Proszę bardziej wierzyć w ludzi i rozsądek dzieci.
Pięciolatek jest w stanie podejmować odpowiedzialne decyzje. Wiem to, bo mam dziecko starsze niż 5 lat, a decyzje potrafiło już wtedy podejmować. W wieku lat siedmiu drugie dziecko chciało zrezygnować ze szkoły, bo „ciągle uczyli się tego samego”. (Dziecko nauczyło się samo czytać mając 5 lat.) Ja bym nie zmuszał dziecka do pozostania w szkole, gdyby nie „przymus oświatowy”. Ono samo by wróciło tam po krótkim czasie. Dowodem jest takie właśnie zjawisko zaobserwowane w szkole w Summerhill. W szkole tej nie ma obowiązku uczestnictwa w zajęciach, a mimo to, uczniowie w nich uczestniczą. Trafiając tam z innych brytyjskich szkół, z reguły mają 2 ÷ 3 miesiące wagarowania, a potem zaczynają się uczyć. Sami z siebie. Skrajny przypadek to była dziewczynka przez dwa lata unikająca lekcji. Niemniej to jest dowód na patologię w szkole z jakiej została przeniesiona, a nie o słabości systemu edukacji dobrowolnej.
Pani Cierniu!
Proszę bardziej wierzyć w ludzi i rozsądek dzieci.
Pięciolatek jest w stanie podejmować odpowiedzialne decyzje. Wiem to, bo mam dziecko starsze niż 5 lat, a decyzje potrafiło już wtedy podejmować. W wieku lat siedmiu drugie dziecko chciało zrezygnować ze szkoły, bo „ciągle uczyli się tego samego”. (Dziecko nauczyło się samo czytać mając 5 lat.) Ja bym nie zmuszał dziecka do pozostania w szkole, gdyby nie „przymus oświatowy”. Ono samo by wróciło tam po krótkim czasie. Dowodem jest takie właśnie zjawisko zaobserwowane w szkole w Summerhill. W szkole tej nie ma obowiązku uczestnictwa w zajęciach, a mimo to, uczniowie w nich uczestniczą. Trafiając tam z innych brytyjskich szkół, z reguły mają 2 ÷ 3 miesiące wagarowania, a potem zaczynają się uczyć. Sami z siebie. Skrajny przypadek to była dziewczynka przez dwa lata unikająca lekcji. Niemniej to jest dowód na patologię w szkole z jakiej została przeniesiona, a nie o słabości systemu edukacji dobrowolnej.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 13.09.2009 - 10:38