To Pan się w złe towarzystwo wmieszał. Bo tu większość (i ja w tej grupie na przykład) zna sie “po łebkach”. Najczesciej takich od szpilki.
Tu jest miejsce na edukacje, a nie uczone dywagacje z równymi sobie wiedzą. Czesto pod profesjonalnym wpisem nie ma w ogóle komentow, bo co mają powiedzieć Ci, ktorzy polowy użytych słów nie poniali? Ale zawsze coś tam we łbie zostanie. To sie jakoś tak nazywa: praca u podstaw, organiczna czy ograniczona (przyswajalnością czytających zwłaszcza). Coś tak.
Panie Kazimierzu
To Pan się w złe towarzystwo wmieszał. Bo tu większość (i ja w tej grupie na przykład) zna sie “po łebkach”. Najczesciej takich od szpilki.
Tu jest miejsce na edukacje, a nie uczone dywagacje z równymi sobie wiedzą. Czesto pod profesjonalnym wpisem nie ma w ogóle komentow, bo co mają powiedzieć Ci, ktorzy polowy użytych słów nie poniali? Ale zawsze coś tam we łbie zostanie. To sie jakoś tak nazywa: praca u podstaw, organiczna czy ograniczona (przyswajalnością czytających zwłaszcza). Coś tak.
Niech się Pan nie wykręca, tylko temat rozwinie.
Griszeq -- 17.10.2008 - 10:53