Moja skromna osoba dostąpiła zaszczytu: szef ma urodziny!!!!
Imprezę robi połączoną z parapetówką.
W związku z tym faktem otrzymaliśmy takie oto zaproszenie:
“Mam przyjemność zaprosić Państwa B….w 20.02.2010r, czyli w następną sobotę, na godz. 16.00 do restauracji ********* w Lublinie celem uczczenia moich KOLEJNYCH urodzin. Po obiedzie zapraszam do siebie na ‘parapetówkę’, czyli wino, sery i ciasto.
Strój: cousalowa elegancja.”
Pytam więc miłych kolegów: jak my, do cholerki, mamy się wystroić????
O ssssoooo choziiiiiiii???
komentarze
Normalnie..
Ty w bombce i bez biustonosza a WSP małżonek w dżinsach-ogrodniczkach i koszuli z muszką.
Macie przyjechać taxówką i być na dobrym cyku.
Czyli normalnie, jak co dzień.
Igła -- 10.02.2010 - 20:34Ja na takie zaproszenia odpisuję
Dziękuję, nie wpadnę, nie mam się w co ubrać, na drzewo!
albo, żeby było bardziej w duchu zaproszenia:
Mr and Mrs Blee regret deeply for not beeing able to conform to your dress code, you fucking pimp!
Ale nie wiem, czy w przypadku zaproszenia od szefa, to byłaby najlepsza odpowiedź.
Tak że raczej skorzystaj z podpowiedzi Igły;-)
merlot -- 10.02.2010 - 20:42Panie Merlocie
Z jełopstwem nie dyskutuje.
Jełopstwo się kanalizuje.
Pani Dorciu, przecież zawsze może być pani, również,i bez dolnej bielizny.
Igła -- 10.02.2010 - 20:51Mężowi nie radzę , bo zimno.
Igła
Ależ ten brak biustonosza Ci w głowie!!!!
No dobra: ogrodniczki, cycki i haj!
dorcia blee -- 10.02.2010 - 21:02Merlot
You fucking pimp – do szefa?!
dorcia blee -- 10.02.2010 - 21:06(Pimp w znaczeniu ‘alfons’? żeby nie było, że nie zrozumiałam i jak z sinajsem wyszło:)
Panie Igło
Bez dolnej bielizny to aż nadto!
Zimno i kobietom, wilcy jacyś....
dorcia blee -- 10.02.2010 - 21:07PS: Igło
A z tym Jełopstwem… Jeśli do szefa – racja.
dorcia blee -- 10.02.2010 - 21:09Jeśli do mnie – a skąd!!!!
Pani Dorciu
A czy ja co powiedziałem?
Ci co mnie znają to wiedzą, że ja piszę, do tego co umni czytać.
Igła -- 10.02.2010 - 21:14Noo..
Igło kłujący...
Nie powiedziałem, a napisałem…
dorcia blee -- 10.02.2010 - 21:23A ja nie umim czytać.
Ja logopeda, ja na słuchu jadę...
każual
Szef albo nie zna angielsiego albo sie rypnąl
Lagriffe -- 10.02.2010 - 21:41CASUAL ELEGANCE
Czyli niezby wystrojona, ale jednak trochę. Tak elgancko a na luzie.
Bo cousalowa to coś z couscousa brzmi ale nie.
DODAM: uwaga to ryba i to chyab pierwszy dzien, wiem bo ja jestem 21.
Ostrzegam, skupiony na sobie, wrzaliwy, pełen empatii wybucowy,
delikatny…
wszystko co zle i sie zakochuje.
Lagriffe - dzięki :)
Znając TĄ rybkę, to gdzieś usłyszał i chce lud prosty zadziwić.
Pewnie, jakbym Go zapytała o kuskusa, a raczej styl, to odpowiedziałby, że owszem, popiera :)
Hi, hi, hi… szefunio puścił zaproszenie do jakiś 20 osób (wraz z małżonkami)
Dał ciała, znaczy się...
Ale raczej to dobra dusza, choć wybuchowy, fakt :)
dorcia blee -- 10.02.2010 - 21:59ja widzę, że wy tam w tem Lublynie to nieźle w czajnik dajecie.
A to szefunio, a to śledzik. Ech, życie…
Lagriffe -- 10.02.2010 - 22:20Dorcia
Sorry, ale jedyne, co mi się kojarzy, to futsal:(
Dymitr Bagiński -- 10.02.2010 - 22:38Pani Dorciu
W/g s24 porannego tekściora, na SG, Polska straciła niezawisłość.
Pewnie u Maryli i podobnych, to straciła jakie 2,5 roku temu, wg niejakiego Kejowa traci codziennie, czyli larum grają a pani zawraca mi tu haławu, za przeproszeniem, swoim biustem.
I to przy ludziach.
Wstyd.
Igła -- 10.02.2010 - 23:18I skaranie..
Noo..
igła -
muszę zwrócić uwagę szanownej Igle, że takie zawracanie głowy po pierwsze nie aż takie Blee a po drugie, tfu druge, jeśli otworzysz Igło ( wołacz dzięki Brygadzie RR!!!) dowolny portal tipa ONET.Pl to biusty tam zawsze jakieś zawracają głowę. To norma. raczej brak biustu niepokoi.
Człowiek się miota.
Tu biust, tam geje – CO ROBIĆ KRZYCZĘ! NO CO?
A tu w Budapesztańskiej depresji idziesz se bracie do galerii handlowej (też dobrze się nazywa) i natykasz się na CIPOBOX. To se myślę, jakiś nowy sport. A tu panie dziejski sklep z butami.
Lagriffe -- 10.02.2010 - 23:29Zrób szeu zestaw muzyczny DORCIU
Pierwszy numer na rozruszanie
A drugi to hicior dyskoket z 70tych. Prosze zwrócić uwagę na posuwisty ruch cielesny obywatelek
A tu na dodatek zestaw artystyczny, do powtorzenia w knajpie.
Lagriffe -- 11.02.2010 - 10:05No tak, niektórym to się powodzi:)
jedna impreza, druga.
A ja w następny weekend będę się dokształcał, a w ten dołował:(
Imprez niet.
grześ -- 11.02.2010 - 12:59Acz sobota jest chyba pierwszym dniem mym wolnym, gdy nie mam szkoły, tłumaczeń, zaległych spraw od 4 stycznia, więc i tak dobrze jest.
\
Proste
Na łeb – czapka Burberry, taka w beżową kratkę.
Na grzbiet – harringtonka albo donkey.
Pod spód – bluza Lonsdale, jeśli jesteście bardziej przy forsie, Thor Steinar.
Jeszcze bardziej pod spód – polo Freda.
Do tego wąskie jeansy, błękitne lub granatowe.
Całość uzupełniają martensy, najlepiej wiśniowe (buty to główny element eleganckiego chuligana…), względnie, jeśli przewidujecie atandę, białe adidaski.
W takich kwestiach, to jak w dym do mua. Pozdrawiam!
civil disobedience
Pino -- 11.02.2010 - 14:15Lublin
W Liblinie, ktory według mjej znajomej z Lublina! leży w Azji, mogą mieć inne preferencje. Moda, szpan, jest zawsze bardzo lokalna.
Lagriffe -- 11.02.2010 - 14:45To w czym wejdziesz w NY do klubu wcale nie zaczy że w Moskwie zapewni ci wejście. Oj nie.
Tak samo raków/Warszawa/Lublin/Ciechanowiec…
Lagriffe
Noooo!
Impreza goni imprezę.
I wszystko w szyję.
Weź to i wytrzymaj…
dorcia blee -- 11.02.2010 - 15:38Panie Igło
Za pozwoleniem…
Z tymi, za przeproszeniem: cyckami, szanowny Pan pierwszy raczył zacząć.....
A co mi tam larum, kiedy Łyżwiński z Lepperem do paki idą!!!
dorcia blee -- 11.02.2010 - 15:40Dymitr
:))))
Ale to gol nie w tą bramkę :))))
dorcia blee -- 11.02.2010 - 15:41Grześ
To i lepiej: forsa w kieszeni, i na tupot białych mew nie zapadniesz…
dorcia blee -- 11.02.2010 - 15:43Pino
Dzięki, ale po przeliczeniu wartości tego luźnego i niedbałego stroju – zostajemy w hausie.
dorcia blee -- 11.02.2010 - 15:46Lagriffe
Oooooo, taaaaaaa….
W modzie lokalny patriotyzm góruje jednak: dałam kiedyś ciała, jak w czapce kominiarce, szalenie modnej, pojechałam na ferie do ciotki do Zgorzelca.
Jak na bandytę na mnie patrzono :))))
dorcia blee -- 11.02.2010 - 15:48Dorciu,
zabiłaś mnie tym zdaniem: “jak w czapce kominiarce, szalenie modnej, pojechałam na ferie do ciotki do Zgorzelca.”
Wizja MAWa jako uroczego dziewczątka też jest słodka.
Może i jesteś zielona jak dziewica w temacie jagerka i blantów, ale przyznaj się: co Ty bierzesz?
civil disobedience
Pino -- 11.02.2010 - 15:54A biorę, zaraz biorę!!!
A skąd mam wiedzieć, co MAW ma, za przeproszeniem, pomiędzy nogami???
Po nicku tego nie widać.
Co innego:
Pino – wiadomo, kobieta
Igła – jasne, że facet.
A MAW???? – loteria
Pinolku, ja w tym Zgorzelcu w tej kominiarce w ‘ 87 roku byłam…..
A blanty – poznałam czasu onego na odległość palca :)
dorcia blee -- 11.02.2010 - 16:02Biedny bażant,
będzie musiał opieprzać w maju Ciebie, Docenta i mnie :)
civil disobedience
Pino -- 11.02.2010 - 16:12Ja też nie jestem normalny:)
czuję, że to majowe spotkanie zapowiada się ciekawie:)
Może Lagriffe by się też pojawił, no?
A Gre to będzie zadowolona: tyle ciekawych przypadków badawczych w jednym miejscu:), kurde, to i pana Jerzego Maciejowskiego trza by ściągnąć:), by miał kogo nauczać/pouczać:)
grześ -- 11.02.2010 - 20:38Co do Pino, zdania są podzielone:)
jak mi zadzwonił tel. w trakcie lekcji, pierwsza propozycja zajobistych mych uczniów była:żona dzwoni, za chwilę: a może chłopak.
Więcej na szczęście nie gdybali…
grześ -- 11.02.2010 - 20:40Co do Jerzego...
Dawno Cię nie było, więc nie wiesz…
Polecam blog MAW&Pino
Sam się wpraszał, ale aktualnie na mnie obrażony jest.
dorcia blee -- 11.02.2010 - 20:48Wątpię więc…
Obydwie propozycje
Twoich uczniów miały jakiś sens…
civil disobedience
Pino -- 11.02.2010 - 23:09Potańcujemy?
Buty Martensa do tańca, buty do zabijania…
civil disobedience
Pino -- 11.02.2010 - 23:18Buty do zabijania?
Droga Pino, zima nastał tego roku
Lagriffe -- 11.02.2010 - 23:38Zszedłem do piwnicy i wyciągnąłem
Buty do wielkiej wspinaczki sprzed 30 lat. Serio.
Dachsteiny, topowy wówczas model. Skóra nie jakieś potliwe goretoexy.
I w śniegach w tym chodzę. I to jest cóś.
A nie Martensy. marttensy to każden głupi może mieć.
A takie giganty? Gdzie takie teraz trafić?
http://de000017.host.inode.at/dachstein_outdoorgear/2006/assets/images/h...
Jak takim się kopnie to niestety śmierć przyjdzie rankiem
Fajne,
kiedyś miałam trochę podobne, też górskie i odziedziczone po jednej skałołazce… Nie szło mnie namówić, żebym zmieniała obuwie w szkole :) A jak się fajnie dudniło po korytarzach i piętrach.
Nie mam martensów, tylko steele dziesiątki (leżą w szafie) i hadeki ósemki, które wykorzystuję na co dzień.
w ciężkich czasach ciężkie buty są jak złoto
civil disobedience
Pino -- 11.02.2010 - 23:44W tcyh moich to sie nawet dobrze prowadzi.
Co wiecej nie poca sie w nich nogi. A wez czlowieku załóż goretexy do pracy na cały dzien. No WEŹ!
Lagriffe -- 12.02.2010 - 10:05A potem wrażenia olfaktoryczne porażające! Polecam znawcom.