1. Zmarł Andrzej Turski. Dzisiaj. Szkoda, jeden z sympatyczniejszych i mądrzejszych ludzi telewizji, jakich znałem. Twórca genialnego 7 Dni Świat (eh, jak ja lubiłem w niedzielę wieczór dawno temu ten program, szczególnie, gdy był skład Mroziewicz, Ostrowski, wtedy nawet i Szostkiewicz czy Jonas). Polska telewizja, niestety jest prowincjonalna, ale odtrutką na tę prowincjonalność był program Turskiego.
No i to on był twórcą Trójki, jaką znam i lubię (“Zapraszamy do Trójki itd)
2. Wiem, że nie warto wspominać przy takiej okazji, ale portal szmatławy pewnych medialnych bliźniaków na K., gdy Turski był chory na cukrzycę, insynuował, że to przez alkohol. Eh, to szmatławe prawicowe dziennikarstwo, choćby za to nigdy nie kupię “W Ś(m)ieci”.
3. Miałem być sam na Sylwestra, nie dać się namówić na żadną imprezę, siedzieć samemu, pic whisky i oglądać drugi sezon “The Skins”, ale niestety o 20.00 idem jednak na imprezę, gdzie pewnie słabo się będę bawił i do ludzi, których średnio znam i nie wiem czy lubię. No ale, gdy bestfriend nie znalazł 5 minut przed świętami dla mnie, nawet przez telefon, a inny kumpel, którego znam lat 20 wisi mi kilkaset zeta i się nie odzywa od tego czasu, może czas znaleźć sobie nowych przyjaciół w sumie.
No ale jak wiadomo każdy umiera w samotności, a i sam żyje w dodatku.
4. Na samość czy nawet samotność lekiem dobrym są seriale (acz w towarzystwie też polecam). Nadrabiam zaległości i oglądam i nowe i stare, za mną 2 sezony “Przystanku Alaska” (eh, nostalgiczny powrót), jeden sezon “Devious Maid” (pana od “Gotowych na wszystko”jednego z moich seriali wszechczasów serial o pokojówkach), pierwszy sezon “Skins” (“Kumple”), 5 sezonów “Queer as Folk” , “Boston Public” (i znowu powrót do starych czasów). A przede mną “Breaking bad”, “Six Feet Under”, “Rodzina Soprano”, “Deadwood”, “The Killing”, “Californication”, a w ramach sentymentalnej podróży do dzieciństwa “Z archiwum X”.
6. Czego słucham? Już za ponad pół roku w Bolkowie będzie tak:
oraz tak:
A jak się uda, to i tak:
P.S. A Andrzej Turski grał w tym zespole, trochę mało bolkowskie klimaty, ale posłuchajmy
P.P.S. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku dla tekstowiczów i nie tylko.
komentarze
Panie Grzesiu!
1. Zmarł Andrzej Turski. Dzisiaj. Szkoda, jeden z sympatyczniejszych i mądrzejszych ludzi telewizji, jakich znałem. Twórca genialnego 7 Dni Świat (eh, jak ja lubiłem w niedzielę wieczór dawno temu ten program, szczególnie, gdy był skład Mroziewicz, Ostrowski, wtedy nawet i Szostkiewicz czy Jonas). Polska telewizja, niestety jest prowincjonalna, ale odtrutką na tę prowincjonalność był program Turskiego.
No i to on był twórcą Trójki, jaką znam i lubię (“Zapraszamy do Trójki itd)
„Zapraszamy do trójki” to audycja starsza od obecności Andrzeja Turskiego w trójce. Początkowo była to audycja autorska Macieja Zembatego, później prowadził ją między innymi Piotr Kaczkowski. Była nadawana raz w tygodniu w niedzielę lub sobotę, w zależności od okresu. W audycji można było czasem usłyszeć głos inżyniera Leszka Michniewicza realizującego ją. Maciej Zembaty twierdził, że jest autorem nazwy audycji.
Andrzej Turski jest twórcą znanej Panu trójki i propagandzistą ówczesnej władzy. Zawsze zastanawiałem się dlaczego w prowadzonych przez niego audycjach wszystkie klęski spadają na kraje kapitalistyczne, zaś w socjalistycznych są same sukcesy, tylko musimy wszystko kupować na tym zgniłym zachodzie.
2. Wiem, że nie warto wspominać przy takiej okazji, ale portal szmatławy pewnych medialnych bliźniaków na K., gdy Turski był chory na cukrzycę, insynuował, że to przez alkohol. Eh, to szmatławe prawicowe dziennikarstwo, choćby za to nigdy nie kupię “W Ś(m)ieci”.
Czytanie tygodników nie jest obowiązkowe. Natomiast Pańska pewność, że Andrzej Turski chorował na cukrzycę i nie miało to związku z alkoholem jesturocza, niemniej niczym nie poparta. W prl-u piło się na umór, a na stanowiskach dyrektorskich, to niemal obowiązkowo. Rozumiem, że wujek Andrzej był abstynentem.
3. Miałem być sam na Sylwestra, nie dać się namówić na żadną imprezę, siedzieć samemu, pic whisky i oglądać drugi sezon “The Skins”, ale niestety o 20.00 idem jednak na imprezę, gdzie pewnie słabo się będę bawił i do ludzi, których średnio znam i nie wiem czy lubię. No ale, gdy bestfriend nie znalazł 5 minut przed świętami dla mnie, nawet przez telefon, a inny kumpel, którego znam lat 20 wisi mi kilkaset zeta i się nie odzywa od tego czasu, może czas znaleźć sobie nowych przyjaciół w sumie.
No ale jak wiadomo każdy umiera w samotności, a i sam żyje w dodatku.
Sezon, to na łosie. Serial może mieć kolejne serie.
To, że w sytuacjach ostatecznych jesteśmy sami, to szczera prawda…
4. Na samość czy nawet samotność lekiem dobrym są seriale (acz w towarzystwie też polecam). Nadrabiam zaległości i oglądam i nowe i stare, za mną 2 sezony “Przystanku Alaska” (eh, nostalgiczny powrót), jeden sezon “Devious Maid” (pana od “Gotowych na wszystko”
jednego z moich seriali wszechczasówserial o pokojówkach), pierwszy sezon “Skins” (“Kumple”), 5 sezonów “Queer as Folk” , “Boston Public” (i znowu powrót do starych czasów). A przede mną “Breaking bad”, “Six Feet Under”, “Rodzina Soprano”, “Deadwood”, “The Killing”, “Californication”, a w ramach sentymentalnej podróży do dzieciństwa “Z archiwum X”.Pan to ma pamięć…
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 01.01.2014 - 09:47Panie Jerzy,
ad 1. prawda, ale “Zapraszamy do Trójki” popołudniowe i poranne jako audycja codzienna z muzyką na żywo i obecnością słuchaczy to już Andrzej Turski.
Poza tym od jego kadencji w Trójce byli ludzie (Niedźwiedzki, Olejnik itd), którzy na najbliższe 20 czy 3 lat kształtowali i kształtują to radio (wiadomo, że każdemu nie musi się ten kształt podobać).
Czy propagandowa, nie wiem, bo zacząłem trójki słuchać znacznie później, z pryczyn naturalnych:)
2. Andrzej Turski chorował na cukrzycę, miał raka, 31 grudnia zmarł, wcześniej (tuż po owym doniesieniu portalu braci Karnowskich był w szpitalu)
Ja nie jestem pewny, tak jak szmatławy portal nie był pewny, ale ja nie insynuuję.
Poza tym nawet gdyby się napił, to w sytuacji, gdy wiadomo, że jest ciężko chory, gdy wiadomo, że z powodu cukrzycy można mieć stan podobny jak po upiciu, szanujący się dziennikarz nie wypuszcza wtedy plotek. Bo dowodów żadnych nie mieli
Obrzydliwe, jak pan lubi obrzydliwość, to ja nic nie poradzę, ja nie lubię.
3. He, he, wiem, kalka z angielskiego, ale lubię.
4. Teraz już nie, wszystko przez alkohol i słodycze, ale prawda, że jestem ekspertem od wiedzy zbędnej, niepotrzebnej, teleturniejowej itd
grześ -- 01.01.2014 - 16:25P.S. Poleciłem seriale i muzykę,
ale przecież w kinie dzieje się mnóstwo.
grześ -- 01.01.2014 - 16:32Na dziś “Hobbit”.
Później warto podobno zobaczyć nowy film Scorsese “Wilk z Wall Street”, dla rozrywki można “Babcię Gandzię” czy “Smak życia 3”, w styczniu jeszcze będzie można się wybrać na “Nimfomankę” von Triera, dwa filmy ciekawe, ale pewnie smutne (Biegnij chłopcze, biegnij) i “Złodziejka książek” też się dobrze zapowiadają.
Maryl Streep zagra w “Sierpniu w hrabstwie Osage” (czekam niecierpliwie).
Smarzowski zekranizował “Pod mocnym aniołem” Pilcha.
A w lutym nowy film braci Coen.
No i pewnie jeszcze coś wartego obejrzenia się znajdzie, ja na pewno 4 czy 5 razy do kina w styczniu się wybrać planuję:) (kurde, to ja w miesiąc chyba przebijam roczną średnią dla statystycznego Polaka kilka razy)
No ale Kałużyński chodził podobno 2 razy dziennie do kina.
Panie Grzesiu!
Zamierza Pan być komentatorem życia filmowego w Polsce?
Odnośnie Andrzeja Turskiego i „szmatławego portalu”, to relację znam tylko od Pana, a jest nacechowana tak mocno negatywnymi emocjami, że śmiem wątpić w obiektywność źródła. Nic na to nie poradzę.
Proszę wziąć pod uwagę, że mogło być tak, że ten „szmatławy portal” ma bardzo dobre informacje potwierdzające ich wersję, ale nie chcą być prymitywni i tylko sugerują to, co wiedzą. Niemożliwe? Możliwe, choć mało prawdopodobne…
PS. Już w 1. „Zapraszamy do trójki” były telefony od słuchaczy wchodzące na antenę na żywo, zaś muzyka obecnie jest z puszki, czyli komputera.
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 02.01.2014 - 10:02Panie Jerzy,
nie tak, ja nie mam żadnych emocji wobec panów Karnowskich, uważam ich jedynie za cynicznych i aroganckich pseudodziennikarzy, którzy robią świństwa przy okazji strojąc sie w szatki moralistów.
Nawet gdyby Turski wypił jakis alkohol, nie ma to znaczenia, znaczenia ma, że kilkanaście godzin po tym tekście w ich portalu trafił do szpitala a kilkanaście dni później zmarł.
grześ -- 10.01.2014 - 21:32Poza tym wiadomo, że różne leki i choroby (np. cukrzyca) powodują, że człowiek może wyglądać/zachowywać się jak ktoś pijany.
To by wystarczyło przeciętnie porządnemu człekowi albo nie pisac o tym albo później przeprosić (lub ewentualnie, acz też w obliczu śmierci uważałbym to za zbędne przedstawić twarde dowody, że był pijany)
Karnowscy tego nie zrobili, pokazali więc, że z moralnością nie mają nic wpólnego.
To moja ocena, bez emocji.
Emocji nigdy ani Karnowscy ani ich teksty (poza nudą) we mnie żadnych nie wywoływali.
Panie Grzesiu!
Przyznaję, że to co Pan pisze, brzmi merytorycznie i logicznie.
Co do moralności „prawicy” mam pewnie podobne do Pana poglądy. Niemniej z tego nie wynika, że w jakichś konkretnych sprawach nie mogą mieć racji. Z nimi jest tak jak z feministkami czy działaczami gejowskimi. Czasem zdarza się, że coś mądrego powiedzą. Czy z tego wynika, że mam przyjąć wszystkie poglądy feministek/lewaków/prawaków/…? Nie! To znaczy, że nie należy zakładać złej woli i warto wysłuchać nawet najgłupszych z nich. A nuż to właśnie teraz zdarzy się ta perełka. Choć szanse są minimalne…
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 10.01.2014 - 22:27Panie Grzesiu!
PS. Nadużywanie alkoholu może pomóc rozwinąć się cukrzycy. Prawda czy fałsz? Bo w Pańskiej notce coś takiego jest zasugerowane jako pogląd braci K..
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 10.01.2014 - 22:29