22 stycznia 2009 – Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska na pytanie o stan kasy naszego państwa zadane przez posła SLD )w sejmie odpowiedziała:
„Zgodnie z szacunkowymi danymi o wykonaniu budżetu państwa za rok 2008 zrealizowane dochody wyniosły 254 083 mln zł i były niższe od planowanych o 27 800 mln zł. Różnica w poziomie wykonania dochodów wynikała z następujących tytułów.
Po pierwsze, jeżeli chodzi o środki pochodzące z budżetu Unii Europejskiej, były one o 20 mld niższe
, planowano 35 282 mln zł, realizacja szacowana jest na 15 225 mln zł, z tego 10 040 mln zł to wpływ z tytułu wspólnej polityki rolnej i rybackiej, 5184 mln zł to wpływy z funduszy strukturalnych, Funduszu Spójności i innych funduszy, które pochodzą z budżetu Unii Europejskiej. Dochody podatkowe i niepodatkowe pochodzące ze źródeł krajowych były niższe o 7,8 mld zł i wyniosły prawie 238 859 mln zł, przy planowanych 246 610 mln zł.”
CO to oznacza? Ano to, że dziura Tuska 17 mld nie jestr efektem mniejszych wpływów z podatków ale efektem kompromitacji w dziedzinie czerpania z funduszy strukturalnych zaplanowanych na ten rok. Z
Za rok 2008 z funduszy strukturalnych, które miały na nas spłynąć złotym deszczem EU – by utrzymać wysoki wzrost gospodarczy- rząd Tuska wziął
z funduszy UE tylko nieco ponad 5 miliardów złotych.
Jeśli więc dziura budżetowa nie jest wynikiem przedewszystkim spadku z danin publicznych do kasy Państwa to oznacza, że właściwa dziura budżetowa jest przed nami i nikt nie wie ile wyniesie. Więc ogłoszny dziś Happy end to nic więcej jak dobra mina do złej gry. A deficyt na tym etapie jest ofektem zaniedbań rządu(czerpania środków z UE które nie znalazły się w naszym budżecie) a nie recesji!!!
Ale to nie koniec niepokojących informacji których w mediach się nie znajdzie na czołówkach.
Pani wiceminister ciągnie dalej:
„ Problemy z realizacją dochodów praktycznie pojawiły się w IV kwartale 2008 r., w sytuacji kiedy nastąpiło pewne przyhamowanie wzrostu gospodarczego. W efekcie realizacja podatków pośrednich w październiku–listopadzie wskazywała już, że na koniec roku mogą być trudności z realizacją wszystkich zaplanowanych zadań. Stąd minister finansów poinformował niektóre jednostki już mniej więcej w ostatniej dekadzie listopada, niektóre 1 grudnia, o wysokości limitu wydatków, jaki może zrealizowany tylko w grudniu, jakie wydatki wedle aktualnej sytuacji finansowej mogą być w grudniu poniesione.
O ile mi wiadomo, Rada Ministrów nie zajmowała się tym problemem,
przynajmniej nie było żadnego oficjalnego posiedzenia,
tym bardziej że sytuacja jest taka, że na dzień dzisiejszy nie dysponujemy danymi sprawozdawczymi.“
A więc rząd wogóle nie zajmował się tematem obnizonych przychodów z podatków, nie widział problemu w mniejszych przychodach – stąd tez optymizm w mediach.
idźmy dalej:
“Najważniejsze dochody, które stanowią mniej więcej 85–90% dochodów, to dochody podatkowe.
Termin płatności dochodów podatkowych w grudniu był następujący.
Pierwsze wpływy z podatków dochodowych – 22 grudnia, dlatego że 20 grudnia, termin płatności, to była sobota, a podatnicy nie wpłacają przed terminem środków do budżetu, znacznie korzystniej, jeśli chodzi o prowadzenie działalności, jest dokonać przelewu w poniedziałek niż w piątek, tym bardziej że poniedziałek jest dniem uprawnionym do dokonania takiej płatności.
Termin płatności VAT to 25 grudnia – 25 grudnia, czwartek, pierwszy dzień świąt. Pierwsze płatności 29 grudnia, czyli w poniedziałek. Płatności odbywają się na trzech sesjach, największe wpływy są w ostatniej sesji. Minister finansów mniej więcej około osiemnastej dostaje informacje, jakie wpływy dochodów były danego dnia.
Naprawdę, panie pośle, nie ma możliwości reakcji na niższe niż przewidywano wpływy.
Sukcesywnie, w miarę napływu dochodów budżetowych, takie środki będą do budżetu ministra obrony narodowej przekazywane.
Ostatnie 500 mln zł zostało przekazane w dniu wczorajszym. Wcześniej to 8 stycznia – 500 mln i 14 stycznia. Minister spraw wewnętrznych i administracji ponad limit zapotrzebowany na styczeń otrzymał dodatkowo 113 mln zł: 34 mln – 14 stycznia i 78 mln – 16 stycznia. Dalsze uruchomienia – w miarę napływów dochodów, jako że od wczoraj napływają podatki dochodowe.”
Jaki z tego morał? Kasa państwowa zionie pustką a zobowiązania państwa sa płacone wg przypływów na koncie – co do których pewności, że będą nie ma. Jak przyjdzie to będzie a jak nie to nie. Jakie są podstawy optymizmu premiera skoro pieniądze na umocnienie wzrostu gospodarczego nie są zasysane z UE – to wynik deficytu na 20 mild zł z którym mamy do czynienia. A malejące wpływy do budżetu dopiero przed nami.
Jakie masz samopoczucie mój drogi czytelniku? Bo ja nie teges. Kto kupi obligacje skarbu Państwa skoro kasa jest pusta… ??
Premier ogłosił Happy end i inwestorzy zwinęli się z giełdy…. .
chyba komentowac nie trzeba. nastroje inwestorów w stosunku poczynań gospodarza(rządu) są jednoznaczne i jednomyślne jak nigdy. A wypowiedź pani wiceminister potwierdza beztroskośc rządu.
komentarze
czyli lepszy dla nas
będzie wariant Obamy, zebrać nieswoją kasę tfu, kase obywateli, utopić ją w systemie ot i cały myk na kryzys :)
podobnie postąpili Brown, Merkel i inni
Alleluja i do przodu z takimi tuzami
ja tam się zgadzam z Korwinem w tej kwestii, bankructwo w tym przypadku jest najzdrowszą sprawą
prezes,traktor,redaktor
max -- 03.02.2009 - 20:16max
bankructwo Państwa?
Gdyż spadek kursu złotówki, dłg publiczny rośnie, Wierzyciele – mając swoje problemy finansowe – mogą się nie zgodzić na przesunięcie spłat.
Rząd planuje sprzedać za niebotyczną sumę obligacje. Patrząc na osiągi rządu które mogą dawać nadzieję na radzenie sobie z kryzysem nie sądzę aby cieszyły sie one wielkim zainteresowaniem inwestorów.
Więc bankructwa firm dla Ciebie to pikuś. Ale wypłacalność Państwa to temat które sądzę, że może Cię zainteresować.
Jako pracownik budżetówki – gdybym nim był – nie cieszyłbym się z niewypłacalnosci Państwa. No chyba, że masz działeczkę koło domu aby ogórka, ziemniaka uchodować i jaką kurę uchować... . Wtedy nawet krach Pańsytwa nie groźny.
************************
poldek34 -- 03.02.2009 - 20:45“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”
poldek
miałem na myśli firmy jak np. banki, chociaż jakby Węgry zbankrutowały to może i byłaby zawierucha ale ile czystego powietrza by napłynęło po erze socjalistów!
Argentyna zbankrutowała jakiś czas temu. I żyją. Ba chwilę po bankrctwie w kilka lat ostro odrabiali wzrostem PKB na poziomie 10%
Obligacje, taaa, botyczne czy nie, niech spróbują, jak niesprzedadzą to będzie problem ale z drugiej strony wiesz może jaki był popyt na ostatnim przetargu?
na pniu poszły, OFE muszą gdzieś inewstować np. jasne że to kręcenie wokół własnego ogona ale w jaki inny sposób chcesz sfinansować dług publiczny nie emitując obligacji (wbrew temu co piszesz dosyć rentownym i bezpiecznym) i nie nakręcając inflacji?
Recepta opozycji- zwiekszyć deficyt, czyli m.in …sprzedac więcej obligacji:)
wydawajmy więcej, jakoś to będzie najwyżej podwyższymy podatki, wróć- rząd podniesie.
:P
prezes,traktor,redaktor
max -- 03.02.2009 - 21:05apropos obligacji
dużo można zarobić na międzynarodowych. w skali 3 miesięcznej ponad 10% rocznej ponad 20%.
a wracając do tematu. Zadaniem jest pubudzenie gospodarki. To miały dać Fundusze Unijne z których za 2008 rok w plecy jest już 20 miliardów złotych. To oznacza o tyle inwestycji mniej w Polsce.
I teraz jest pytanie. Skoro rząd nic nie robi aby dać zastrzyk w celach inwestycyjnych – gdyż one mogą dać miejsca pracy, i zrobić jakotaki ruch na rynku to co nas czeka. Skoro budowa dróg staje – już oficjalnie sie rząd wycofuje z zaplanowanych dróg na 2012, środków z UE nie rusza to ciemnośc widać.
Pytanie jest następujące: czy gospodarkę pobudzić zwiększając deficyt, czy jedynie walczyć z niepłynnością państwa tnąc wydatki.
Wg mnie i jedno i drugie. A najgorszer jest nic nie robienie udawanie, że nima_problima. Chyba zabardzo uwierzył w magie propagandy. Jednak patrząc na duzy spoadek akcji ITI mozna odnieść wrażenie, że polityka miłości wobec rządu może sie szybko skończyć.
************************
poldek34 -- 03.02.2009 - 21:34“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”
Poldek
pomijając pokrętną odpowiedź (fundusze unijne tak, to ok.)
na polskich w f.obligacji da się tez 20 albo 15. Zarobek na obl.zagranicznych to czysta spekulacja…walutowa, także mnie to nie rusza, tym bardziej że jeszcze niedawno dołowały po 40%
Np. Seb Obl. mocno przyinewstował w Rosji i popłyną- na obligacjach, rzecz jasna, nie na samym kursie
prezes,traktor,redaktor
max -- 03.02.2009 - 21:46A swoją drogą
rząd nszukał 17 mld a znalazł 19 mld. Chciałbym zobaczyć z czego zabrał: jakie wydatki budżetu zostały wykreslone…. ???
Natomiast co do obligacji wszystko zależy w jakim okresie czasu = jaka jest ich rentowność.
Porównanie krajowych do międzynarodowych jest takie:
Międzynarodowy obligacji 22,49%(miesiąc) 25,43%(rok) 14,84%(3lata)
obligacji 6,33%(miesiąc) 6,24%(rok) 10,91%(3lata)
Wzrost notowań międzynarodowych nastąpił w okresie krachu w Europie. Więc krajowe zachowują się umiarkowanie a zagraniczne pną się do góry – pewnie ze względu na wsparcie finansowe budżeti Panstwa. Polskie nie będą mieć duzych wrtości rynkowych ze względu na kiepską sprawność w obliczu kryzysu polskiegoo rządu. A więc inwestorzy jeśli już to nie w polskie papieru watyościowe zainwestują(wg mnie)
************************
poldek34 -- 03.02.2009 - 22:25“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”
Poldek
Porównanie krajowych do międzynarodowych jest takie:
Międzynarodowy obligacji 22,49%(miesiąc) 25,43%(rok) 14,84%(3lata)
obligacji 6,33%(miesiąc) 6,24%(rok) 10,91%(3lata)
Są też takie co mają porównywalne zyski
Wzrost notowań międzynarodowych nastąpił w okresie krachu w Europie. Więc krajowe zachowują się umiarkowanie a zagraniczne pną się do góry – pewnie ze względu na wsparcie finansowe budżeti Panstwa. Polskie nie będą mieć duzych wrtości rynkowych ze względu na kiepską sprawność w obliczu kryzysu polskiegoo rządu. A więc inwestorzy jeśli już to nie w polskie papieru watyościowe zainwestują(wg mnie)
skąd Ci to przyszło do głowy?
Poldek, jak Cię lubię to zaraz nie żdzierżę, bo mam wrażenie graniczące z pewnością że bajki opowiadasz.
Especially for you, krótki kurs o funduszach, w tym obligacji jest tutaj => http://www.izfa.pl/pl/
I dwa słowa ode mnie.
Rentowność obligacji ma m.in bezpośredni związek z wysokością stóp procentowych.
Jakie są teraz w Eurolandzie i USA to chyba wiesz, jakie były jeszcze niedawno też. Jak to bedzie w Polsce to też jest praktycznie pewne.
Rentowność wzrasta, polskich też. I to że ktos lubi Obame a smieje się z Tuska (lub na odwrót) nie ma znaczenia.
Dwa, dodatkowym czynnikiem wzmacniającym rentowność obligacji zagranicznych jest to że sa przeliczane z walut w których są nominalnie wyceniane na złotówkę, która się osłabia. innymi słowy: jak spada złoty, rosna zyski z funduszy zagr. obligacji chocby tylko z tytułu wahań kursowych
I nie dorabiaj tu żadej ideologii, bo to śmieszne jest.
prezes,traktor,redaktor
prezes,traktor,redaktor
Max
a kurs zlotówki od czego zależy?
Żadnej nowej teorii nie pisze ale pokazałem Ci jak pracowały obkligacje. MIędzynarodowe do lipca zeszłego = roku leciały od dłuższego czasu w dół. Po wakacjach zaczęły dynamicznie odrabiać straty i to dwucyfrowe w ciągu miesiąca.
Obligacje krajowe zaś w tym czasie rosną (owszem na plusie) ale dają zysk ok. 4-6% w skali roku. Więc jeśli jestes inwestorem w jakie obligacje zainwestujesz w czasie bessy?
KURS ZŁOTEGO
Owszem są zależności dotyczące kursu(wachania kursowe) ale przeciez one nie są oderwane od polskiej gospodarki. Gospodarka nasza jest jaka jest, wycena zlotego jest jaka jest. I jako podsumowanie tych dwu czynników mamy atrakcyjnośc – rentowność naszych obligacji. Jeśli jest kiepska gospodarka, oznacza to nierentowność obligacji gdyż jeśli gospodarka grozi krachem, inwestor jego obligacje moze je wykorzystać w przypadku krachu zamiast papieru toaletowego.
Wg mnie niefrasobliwość rządu i słabe podstawy rozwoju – mierzone kiepskim wykorzystaniem funduszy unijnych prognozuje małą ich małą zyskowność z punktu widzenia inwestora. Owszem można się łudzić, że u nas będzie pozytywny wzrost gospodarczy. Ale to tylko mrzonki jeśli żywej gotówki z UE nie jesteśmy w stanie wchłonąć? Na czym ten wzrost ma się oprzeć? A jeśli wzrost to i droższa złotówka i mniej powściągliwi inwestorzy by inwestować u nas.
Innymi słowy warto byłoby kupować polskie obligacje tylko wtedy gdyby była pewność, że złotówka odrobi straty a polska gospodarka sobie świetnie poradzi. W tej sytuacji zarówno rząd ryzykuje zadłużając się – sprzedając je, jak i inwestor który może mieć obawy czy rząd nie “przelicytował”.
Czym zatem wytłumaczyć popłoch na giełdzie wobec prognoz dodatniego wzrostu gospodarczego będącego ewenementem w europie?
Ja osobiście nie widzę podstaw do optymizmu w perpsektywie krótkoterminowej. Ale gdybym miał 100 tysięcy złotych napewno zainwestowałby je w skup jednostek funduszy dynamicznych i mieszanych. W perspektywie kolejnych 8 lat sądzę, że to dałoby świetne zyski. A na krótką metę zadowoliłbym się nie obligacjami ale dobrze oprocentowanym kontem w banku teraz można mieć od 5% – do 8%. Nie zamrażam środków a mogę z nich korzystać kiedy chcę bez utraty odsetek.
************************
poldek34 -- 04.02.2009 - 16:43“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”
Poldek
gadasz jak na zaprogramowanym szkoleniu, ja tego nie kupuję
koszyk walut Nowej Europy coś Ci mówi?
i co się z nim dzieje?
mieszasz lokalne uprzedzenia z globalnymi tendencjami
p.s a Ty nadal gadasz o polityce, powiedz mi, skoro są tak słabe podstawy to kto je szykował, kto budował te fundamenty w ostatnim 5-leciu?
bo tego nie dało się zepsuć przecież w kilka miesięcy (rząd zanim ruszył- lub nie swoje sprawy- na własne konto minęło pół roku)
prezes,traktor,redaktor
max -- 04.02.2009 - 18:23Max
wiesz lub nie – sądzę, że wiesz w jaki sposób działa giełda.
Inwestor giełdowy inwestuje w te akcje które mają perpektywę wzrostu rentowności.
Napisałem Ci najprościej jak potrafię i prościej już nie potrafię.
Jesteśmy jako kraj w sytuacji gdy gotówka od nas ucieka: słaby złoty, zyzki z naszych banków lokowane sa na lokatach w w centralach banków(jest to legalne) więc nasz gospodarska stoi przed problemem skąd wziąźć kase aby pobudzić nasza gospodarkę w czasch kryzysu.
Jedynym REALNYM PEWNY środkiem na dopłunięcie rzeki EURO do polskieh gospodarki sa fundusze UE z których czerpaniem ekipa rządowa kompletnie sobie nie radzi. Polska jest płatnikiem netto za rok 2008 do kasy unijnej – wiceminister Rostowska mówi o tym otwartym tekstem ale niezależne media wolą tego nie słyszeć.
I jako inwestor mający furę kasy zainwestujesz w jakie polskie firmy?????(skoro mowa o giełdzie) Jaka branża ma szansę w czasach bessy dać zyski?
- budownictwo? (gdy developerka pada) – drogownictwo? (gdy plany budowy auytostrat są sukcesywnie odwoływane) – eksportowe?(gdy padają najwięksi eksporterzy wskutek malejącego popytu)
Owszem, można powiedzieć. A niech wszystko padnie. No to niech pada.
Ale do kasy państwa nie wpłyną podatki z upadających przedsiębiuorstw i Max uczący w szkole zapomni o wypłacie do czasu kolejnego prosperity.
Szkoda gadać Maxie.
************************
poldek34 -- 05.02.2009 - 12:15“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”
a,propos podstaw rowoju
pamiętasz zachwyt EURO 2012 i rzęką Euro na projekty strukturalne ?
To są podstawy rozwoju na czas bessy, podczas gdy z nich nie korzysta Polska. Co oznacza, że złotówka nie tylko ucieka z Polski dziuałaniem inwestorów, banków ale nawet do kasy unijnej wskutek bycie przez nas płatnikiem netto – to ostatnie to skandal przecież.
Powiesz, że to polityczne gadanie. Pewnie, że polityczne, gdyż dotyczy ignorancji i dobrego samopoczucia polityków zajętych wyborami prezydenckimi i pijarem pod nie “redagowanym” a nie bessą.
pozdr.
************************
poldek34 -- 05.02.2009 - 12:51“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”
Poldek
ja o obligacjach- Ty o walucie
ja o walucie- Ty o giełdzie…
prezes,traktor,redaktor
max -- 05.02.2009 - 16:19