Znowu pokazali niewydolnego nauczyciela, którym uczniowie pomiatają. Znowu eksponowano kretyńskie filmiki, robiąc do nich srogie miny. Znowu będę się tłumaczył, że nie jestem wielbłądem.
Zadekretowano, że szkołę musi skończyć każdy. 80% ma zdać maturę. Jak się nie będzie zgadzać na koniec roku statystyka to nauczyciele trafia na dywanik. Nie wypełnili planu rządowego. Nie rośnie nam Polska w siłę.
Po wielu latach lansowania praw ucznia, mniej lub bardziej urojonych, powoli przypomina się, że nauczyciel też człowiek i może mieć własne prawa. Niestety winni są sami nauczyciele, którzy dali zepchnąć się do defensywy. W obawie o pracę, niby beznadziejną, ale kurczowo się jej nauczyciele trzymają.
O tym jak funkcjonuje szkoła decydują sami nauczyciele przy dużym współudziale dyrekcji. Ona nadaje główny ton, ona powinna mieć wizję szkoły i konsekwentnie ją realizować.
Nauczyciela sprowadzono do roli bezmyślnego realizatora poleceń służbowych, który powinien umieć dobrze raportować wykonane zadania. Jak faktycznie jest z tym wykonaniem to niewiele kogo obchodzi. Na papierze ma się zgadzać. Kuratoria zajmujące się nadzorem dostają papier i wszystko im się zgadza. Czasem sielankę zakłóci jakiś anonim, ale kolejny raport uspokaja zburzony ład.
Dyrektor pomagier wójta ma dbać o kampanię rządcy. Dlatego maluje się fasadę, bo każdy we wsi widzi, że wójt dba, a że w środku kredy nie ma to już detal, który mało kogo interesuje.
Dyrektor musi walczyć o przetrwanie. Pieniądze ma za sztukę, więc pilnuje każdej sztuki by się buchalteria zgadzała. Dlatego nauczyciel ma tak kombinować, żeby sztuka w szkole została. Nie wszystkim staje magicznych umiejętności, niektórzy mają słabsze dni, a niektórzy odliczają czas do emerytury. Chwila nieuwagi i kosz ląduje na głowie nauczyciela. Czy to wina nauczyciela? Tak. Jednak najłatwiej zwalić winę nauczyciela. Winny musi być, a że cały system jest kryminogenny to trudno mówić, bo niby kogo obić za ten system.
Niewątpliwie uczniowie w Rykach przekroczyli daleko granicę “dobrych obyczajów”. Przyzwolenie dostali od samego poszkodowanego. To jednak nie usprawiedliwia ich czynu. Nauczyciel powinien pójść na dłuższy urlop. Może całkiem zrezygnować z pracy, przynajmniej w tej szkole.
Zadziwiająco szybko zareagowały organy ścigania. Dwóch uczniów najbardziej kreatywnych poniosło konsekwencje. Znowu te świetnie śmieszne czyli wyrok w zawiasach. Co z pozostałymi uczniami, którzy biernie przyglądali sie całej hecy? Czy maja pojęcie, ze są współwinnymi, że taką bierność należy tez ukarać. Najlepiej wyrokiem w zawiasach zapewne.
komentarze
Hm, czasem tak mam wrażenie,
że nauczyciel w polskiej szkole to trochę tak osaczony jest i miota się pomiędzy spełnianiem woli uczniów, rodziców i dyrekcji.
Znaczy za mało podmiotowości i autonomii.
pzdr
grześ -- 14.02.2009 - 10:26grześ
chciałbym aby tak było, ze nauczyciel spełnia wolę rodzica. W tej chwili spełnia wolę urzędasów i boi się mediów oraz pojedynczych rodziców krzykaczy. Autonomię mają silne charaktery, które sa przekonane o swoich racjach i potrafią ich bronić. Jeśli nauczyciel jest trzęsącą się galaretą to co on nauczy uczniów? Po co nam tacy nauczyciele?
Piotr Saj -- 14.02.2009 - 10:45>P. Saj
“Znowu pokazali niewydolnego nauczyciela, którym uczniowie pomiatają.”
a co w takiej sytuacji zrobić powinien nauczyciel wydolny? dać w mordę? wiesz sam co by było…
wezwać psy? od takiego pomysłu to skutecznie odwodzi (najczęściej) walcząca o przetrwanie dyrekcja.
i tak wszystko zostaje sobie jak jest bo taki pierdoły jak nagany to uczniowie mają w dupie (pardą)
oczywiście nauczyciel powinien zbudować sobie autorytet i jakiś szacunek, ale do tego potrzeba dobrej woli obu stron. poza tym czasami tak bywa że ci którzy potrafią ustawić sobie takich bydlaków jak ci z filmu są z kolei tępienie przez dyrekcję ...
i tak w koło macieju
Docent Stopczyk -- 14.02.2009 - 13:53Docent
Jakoś cięzko mi sobie wyobrazić, ze uczeń na dzień dobry fika do mnie z nagim torsem i udaje, ze mnie tłucze dziennikiem po głowie. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, ze uczeń po trzech latach nauki nagle dostaje odkrętki.
Przeciez napisałem, ze wina nie tylko nauczyciela, ale i szkoły i po części systemu. Nie zapominając, ze największa wina po stronie ucznia.
Wydolny nauczyciel wyznacza jasne granice i w momencie ich przekroczenia zdecydowanie i konsekwentnie reaguje. Nie czeka, aż mu założą kubeł na głowę.
Piotr Saj -- 14.02.2009 - 15:09Wydolny nauczyciel wie, ze może liczyć na kolegów i dyrekcję, a nie jest pozostawiony sam sobie.
no mnie też sobie to ciężko wyobrazić
ale są rożni ludzie. jak chodziłem do szkoły to mieliśmy taką panią od biologii co dziś by ją zamordowali, a to naprawdę była świetna nauczycielka bo potrafiła przekazać wiedzę... to chyba najważniejsze, bo inaczej to można zatrudniać w szkołach byłych klawiszy, kaprali i milicjantów … i by było jak w zegarku
Wydolny nauczyciel wie, ze może liczyć na kolegów i dyrekcję, a nie jest pozostawiony sam sobie.
to jest sedno problemu. brak jednoznacznej postawy, konsekwencji sprzyja takim zachowaniom… tylko że u mnie w szkole to na dyrekcję nie ma co liczyć
Docent Stopczyk -- 14.02.2009 - 15:29Dlaczego nie zamordowali
Bo kiedyś jakby pani powiedziała tacie, że synek rozrabia to byś na dupie nie siadł kilka dni, a teraz jak pani powie to co tato kupi skuter.
Klawiszy nie trzeba, ale potrzeba jasnych reguł i szybkich reakcji. Gdy atakuje grupa wyrostków to nie trzeba sie z nia całą ścinać, ale wystarczy największemu walnąć z dyni tak, żeby się nogami nakrył. reszta pierzchnie jak karaluchy po zaświeceniu światła.
I nie chodzi tu o jakieś kary cielesne. Wystarczy nawet często stosowany dzisiaj system punktowy, ale za wykroczenia konkretne kary. malowanie kibla, mycie okien, zamiatanie podwórka, obieranie ziemniaków w kuchni.
Piotr Saj -- 14.02.2009 - 20:42i o to chodzi
niestety u mnie w szkole jasne są tylko zarówki :)
Docent Stopczyk -- 14.02.2009 - 21:23