Jak pisałem do Sosenki, te (obraźliwe w obie strony) porównania są zupełnie nie na miejscu, bo to jak porównywać rzeczy nieporównywalne. Co innego za rok, wtedy to będzie miało jakiś sens. Do tego dochodzi ta dygresja moja, że ludzie przesadzają, żeby sobie wyostrzyć obraz i zająć stanowisko. Jednym pasuje siedzieć okrakiem na barykadzie, innym przeciwnie, a jeszcze inni nie widzą żadnej barykady. Jesteśmy różni, jeden musi wsypać do garnka pół słoika pieprzu, bo inaczej “smaku nie czuje”, a drugi na samą myśl o tym musi napić się wody :)
@yassa
Jak pisałem do Sosenki, te (obraźliwe w obie strony) porównania są zupełnie nie na miejscu, bo to jak porównywać rzeczy nieporównywalne. Co innego za rok, wtedy to będzie miało jakiś sens. Do tego dochodzi ta dygresja moja, że ludzie przesadzają, żeby sobie wyostrzyć obraz i zająć stanowisko. Jednym pasuje siedzieć okrakiem na barykadzie, innym przeciwnie, a jeszcze inni nie widzą żadnej barykady. Jesteśmy różni, jeden musi wsypać do garnka pół słoika pieprzu, bo inaczej “smaku nie czuje”, a drugi na samą myśl o tym musi napić się wody :)
Pozdrawiam.
s e r g i u s z -- 27.01.2008 - 23:39