Czytałem na S24 parę dyskusji o winach i jak dla mnie to zna się Pan wystarczająco. Oczywiście – na Pański brak ochoty nic nie poradzę.
Ale zachęcam – to jest takie txtowiczowskie zachodzenie od flanki – zmiękczanie i wciąganie w bagno ;-).
Trochę mnie to zdziwiło właśnie na Morawach, bo praktycznie w każdej małej miejscowości – ba, wiosce nawet, trafić mozna na przydomowe winiarenki oferujące miejscowe specjały z łagodnych wzgórz. Nie miałem dotąd w poważaniu “czeskiego wina” (stereotypy, cholera), dlatego pytam o Pańskie zdanie. Ale fakt – trzeba sprawdzić samemu. Może coś o tym napiszę? W stylu: Dobre. Niedobre. Takie sobie.
Jeśli lubi Pan piwem czasem się uraczyć, to polecam z czeskich produktów KELTA. Najlepiej: CERNY. A juz jak się przełamie CERNY/SVETLY i zrobi hmmm… jak to oni mówią – REZANE czy jakoś tak… Pychota. W każdych ilościach.
Referencie
Czytałem na S24 parę dyskusji o winach i jak dla mnie to zna się Pan wystarczająco. Oczywiście – na Pański brak ochoty nic nie poradzę.
Ale zachęcam – to jest takie txtowiczowskie zachodzenie od flanki – zmiękczanie i wciąganie w bagno ;-).
Trochę mnie to zdziwiło właśnie na Morawach, bo praktycznie w każdej małej miejscowości – ba, wiosce nawet, trafić mozna na przydomowe winiarenki oferujące miejscowe specjały z łagodnych wzgórz. Nie miałem dotąd w poważaniu “czeskiego wina” (stereotypy, cholera), dlatego pytam o Pańskie zdanie. Ale fakt – trzeba sprawdzić samemu. Może coś o tym napiszę? W stylu: Dobre. Niedobre. Takie sobie.
Jeśli lubi Pan piwem czasem się uraczyć, to polecam z czeskich produktów KELTA. Najlepiej: CERNY. A juz jak się przełamie CERNY/SVETLY i zrobi hmmm… jak to oni mówią – REZANE czy jakoś tak… Pychota. W każdych ilościach.
Griszeq -- 13.11.2008 - 13:48