Co do NLP, to se przerobiłem.
Tyle, że na odwyrtkę.
Natomiast mam wrażenie, że czym innym jest matematyka finansowa a czym innym NLP.
Co nie zmienia, ze współcześni kreatorzy pieniądza siedzą już w znacznej części poza bankami centralnymi.
Tyle, czy analitycy finansowi muszą brać wszystko w ciemno?
I odniesienie do polskiego rynku.
Czytam, słucham w mediach ciągle tych samych pawianów.
Byli dobrzy aby tłomaczyć wzrosty, tak samo są świetni aby uzasadniać spadki.
Zawsze spóźnieni i zapatrzeni w Amerykę.
Ja też nie mam
Do śmiechu.
Co do NLP, to se przerobiłem.
Tyle, że na odwyrtkę.
Natomiast mam wrażenie, że czym innym jest matematyka finansowa a czym innym NLP.
Co nie zmienia, ze współcześni kreatorzy pieniądza siedzą już w znacznej części poza bankami centralnymi.
Tyle, czy analitycy finansowi muszą brać wszystko w ciemno?
I odniesienie do polskiego rynku.
Czytam, słucham w mediach ciągle tych samych pawianów.
Byli dobrzy aby tłomaczyć wzrosty, tak samo są świetni aby uzasadniać spadki.
Zawsze spóźnieni i zapatrzeni w Amerykę.
Kto tu jest ofiarą NLP?
Igła -- 16.10.2008 - 12:11