W niedzielę w nocy wróciłem z Czarnogóry. To były chyba najbardziej niesamowite wakacje w moim życiu. W zasadzie nie widzieliśmy żadnych cudów*, zabytków, itp, ale poznaliśmy wspaniałych ludzi. O tym napiszę później, a tymczasem mały trailer z kilku fotek …
Kanion rzeki Pivy
Dziewczyna z jabłkami (plaża w Ulcinie)
Dubrovnik
Afrodyta? :)
Albania (Shkodër)
Gödölö (Węgry)
*) no może oprócz drogi kilkaset metrów ponad Jeziorem Szkoderskim, ale o tym w swoim czasie ;-)
cdn…
komentarze
Ładne to, Panie Docencie.
A te jabłuszka, to co one mają takiego, poza kolorkiem i prawdopodobnie doskonałym smakiem? Szpatułki?
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 26.08.2008 - 15:33Stopczyku
Się postarałeś, za co udzielam Ci pochwały oficjalnej itd…
Będę chłonąć każde Twe słowo w sprawie tych wakacji, ponieważ na podobne zanosi się u mnie za rok.
I chcę się przygotować, i te takie tam.
Jeśli zatem teksty zaczną pączkować, na co liczę, to jednego czytelnika już masz.
A nawet kobietę, czyli czytelniczkę.
Gretchen -- 26.08.2008 - 15:49Panie Lorenzo
te jabłka są w czymś słodkim zanurzone i dlatego mają taki patyczek żeby sobie paluchów nie oblepić :)
trochę żałuję, że nie spróbowałem
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 26.08.2008 - 19:27Than living as a puppet or a slave
>Gretchen
fajnie … my w tym roku mieliśmy na prawdę ogromne szczęście że trafiliśmy na takich ludzi na jakich trafiliśmy … dobra karma ;-)
muszę pozbierać myśli i już niedługo napiszę coś na kształt wspomnień + małego poradnika jakby ktoś chciał wybrać się do tego niezwykłego kraju
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 26.08.2008 - 15:54Than living as a puppet or a slave
Zapowiedź niezła
prezes,traktor,redaktor
max -- 26.08.2008 - 15:55No, no,
podoba mi się.
grześ -- 26.08.2008 - 16:11Dzięki piękne za wyjasnienia, Panie Docencie.
Teraz rozumiem, dlaczego one takie lsniące. Myślalem, źe taka ich uroda.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 26.08.2008 - 18:14Docent Stopczyk
Interesujące fotki i zagajenie tematu. Czekam na wspominki z zainteresowaniem.
Pozdrawiam
Mireks -- 26.08.2008 - 18:47Docencie, jak gdzieś w pobliżu jesteś,
to weź napisz jak się rakije pije, znaczy czym przepijac, ewentualnie pogryzać, no i czy np. drinki jakieś fajne można robić czy to tak na czysto tylko, bo w necie sprzeczne informacje znajduję.
A i czy cuś zielono-żołtego z jakimiś gałązkami trawiastymi dziwnymi w środku to rakija czy inaczej to się nazywa, z Chorwacji jest.
Sorry, że ci czas zajmuję, ale jako że cię za eksperta od Bałkanów i akoholu na TXT uważam, to pytam:)
pzdr
grześ -- 06.09.2008 - 18:15>grzesiu
“jak się rakije pije, znaczy czym przepijac, ewentualnie pogryzać”
rakiję, (lozę, grappę) się sączy. nie wychyla się stakana na raz jak u nas tylko wypija kieliszek na kilka razy. można sobie do tego wziąć kawę, piwo, cokolwiek. to taka mała celebracja, bo tam nikt nie pije rakiji żeby się sponiewierać :).
raczej pogryzać... kiedyś w barze wiedziałem jak dwie kobiety przed obiadem zanim podano im posiłek wypiły sobie jako aperitif po stakanku rakiji.
a ha … koleżanka, która przez jakiś czas mieszkała z Chorwatem poczęstowała nas rakiją w takich specjalnych kieliszkach. jakby małych buteleczkach z długą szyjką, za która się je trzyma i sączy.
a ha … toast właściwy i dla Chorwacji i Serbii i Czarnogóry i Bośni to: “Żyveli!” ... bardzo mi się spodobał ;-)
“cuś zielono-żołtego z jakimiś gałązkami trawiastymi dziwnymi w środku to rakija”
o rany nie wiem :D
wiem że kobieta, u której mieszkaliśmy w Czrnogórze (Chorwatka zresztą) robiła na rakiji bardzo dobrą nalewkę wiśniową. co do drinków to chyba nie ma przeciwwskazań ... myślę ... np rakija + red bull byłaby ok :D :D
a jeszcze co do rakiji to najlepsza jaką piłem wspaniale pachniała winem, ale piliśmy też taką, która smakowała jak zwykła berbelucha :) więc trzeba uważać. w tym roku Karan, nasz gospodarza zabrał nas do znajomej Albanki i u niej kupiliśmy znakomitą grappę.
a ha … piliśmy też dobrą rakiję z Kosowa. naprawdę super. a poznany przez nas Serb Miczu, mówił że tam mają znakomite wina. szukałem w sklepach ale nie znalazłem. natomiast przepyszne wino kupiliśmy od właściciela restauracji niedaleko Albanii. mam jeszcze odrobinę. to jest lekarstwo! :D
polecam Ci wyjazd do Czarnogóry. bo IMO tam ludzie są bardziej wyluzowani niż w Chorwacji, nie ma takiego pędu na kasę i w ogóle to jest wolny kraj (jedyną naprawdę opresyjną rzeczą jest drogówka he he he), a poza tym każdy pędzi grappę, robi oliwę, sprzedaje to, buduje jak chce … raj na ziemi … :)
I zaczynamy od gis. Od gis? Tak, od gitary.
Docent Stopczyk -- 07.09.2008 - 08:33No dzieki,
za prawdziwie rzetelny i rozwijający komentarz:).
Aco do szybkości picia to chyba trochę się nie zastosowałem:), ale mało jej było i szybko się skończyła.
Ale całkiem okej smakowało.
pzdr
grześ -- 07.09.2008 - 10:26>grzesiu
nie martw się ... my z kumplem też po paru kieliszkach piliśmy “po naszemu” :)
I zaczynamy od gis. Od gis? Tak, od gitary.
Docent Stopczyk -- 07.09.2008 - 11:33