Kocham. Chyba tylko tak, jak pijak kocha wódkę:
Ale pojawiał się także wariant jeszcze poważniejszy – wynika z informacji DZIENNIKA. Marcinkiewicz miał bowiem grać na to, żeby ponownie zostać premierem. Taki scenariusz dopuszczano też, choć czysto teoretycznie, w PO. Jeśli na przełomie 2009 i 2010 Tusk będzie miał wyraźną przewagę nad konkurentami w wyścigu o fotel prezydencki, to premierem na pewno zostanie Schetyna. Ale gdyby poparcie mocno spadło, przydałby mu się na chwilę jakiś popularny premier. “No i Marcinkiewicz byłby odpowiedni, a do tego marionetkowy“ – mówi jeden z prominentnych polityków PO (Dziennik)
że też ci ludzie z PO się w tym wszystkim nie pogubią... Może to jakieś boty.
Co Pan na to panie Marcinkiewicz? Co na to Pana lalunia :)
komentarze
Hm, czyżby PeŁo
było az takie głupie, że taką możliwość dopuszcza?
grześ -- 28.01.2009 - 16:22