Z niedzielnych czytań na Mszy św wpadło mi w ucho jedno zdanie:
Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych. [Łk 21,34a]
Zdanie to brzmi – jak dla mnie – podobnie do tego co słyszałem gdy byłem mały idąc do szkoły albo jadąc na wycieczkę na kilka dni, czy w innej sytuacji gdy opuszczałem rodziców na jakiś czas. Mama mawiała abym na siebie uważał. Chciała abym uważał na siebie gdyż najzwyczajniej mnie kochała i pragnęła mojego powrotu bez żadnych “uszczerbków” na zdrowiu.
W przytoczonym zdaniu właśnie kryje się podobny ładunek ciepła.. wynikający z trosk.
Gdy życie jest bez trosk to gnuśnieję.. , gdy za wiele dobrobytu gnuśnieję, staję się leniwym i przyzwyczajam się do materialnych zabezpieczeń. Jednak “podróż przez życie” to niestety nie konstans ale ciągłe zmiany i cykliczność. Zmiany: upływ lat, nie to zdrowie, zmieniające się obowiązki życiowe, wszystko płynie. A to wszystko przepływa jak stromień po zmiennym krajobrazie zmieniających się pór roku.. – cyklinczość.
Łatwo jest się przyzwyczaić do tej cykliczności, trudniej do zmienności wynikającej z upływu lat. Można powiedzieć, że w sposób naturalny Stwórca włożył nas w takie ramy byśmy nie wiązali się na zawsze z przyziemnością: zyciem dla miski soczewicy i dla hamaka przyjemności, ale byśmy szukali głębi.. . Szukali sensu zamkniętego w cykliczności i zmienności.
To przytoczone “uważaj na siebie..” jest taką dobrą radą, by “zważyć swoje serce” i stwierdzić w którą stronę patrzy. Albo konkretniej w czym się kocha.. . Czy w komforcie niestałości za którą ganiam 1/3 dnia gromadząc zasoby na koncie bankowym.. , czy też moje serce płynie “na głębię..”, gdzie zarówno przyjemności organiczne mają swoje miejsce ale nie spełniają roli hamulcowego w wypływaniu na głębię...
Przytoczone zdanie z Biblii zaprasza mnie do bardziej świadomego życia. Takiego życia, które mimo zmienności będzie niezmiennie płynąć ku mówiącemu do mnie z troską: “Uważaj na siebie.. “.
komentarze
Poldku, ja tylko chciałem powiedzieć, bys tu nie smęcił i pisał
na odwyku też trza coś czytać mi, no:)
Acz komentować będę radykalnie rzadziej, ale czasem i do ciebie zajrzę, no.
Więc uważaj:)
grześ -- 01.12.2009 - 00:04Mamy Adwent,
postanowiłam zacząć się wczytywać w te kazania. Rodzaj umartwienia, bo styl to Ty masz tragiczny, bez urazy.
Treść dobra. Trosk i obżarstw niet, gorzej z tym pijaństwem :)