publiczkę”. Taka wstawka miałaby rację bytu w spocie wyborczym, jednak w orędziu prezydenckim była dowodem braku profesjonalizmu, o jakiejkolwiek dyplomacji nie wspominając. Jak z powszechnie znanego dowcipu wiadomo dyplomata, to człowiek który potrafi powiedzieć “spierdalaj”,tak że poczujesz podniecenie w związku ze zbliżająca się wyprawą. Żaden z braci Kaczyńskich tej sztuki nie opanował, a szkoda.
Jednakowoż umieszczenie Prezydenta w “Hall of Shame” uważam za absurd.
Jaki wstyd? Za co? Za to że wyraził pogląd typowy dla większości obywateli swego kraju? Tolerancja nie oznacza przecież automatycznie akceptacji oraz przyzwolenia na wszystko co się komu zamarzy. Ja na przykład nie zamierzam być tolerancyjna dla agresywnych krzykaczy (Biedroń), ktorym się wydaje, że z powodu specyficznych preferencji seksualnych należy im sie jakieś wyjątkowe traktowanie.
Drażni mnie stawianie sprawy w sposób: nie zgadzasz się na małżeństwa homoseksualne-jesteś homofobem i wstydź się tego do końca swoich dni.
Podobną kalką posługiwał się Simon Mol, jakie były tego efekty wszyscy chyba pamiętają.
Jako ciekawostkę wrzucam link do strony z bardzo metro ( homo?) seksualnymi chłoptasiami.
http://bulapictures.com/index.php?l=show&id=115
Popatrz Grzesiu do czego można się doprowadzić. I jeśli taki jeden z drugim koleś mają prawo robić z siebie…właściwie co?, nawet nie wiem jak to nazwać; to ja mam prawo uznać to za żenadę. I niech ktoś spróbuje mi wmówić jakąś homofobię!
Delilah -- 01.06.2008 - 00:29Pani Doroto!
A co przywołana strona ma wspólnego z homoseksualistami? Nie jestem w tych sprawach biegły, więc o facetch się nie wypowiadam, ale na jednej fotce to niezłe laski były…
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 01.06.2008 - 11:16Delilah, po kolei:)
“rześ próbował i z jednej strony chwała mu za podjęty wysiłek i długi polemiczny komentarz, z drugiej zaś strony czasem nachodzi mnie chętka aby Grzesiowi natrzeć uszu, gdyż mam wrażenie że zanadto popadł w pułapkę politpoprawności.”
A gdzie ty u mnie widzisz polityczna poprawność?
Poza tym nie pisz mi o fantomach , polityczna poprawność to fantom, tak jak pisanie komuś, że jego argumenty z ,,GW” są wyjęte, to znak, że ktoś nie ma argumentów lub nie chce mu się gadać.
Odrzucam to jaką słabą sztuczkę retoryczna, szczególnie, że bez przykładów i dowodów mi ją wytkasz, zresztą poza tym nie uważam, by polityczna poprawność w całości była zła.
“ mojej opinii wątek gejowski znalazł się w sławetnym orędziu prezydenckim całkiem niepotrzebnie. Było to typowe zagranie pod konserwatywną i niechętną gejom “publiczkę”. Taka wstawka miałaby rację bytu w spocie wyborczym, jednak w orędziu prezydenckim była dowodem braku profesjonalizmu, o jakiejkolwiek dyplomacji nie wspominając. Jak z powszechnie znanego dowcipu wiadomo dyplomata, to człowiek który potrafi powiedzieć “spierdalaj”,tak że poczujesz podniecenie w związku ze zbliżająca się wyprawą. Żaden z braci Kaczyńskich tej sztuki nie opanował, a szkoda. “
Pełna zgoda, a z tym spierdalaj, ładne:), w sumie niedawno dostałem komplement od kogoś, że ja tak umiem.
:)
“Jednakowoż umieszczenie Prezydenta w “Hall of Shame” uważam za absurd.
Jaki wstyd? Za co? Za to że wyraził pogląd typowy dla większości obywateli swego kraju?”
Hm, po pierwsze, że coś uważa większość, nbie znaczy, że jest to dobre, nie znaczy też, że ja się z tym zgadzać mam.
“Tolerancja nie oznacza przecież automatycznie akceptacji oraz przyzwolenia na wszystko co się komu zamarzy. Ja na przykład nie zamierzam być tolerancyjna dla agresywnych kzykaczy (Biedroń), ktorym się wydaje, że z powodu specyficznych preferencji seksualnych należy im sie jakieś wyjątkowe traktowanie.
Drażni mnie stawianie sprawy w sposób: nie zgadzasz się na małżeństwa homoseksualne-jesteś homofobem i wstydź się tego do końca swoich dni. “
też, ja nie widzę powodu akceptowania gejów czy nawet tolerowania ic, dla mnie nie ma problemuyu, bo po prostu uważam ich za normalnych ludzi i nie oceniam inaczej niż pozostałych.
Tyle.
“Podobną kalką posługiwał się Simon Mol, jakie były tego efekty wszyscy chyba pamiętają. “
U Simona Mola to sprawa bardziej skomlikowana, wprawdzie kalka i argumnentem rasisty sie posługiwał, ale akurat na katolkiczki z małych miasteczek i skromne dziewczyny nie powinno to tak działać?
Z tego, co o nim czytałem, to większość tych dziewczyn była nim zauroczona naprawdę.
“Jako ciekawostkę wrzucam link do strony z bardzo metro ( homo?) seksualnymi chłoptasiami.
http://bulapictures.com/index.php?l=show&id=115
Popatrz Grzesiu do czego można się doprowadzić. I jeśli taki jeden z drugim koleś mają prawo robić z siebie…właściwie co?, nawet nie wiem jak to nazwać; to ja mam prawo uznać to za żenadę. I niech ktoś spróbuje mi wmówić jakąś homofobię!”
Ale co ta strona udowadnia?
Nie widzę związku, niech sobie robią, co hca, ty oceniać to możesz jako żenadę, ktoś inny jako coś pięknego np.
Kogoś może to podniecać, kogos obrzydzać, ktoś może olać i si.ę zająć czymś ciekawszym, ktoś nie mieć zdania.
Ja ci homofobii nie wmówię ( a w ogóle ci goście to homoseksualni są?to też nie jest takie pewne, trochę subkulturę emo przyypominają)
jakby mój syn kiedyś tak wyglądał, to wtedy się zacznę martwić:), teraz to mi obojętne, acxz np. z dwoja złego, wolałbym, żeby np. ubierał się dziwacznie i żenująco niz był chocby skinheadem.
A co do tolerancji ładnie to Ezekiel opisał, zacytuję:
“Czy ja Panu odmawiam do czegokolwiek prawa? Niech Pan mi tylko nie odmawia prawa do zakłądania szpilek i całowania się z moim chłopakiemm tak jak Pan całuje się na ulicy ze swoją żoną a będzie ok. Pozwolę wtedy Panu chodzić na procesje.”
w komentarzu pod tym tekstem:
http://tekstowisko.com/post-nowoczesny/54704.html
grześ -- 01.06.2008 - 09:50Panie Jerzy, a te dziewczyny
to może transseksualiści/transwestyci.?
wszystko jest możliwe jak w filmach Almodovara
Pozdrówka
grześ -- 01.06.2008 - 09:53Panie Grzesiu!
[…]Odrzucam to jaką słabą sztuczkę retoryczna, szczególnie, że bez przykładów i dowodów mi ją wytkasz, zresztą poza tym nie uważam, by polityczna poprawność w całości była zła.
To, że się nie widzi niczego złego w poprawności politycznej, to nie znaczy, iż jest to coś dobrego. Używanie języka do zakłamywania rzeczywistości jest złem, gdyż jest wymierzone w innych ludzi, nawet jeśli uzasadnia się to ich dobrem.
Nie wiem ile jest prawdy w twierdzeniu, że murzyni – zdolni absolwenci uniwersytetów – są przeciwni punktom za kolor skóry, bo potem mają „przerypane” na rynku pracy, gdzie są traktowani nie jako zdolni, tylko promowani przez poprawne politycznie środowiska, ale jest to bardzo prawdopodobne zjawisko. Coś co ma pomagać czarnym uderza w nich. Proste?
[…]A co do tolerancji ładnie to Ezekiel opisał, zacytuję:
“Czy ja Panu odmawiam do czegokolwiek prawa? Niech Pan mi tylko nie odmawia prawa do zakładania szpilek i całowania się z moim chłopakiem tak jak Pan całuje się na ulicy ze swoją żoną a będzie ok. Pozwolę wtedy Panu chodzić na procesje.”
A kto broni panu Ezekielowi chodzić w szpilkach czy całować się z jego chłopakiem? Jest jakiś przepis zabraniający? Bo jeśli mu chodzi o dezaprobatę, czy pogardę w spojrzeniach przechodniów, to każdy musi się z tym liczyć. Pamiętam koleżankę, która narzekała na babcie w kościele, którym nie podobała się jej miniówa. Czy powinna się domagać prawnego nakazu to;erowania miniów? Trochę rozumku trzeba mieć. Tolerancja nie oznacza zachwytów i akceptacji…
Czy „pozdrawiam inaczej” będzie odpowiednie na koniec tej polemiki?
:)
Jerzy Maciejowski -- 01.06.2008 - 11:47Panie Jerzy, ale ja nie twierdzę,
że PP albo PC z nagielskiego to coś wspaniałego, chocby jak słyszę o USA o wycofywaniu ze strarych filmów scen palenia papiersów, to sobie myślę, co za kretyni i takie tam, bo Polityczna poprawność rodzi absurdy.
Ale akurat w warstwie językowej nie widzę powodu by pisać np. ,,pedał” czy ,,,kaleka” jeżeli wiem, że kogoś urażać to może.
I prawda tu nie ma nic do rzeczy, nie zawsze mówimy prawdę, czasem dla dobra kogoś trzeba zachowac kulturę, na pogrzebie nie będziemy mówić rodzinie zmarłemu, jaki to ,,skurwiel” był, ten, co umarł.
Itd
Co do tych punktów i premiowania, to szczerze powiem, nie mam zdania do konca, pewnie ma to i złe i dobre strony.
Pozdrawiać może pan jak chce.
W koncu za tolreancyjnego na ,,lewackim” TXT robię (prosze zajrzeć do blogu RRK w S24, właśnie się dowiedziałem, że TXT lewacy ząłożyli, niejaki Unicorn tak napisał)Jak się pan z tym czuje, że pan na portalu lewackim pisuje?:)
Kiedyś też się dowiedziałem od salonowców, że to portal semicko-komunistyczny.
Eh, zabawne to wszystko…
pzdr
grześ -- 01.06.2008 - 12:06Panie Grzesiu!
że PP albo PC z agielskiego to coś wspaniałego, choćby jak słyszę o USA, o wycofywaniu ze starych filmów scen palenia papierosów, to sobie myślę, co za kretyni i takie tam, bo Polityczna poprawność rodzi absurdy.
To jest właśnie naturalny skutek poprawności politycznej. Zmienianie rzeczywistości, poprzez zakłamywanie jej.
Ale akurat w warstwie językowej nie widzę powodu by pisać np. „pedał” czy „kaleka” jeżeli wiem, że kogoś urażać to może.
Pisanie o homoseksualiście „pedał” jest obraźliwe i unikanie takiego określenia nie świadczy o stosowaniu się do zasad poprawności politycznej. Pisanie o nim „kaleka”, jeśli orientacja seksualna ma być jedynym wyznacznikiem kalectwa, to świadczy o głupocie piszącego.
I prawda tu nie ma nic do rzeczy, nie zawsze mówimy prawdę, czasem dla dobra kogoś trzeba zachować kulturę, na pogrzebie nie będziemy mówić rodzinie zmarłemu, jaki to „skurwiel” był, ten, co umarł.
Jeśli to był „sk…syn”, to po co Pan idzie na jego pogrzeb? Poza tym, czym innym jest powstrzymanie się od wypowiedzi na temat, a czym innym jest mówienie, że zmarły był porządny i może stanowić wzorzec dla młodzieży. Czai Pan różnicę?
[…]Co do tych punktów i premiowania, to szczerze powiem, nie mam zdania do końca, pewnie ma to i złe i dobre strony.
Pan jest młody i nie pamięta, ale za komuny były punkty dla dzieci robotników i chłopów. Efekt był taki, że przed II wojną światową studiowało więcej dzieci chłopskich (procentowo) niż za komuny. To jest bardzo złe rozwiązanie.
Pozdrawiać może pan jak chce.
W końcu za tolerancyjnego na ,,lewackim” TXT robię (proszę zajrzeć do blogu RRK w S24, właśnie się dowiedziałem, że TXT lewacy założyli, niejaki Unicorn tak napisał)Jak się pan z tym czuje, że pan na portalu lewackim pisuje?:)
Czy ja muszę zajmować się jakimiś nawiedzonymi typkami? Za leniwy jestem. A czuję się świetnie.
Kiedyś też się dowiedziałem od salonowców, że to portal semicko-komunistyczny.
Eh, zabawne to wszystko…
pzdr
Zgadzam się, zabawne…
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 01.06.2008 - 12:39Panie Jerzy,
tylko do dwu aspektów sie odniosę:
“Pisanie o homoseksualiście „pedał” jest obraźliwe i unikanie takiego określenia nie świadczy o stosowaniu się do zasad poprawności politycznej. Pisanie o nim „kaleka”, jeśli orientacja seksualna ma być jedynym wyznacznikiem kalectwa, to świadczy o głupocie piszącego.”
Z kaleką to chodziło mi o określanie tak nie homoseksualisty, tylko osoby niepełnosprawnej.
Oczywiście można powiedzieć, że po co polityczna poprawność, gdy wystarcza zwykła kultura, savoir vivre i takie tam?
Tyle, że z zachowania chocby i polityków i po ich wypowiedziach widać, że nie wystarcza. Mnie dziwi, że w Polsce dla prawicy demonem staje sie polityczna poprawność, jak choćby lata 2005-2007 pokazują, że problemem raczej jest w polskiej polityce zwykłe chamstwo i prymitywizm.
Wolałbym fałsz a raczej to co w polityce dyplomacją się zwie niż buractwo.
A i taka uwaga, politycznej poprawności nie zamierzam nikomu poza osobami publicznymi narzucać, pan, ja, ktokolwiek inny może gadac co chce.
Jednak polityk, poseł na Sejm nie powinien mówić, że prostytutki się nie da zgwałcić, (nawet jak tak myśli) , nie powinien mówić o partii zboczonych kobiet, nie powinien mówić o pederastach itd
“Jeśli to był „sk…syn”, to po co Pan idzie na jego pogrzeb? Poza tym, czym innym jest powstrzymanie się od wypowiedzi na temat, a czym innym jest mówienie, że zmarły był porządny i może stanowić wzorzec dla młodzieży. Czai Pan różnicę?”
Hm, po co? bo może szanuję kogos z rodziny np, to był przykład naprędce przygotowany więc braki moga w nim być różne:)
Czuję różnicę, tyle, że mi chodzi o to, że czasem jest tak, że prawda nie zawsze powinna być wyrażana wprost, bo rani, czasem lepiej powiedzieć coś inaczej, nawet jesli będzie to lekka manipulacja czy rzeczywistości zafałszowanie.
Takie mam wrażenie.
Pozdrówka
P.S. Trochę chyba się od tematu zapodanego przez autora oddalamay w sumie.
grześ -- 02.06.2008 - 10:14Panie Grzesiu!
To oddalimy się zdecydowanie.
Otóż, powiedzenie o kalece kaleka nie może być traktowane jako obraźliwe. Podobnie jest z terminem pederasta. Te terminy nie są wartościujące. Jeśli Pan je za takie uważa, to daje Pan świadectwo skażenia poprawnością polityczną. Mówiąc o murzynie murzyn nie mogę go obrazić. Jeśli ktoś jednak uważa, że można, to zaczyna wymyślać idiotyzmy politycznie poprawne.
W salonie opisałem kiedyś zjawisko idiotyzmu Brytyjczyków, na przykładzie politycznie poprawnego zachowania. Otóż rząd brytyjski interweniował w stacji telewizyjnej bo Brytyjka powiedziała o Hindusce, że tamta chciałaby być biała. Czy widzi Pan absurdalność sprawy? Rząd interweniuje w prywatnej instytucji, bo mu się nie podoba, że jedna biała powiedziała o drugiej białej, że ta druga chce być biała! (Hindusi to rasa biała, z europejczykami bliżej spokrewniona niż Arabowie i Żydzi sprzed 2000 lat, też biali.)
Do takich kretynizmów prowadzi polityczna poprawność.
Ja uważam, że są tylko dwie kwestie, gdzie można kłamać bez zmrużenia powieką. Jeśli ktoś Pana pyta czy spał Pan z tą kobietą, a nie chodzi o Pańską żonę. Jeśli ktoś pyta psychologa o informacje uzyskane w trakcie terapii. W innych przypadkach należy milczeć lub mówić prawdę.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 02.06.2008 - 13:16