Czesław Kiszczak – obok Jaruzelskiego, ten człowiek pozostaje swego rodzaju symbolem nierozliczonych zbrodni komunistycznych. Długa i pracowita kariera w „ludowych” organach bezpieczeństwa, zwieńczona szefowaniem MSW przez większą część lat osiemdziesiątych – polecam lekturę raportu Komisji Rokity (ponad sto „nieszczęśliwych wypadków”, które dziwnym trafem regularnie przytrafiały się ludziom niezadowolonym z życia w najwspanialszym z ustrojów) tudzież akta masakry w kopalni „Wujek”.
A sąd ogłosił, że szyfrogram uprawniający do użycia ostrej amunicji przeciw protestującym to nieumyślne przyczynienie się do śmierci ludzi i tyle, . Skoro w sprawie głośnej (gdzie były dowody obecności Kiszczaka w pionie decyzyjnym) sąd wydał wyrok uniewinniający, to raczej nie ma co liczyć na skazanie go za cokolwiek innego i opalony „człowiek honoru” dożyje końca swoich dni w spokoju.
Celowo nie poruszam kwestii wiarygodności, niezawisłości i obiektywizmu sądu – mam swoje wątpliwości, ale nie mam dowodów – więc przyjmuję, że obiektywnie oceniono: brak jednoznacznych dowodów pozwalających na skazanie na podstawie obowiązujących przepisów prawa.
W pierwszej chwili się wściekłem, a przez głowę przebiegło mi parę myśli nie do końca zgodnych z Chrystusowym nakazem miłowania nieprzyjaciół. Czyli co: strzelający milicjanci wykpili się czterema latami więzienia, dowódca plutonu sześcioma – a człowiek na samej górze drabiny nieumyślnie sprowadził zagrożenie i kwalifikuje się tylko do pogrożenia mu palcem? Kpina jakaś?
Ale taka wściekłość ma to do siebie, że szybko mija. Z jednej strony, siedzi we mnie chęć zjechania Kiszczaka do spodu wszelkimi dostępnymi środkami – ale z drugiej, jeśli zgnoić człowieka na drodze sądowej dlatego, że takie mam prywatne widzimisię... To czym ja się różnię od zeszmaconych „sędziów” z czasów komuny? Jeśli Polska ma być mniej więcej cywilizowanym krajem, to domniemanie niewinności musi przysługiwać i Kiszczakowi, i Piotrowskiemu, i Jaruzelskiemu czy Kani… I jeśli znajdzie się jakiś polski odpowiednik Josepha Frietzla, to jemu niestety też.
Zgrzytam zębami ze złości, ale zdaję sobie sprawę, że najbardziej słuszna i uzasadniona chęć odwetu musi ustąpić przed prawem, które jednakowo traktuje wszystkich.
Taka mnie tylko refleksja naszła: ciekawe, czy Czesław Kiszczak – oficer polskojęzycznej przybudówki NKWD, przełożony morderców z grupy D IV Departamentu MSW, inicjator dyskryminacji homoseksualistów (operacja „Hiacynt”) – zdaje sobie sprawę, że gdyby wygrała jego opcja, to skończyłby rozstrzelany pod płotem i wrzucony do masowego grobu na śmietniku. Czy rozumie, że sprawiedliwy proces z uniewinniającym wyrokiem zawdzięcza przemianom zapoczątkowanym przez „Solidarność” – ruch, którego zwalczaniem kierował długie lata.
Wątpię.
komentarze
Szanowny Panie Konradzie
I to się nazywa zdolność przewidywania. W wielu aspektach tego talentu. Szczególnie, gdy idzie o ostatni akapit Panskiego tekstu.
Pozdrawiam serdecznie, tym serdeczniej, że jutro już piątek
PS. A pogoda w c.k. Krakowie sie poprawiła. Ciepło, ale nie upalnie (23 stopnie), bez deszczu. Upały przewidywane dopiero na weekend. Może Pan kiedyś w końcu na chwilę wpadnie?
Lorenzo -- 10.07.2008 - 14:12@Lorenzo
A tu Pana zaskoczę: będę w Krakowie przelotem na weekend (wesele kolegi w sobotę wieczorem). Jeśli ma Pan chwilę gdzieś w tym czasie, proszę dać znać na priva to się zgramy.
Banan -- 10.07.2008 - 14:17No to rzeczywiście siupryza, Panie Konradzie
Rzuć Pan więc okiem na priva.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 10.07.2008 - 14:45Konradzie
:)
A nie zauważyłeś, że tak naprawdę napisałeś, ze to był/jest fachowiec?
Na tle dziadostwa wszechogarniającego?
Co?
Rozpracować, sponiewierać, wyzuć z nazwiska, ukatrupić...
Tez trza umieć.
Igła -- 10.07.2008 - 19:35I pozostać człowiekiem honoru.
Co?
@Igła
No jest, jest – jak najbardziej. Podobnie bohater “Szpiega doskonalego” albo Philby – tez fachowcy… Tylko co to zmienia w etycznej ocenie czlowieka?
Banan -- 11.07.2008 - 00:30Panie Konradzie!
Są to dwie różne sprawy. Zbrodnie dokonane własnoręcznie i pośrednio przez „ludzi michnikowego honoru” podlegają ocenie moralnej i prawnej. Te dwie oceny mogą być zupełnie różne.
Jeśli przyjmiemy za Januszem Korwin-Mikkem, że Rzeczpospolita jest okupowana przez prl-bis, przepraszam III RP, to po wyzwoleniu się z więzów postkomuny i postesbecji będziemy mogli wrócić do sprawy. Ja jestem wrogiem przedawnienia jako instytucji z gruntu niesprawiedliwej. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 11.07.2008 - 17:23@Jerzy Maciejowski
Zgoda – i ja się właśnie te dwie oceny starałem rozgraniczyć. Pytanie, jak to będzie z tym wyzwoleniem, bo na razie tzw. statystyczna większość ma to głęboko gdzieś... Za co możemy serdecznie podziękować PiS, który lekko już zszargane koncepcje lustracji i dekomunizacji zajechał PRowo do reszty poprzez instrumentalne ich traktowanie.
ukłony
Banan -- 14.07.2008 - 16:11