Właśnie wróciłem do domu (ze złej korporacji:)), odpaliłem internet i dotarła do mnie wiadomość, że senator Romaszewski nie żyje.
Jedna z niewielu osób polskiej prawicy, którą lubiłem i szanowałem, nawet w odmętach internetu złożyłem kiedyś deklarację, że mógłbym na niego głosować, gdyby na prezydenta kandydował.
Przy tej smutnej okazji warto wspomnieć, że równie zasłużona dla Polski była żona senatora, pani Zofia Romaszewska.
Nie zgadzam się często z poglądami ich córki, ale cenię też panią Agnieszkę Romaszewską.
Polecam poczytać:
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/1535271,1,zbigniew-roma...
Ilustracja muzyczna, pan Romaszewski wcielał w życie( i swoim życiem świadczył) te idee, o których tak pięknie śpiewa Daab:
komentarze
Panie Grzesiu!
Szkoda gościa.
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 17.02.2014 - 22:46