oburzać jak i dziwić trza się ciagle.
ja dziś stwierdziłem, łażąc po zaśnieżonym mieście (bo w ramach zapewniania sobie ruchu rezygnuję chwilowo z samochodu), że nawet negatywnej energii mam za mało i że muszę ten marazm przełamać, choćby się wkurzając na cokolwiek i by z tego wkurzenia jakieś pozytywne działanie wynikło:)
Yassa,
oburzać jak i dziwić trza się ciagle.
ja dziś stwierdziłem, łażąc po zaśnieżonym mieście (bo w ramach zapewniania sobie ruchu rezygnuję chwilowo z samochodu), że nawet negatywnej energii mam za mało i że muszę ten marazm przełamać, choćby się wkurzając na cokolwiek i by z tego wkurzenia jakieś pozytywne działanie wynikło:)
A marsze wszelakie mnie średnio interesują.
grześ -- 16.02.2012 - 16:55