BIEŻĄCZKA - CIEKAWOSTKI

Tagi:

 

W referatach popłoch, bo rząd (ministerstwo Schetyny) przygotowało ustawę, na podstawie której będzie się zwalniało referentów. Ktoś zapyta, a co dziś nie można zwalniać referentów? Oczywiście że można, tyle że pojedynczo, a każdy zwolniony sprawdza, czy kierownik referatu nie złamał paragrafu, a potem od razu biegnie do sądu (niezależnie od tego, czy paragraf złamany, czy nie złamany…).

Powstał więc projekt ustawy, z którego wynika, że zwolnienia (ustawa nie posługuje się tym znienawidzonym pojęciem, zastosowano łagodniejszą formułę: racjonalizacja zatrudnienia) obejmą wszystkie urzędy w kraju (kancelarie sądów, trybunałów, Prezydenta, Senatu, Sejmu, urzędy administracji rządowej, KRUS, ZUS i cokolwiek jeszcze zostało), i będą polegały na “pożegnaniu” co najmniej 10% załogi (z mocy prawa). Kryteria zwolnień mają wymyślić kierownicy (i wskazać ochotników), co oznacza, że nie ma żadnych kryteriów. Celem owej racjonalizacji ma być “zwiększenie efektywności wykonywania zadań i zmniejszenie zaangażowania środków na wynagrodzenia” (cudny jest ten język). Ustawa wyłącza prawie wszystkie uprawniania związków zawodowych reprezentujących pracowników i stosowanie przepisów kodeksu pracy, w części ustanawiającej funkcje gwarancyjne dla zatrudnionych (za wyjątkiem kobiet w ciąży, na urlopach macierzyńskich i wychowawczych i osób w wieku przedemerytalnym). Reszta to sprawy techniczne, dla pasjonatów. Bez znaczenia.

Wszystko, prawda, pięknie, można powiedzieć, rząd walczy z biurokracją. Sięgam ci ja jednak do uzasadnienia, a tam stoi jak byk, że “po okresie ograniczeń w możliwości zatrudniania pracowników, zatrudnienie wzrośnie o 4,15% (jest to najwyższy poziom przeciętnego rocznego wzrostu zatrudnienia w administracji dla lat 2003-2008)”. A potem, w kolejnym roku, jak sądzę, znowu wzrośnie i wzrośnie, he, he… Pięknie nasze władze to wykombinowały! Zwalniać, żeby po dwóch latach zatrudniać, tylko że bardziej! Musi być, że za dwa lata nie będzie już kryzysu, bo jak inaczej to wytłumaczyć.

Dodam jeszcze, że premier i minister Schetyna nie mają szabli, żeby tę ustawę uchwalić. I pewnie wcale nie chcą jej uchwalić. Jest im ona potrzebna tylko po to, żeby Prezydent mógł ja zawetować, a PSL i PiS oprotestowały ku uciesze prawdziwych reformatorów (premier i Schetyna). Wszystko w ramach naszej krajowej polityki.

Średnia ocena
(głosy: 1)
Subskrybuj zawartość