W tej sprawie nie ma różnicy zdań między nami. O ludziach świadczą ich czyny, a nie cechy odziedziczone.
Poprawność polityczna zaczyna się wtedy, gdy zaczyna się negować różnice pomiędzy ludźmi. Z tego, że iloraz inteligencji nie określa wartości człowieka, nie wynika, że ludzie się w tym zakresie nie różnią. Co więcej, ich potencjalna użyteczność dla społeczeństwa jest tym większa im wyższy iloraz. Dlatego uważam, że specjalne klasy dla dzieci wybitnych powinny być nie tyle dla dobra tych dzieci ile dla sensownego wykorzystania ograniczonych środków przeznaczanych na edukację. Dwudziestolatek robiący doktorat i zostający profesorem przed 30, to czysty zysk dla społeczeństwa. :)
Pani Cierniu!
W tej sprawie nie ma różnicy zdań między nami. O ludziach świadczą ich czyny, a nie cechy odziedziczone.
Poprawność polityczna zaczyna się wtedy, gdy zaczyna się negować różnice pomiędzy ludźmi. Z tego, że iloraz inteligencji nie określa wartości człowieka, nie wynika, że ludzie się w tym zakresie nie różnią. Co więcej, ich potencjalna użyteczność dla społeczeństwa jest tym większa im wyższy iloraz. Dlatego uważam, że specjalne klasy dla dzieci wybitnych powinny być nie tyle dla dobra tych dzieci ile dla sensownego wykorzystania ograniczonych środków przeznaczanych na edukację. Dwudziestolatek robiący doktorat i zostający profesorem przed 30, to czysty zysk dla społeczeństwa. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 27.09.2009 - 09:35