Homosie nacierają (się nawzajem)

Niby nie żyjemy w Indiach tylko w Europie, ale świętych krów i tak nie brakuje. W ciągu ostatnich paru lat, doszlusowali do tego grona sodomici (są nowymi Żydami, w powietrzu czuć atmosferę nienawiści, każda krytyka to przejaw homofobii zacofanego polskiego społeczeństwa, bla bla bla). Jedną z cech charakterystycznych geja jest zniewieścienie (co zasadniczo odróżnia takowego od zwykłego pana, który preferuje panów) – i rzeczywiście, czołowi polscy pederaści Biedroń i Niemiec weszli ze sobą w zwarcie na niwie medialnej jak dwie histeryczki.

Gdyby tłukło się – o cokolwiek – dwóch facetów, każdy z nich starałby się udowodnić swoją męskość. Ale mamy do czynienia z dwoma gejami, więc licytują się, który z nich jest bardziej gejowski. Trzeba powiedzieć, że obaj się starają.

“Dla nikogo, kto zna środowisko gejowskie w Polsce, nie jest tajemnicą, że w dużej części odrzuca ono i potępia właśnie Roberta Biedronia i jego kilku kolegów za ich bierność, arogancję i atakowanie innych działaczy gejowskich.” – no, stylistyka w konwencji starych dobrych czasów. Wskazać jasno wroga, podeprzeć się opinią masy i oczywiście użyć zwrotów w stylu „dla nikogo nie jest tajemnicą” (za moich czasów studenckich nazywało się to dowodem przez intuicyjną oczywistość – i służyło na ogół ukryciu faktu, że nie ma się nic do powiedzenia).

Z logiką na bakier, na dodatek: jak ktoś może być bierny i arogancki równocześnie?

„Komu służy fasadowa organizacja zbierająca pieniądze z funduszy unijnych na walkę z homofobią, ale siejąca ferment w środowisku i za pieniądze Unii Europejskiej atakująca działaczy, którzy chcą coś zrobić dla środowiska” – no niech ktoś mi powie, że w tym zdaniu nie pobrzmiewa echo ryczącego pochodu pierwszomajowego? Ale takiego porządnego, ze starej szkoły – okres późnego Bieruta, powiedzmy.

Komu służy organizacja siejąca ferment, zrzucająca stonkę, za amerykańskie pieniądze? Tadeusz Mazowiecki piszący relację z procesu biskupa Kaczmarka może być dumny, że wyrośli mu godni następcy.

Tyle Niemiec (Szymon, żeby nie było żem germanofob). A cóż na to ciepły braciszek Biedroń?

“To, co oni robią, jest żenujące. Nieustannie nas atakują. Kampania złożyła już pozew do sądu przeciwko redaktorom portalu”

To się zdaje się nazywa obrona na Michnika: zaskarżyć kogo się da, o co się da. Była już obrona norymberska („ja tylko wykonuję rozkazy”), Chewbacca Defence (kto nie wie o co chodzi, polecam stare sezony South Parku) – czas na polski wkład do dziejów palestry. Zagroziwszy sądem, tako rzecze Biedroń:

“Szymon Niemiec został automatycznie wyeliminowany z tego środowiska. Dzisiaj chyba będę po raz pierwszy obrońcą Szymona Niemca dlatego, że był dziwny, że jego żądania były zbyt radykalne dla tego środowiska. Ostatnio został pastorem, który zanegował katolicyzm i założył sobie własny kościół”.

Ten kawałek ubawił mnie serdecznie o tyle, że na blogu pana Biedronia widnieje wpis poświęcony Pierwszej Komunii, gdzie autor zrównuje molestowanie religijne (po ludzku: katecheza) z seksualnym. A tu patrzcie państwo, negacja katolicyzmu jest nie halo…

Wygląda na to, że ludzie zamartwiający się ofensywą rozprzężenia obyczajowego w Polsce mogą odetchnąć. Jeżeli dwaj czołowi sodomici nie są w stanie dojść do porozumienia między sobą – to komu oni mogą zagrozić? Biedny Napieralski będzie sobie musiał szukać kogo innego do swoich planów wprowadzenia polskiej wersji zapateryzmu. Tylko co zrobi pozbawiony wroga Wierzejski?

Gdyby jeszcze nie chodziło o gejów, to byłaby szansa: panowie daliby sobie po pysku w czterech ścianach, potem napili się wódki i pozbyli złej krwi… A tak? Zostaje co najwyżej wyrywanie włosów, szarpanie się za sweterki i okładanie torebkami (takimi, jak nosił Tinky Winky) w akompaniamencie okrzyków „ty podły hetero!”...

Kiedyś myślałem, że porozumienie dewiantów (geje + czerwoni) to po prostu zwykła manipulacja ze strony tych ostatnich: większość tzw. klasy robotniczej wcale nie chce grabić bogatych, tylko do nich dołączyć... Ale bez idei Wielkiego Marszu – dokądkolwiek – lewica postkomunistyczna traci rację bytu, więc trzeba było znaleźć proletariat zastępczy i geje nadawali się do tego idealnie.

Myliłem się: mentalnie ci ludzie pasują do siebie jak jednojajowe bliźnięta. Tropić wroga, wykazującego odchylenie od jedynie słusznej linii – a jak się przyjrzeć bliżej, idzie o kasę.

Walka mienszewików z bolszewikami na miarę XXI wieku. Jak to powiedział idol wszelkiej maści lewactwa? Historia powtarza się jako farsa.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Bananie,

e tam, odgrzewany temat.
jakieś półtora roku temu czytałem autobioggrafię Niemca (zresztą całkiem zabawną), Głównym szwarccharakterem był tam Biedroń, Niemiecksiebie zaś prawie jakojakiegoś swiętego przedstawił i w ogóle ciekawe acz nieznośnie egzaltowane momentami to było.
A i było o jakimś polityku prawicowym o imieniu na Z., młodym, co się w knajpach gejowskich rozbija i do kogoś tam przystawia.

pzdr


Banan, odpuść

sam fakt, że piszesz długachną notkę o czymś tak nie istotnym, powoduje we mnie odruch niechęci. Nie masz większych problemów?

Wykreśl może słowo homosie ze swojego słownika.

Od razu poczujesz się lepiej.

Pozdrawiam Cię pedagogicznie


@merlot

Ja nie agriesor – jak homo przestaną przeć do budowy nowego wspaniałego świata razem z czerwonymi, to się od nich odwalę. Mnie naprawdę nie obchodzi co robi dwóch pełnoletnich facetów za obopólną zgodą, ale póki maszerują pod czerwonym sztandarem, są “guilty by association”.

Poza tym, zaraz tam długaśną... Dobrze że nie widziałeś, jak ja się kiedyś potrafiłem rozpisać (początki moje na PN). Teraz to i tak jest efekt ciężkiej pracy nad zwięzłością.

pozdrawiam, pouczony :)


@grześ

“A i było o jakimś polityku prawicowym o imieniu na Z., młodym, co się w knajpach gejowskich rozbija i do kogoś tam przystawia.” – dowodów niet… A takie półgębki to w stylu dowcipów Wałęsy o “Jarosławie Kaczyńskim z mężem” – co śmieszne jest średnio. Albo się ma dowody i wali się kawę na ławę, albo się milczy – takie półgębkiem aluzje są męczące dla słuchacza.

pozdro


Bananie,

ale wiesz, w książce też chyba nawet imienia nie zdradził autor,tylko chyba pierwszą literkę chyba, jesli dobrze pamietam, więc mogę się tylko domyślać o kogo chodzi.
Zresztą mało to mnie interesuje, podrzuciłem jako ciekawostkę.
Jak chcesz, to skasuj mój plotkarski koment, nie obrażę się.


@grześ

Ja nie kasuję komentarzy z zasady – jestem wrogiem cenzury, a jakoś nikt nigdy nie narobił takiego bydła, żebym musiał tę zasade zmieniać :)


Subskrybuj zawartość