Na bank!

Otóż, być może nikogo to nie zainteresuje, ale właśnie wróciłam z banku. Tak – z banku. Przeszłam się w tę śliczną pogodę do cudownego budynku pewnej zachodniej instytucji finansowej w celu dokonania przelewu w obcej, saksońsko-szwabskiej walucie. Okazało się to nie być takie proste, jak naiwnie myślałam.

Stanęłam w kolejce wyposażona w bilecik z numerem B342. Pełna optymizmu i radości do życia, na przekór Miss America, pogodzie, Katarynie i wszystkim innym złym ludziom. Nad kasą wyświetlił się numer B331. “Trudno, poczekam”, pomyślałam dziarsko i usiadłam na wolnym krześle. Cztery kasy w operacji, jakoś to pójdzie. Nie przewidziałam jednak – przerwy obiadowej, wyjścia z pracy jednego z kasjerów i paru innych nieprzewidzianych wypadków.

40 minut później:

Wreszcie moja kolejka! AVE! Podchodzę sobie do Pana kasjera z chrypką “wczorajszą” i przedstawiam swą sprawę. Po czym dowiaduję się, że nie mogę swojego problemu rozwiązac u niego (“jem przecież!”), bo to nie to okienko (czyli zostałam wcześniej źle poinformowana przez Infolinię). Poza tym: “Ja tu mam kolejkę”. Powiedziałam grzecznie, że też w niej stałam. To nie odniosło skutku…Pan popatrzył na mnie z dezaprobatą i odeszłam z kwitkiem, pokonana i upodlona.

Musiałam ustawić się w drugiej kolejce i poczekać kolejne 40 minut. Jak na zbawienie…zagryzłam zęby, myśląc o Kafce i Bułhakowie i poczekałam. Przy kolejnym okienku dowiedziałam się jednakowoż, iż muszę wypełnić dwa tony papierów, bo inaczej się nie da (to znaczy da się przez Internet i to taniej, ale o tym dowiedziałam się zbyt późno), nie mogąc liczyć na pomoc Pani Bankierki zapatrzonej w swój telefon komórkowy. Ze schyloną głową wypełniłam druczek (ŹLE! TO NIE TEN NUMER KONTA!) i złożyłam blankiet na biurku. Kwota zostanie przelana jutro, ale czy na pewno – nie wiadomo, druk może być przecież źle wypełniony. Pani nie miała czasu na niego zerknąć.

Cóż mi pozostało. Złość tylko na siebie, frustracja, śmiech w duchu, nienawiść w stosunku do biurokracji…po co, dlaczegóż miałabym się stresować? Zmarnowałam tylko jedno popołudnie…mam ich jeszcze tak wiele… :)

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

Pani Cierniu!

Moim skromnym zdaniem nie powinna się Pani ekscytować. W każdym socjalistycznym kraju banki mają klienta w bardzo głębokim poważaniu.

Czy zapytała się Pani, czy bank odbiorca jest bankiem korespondentem banku, z którego wysyłała Pani pieniądze? Bo może Pani być zdumiona wielkością potrąceń, jeśli nie są to banki korespondenci.

Pozdrawiam


Tak,

zapytałam i owszem. Ale prowizja i tak mnie załatwiła – internetowo wyniosłaby 5 zł, papierowo 50 złotych. Zostałam zmuszona do przystania na te warunki, bo ten przelew był dla mnie niezwykle ważny.

Nie, to nawet nie ekscytacja. Zawsze spotykałam się z miłą obsługą w banku, takie coś zdarzyło mi się pierwszy raz. Może z racji mojego wieku…ale to przecież glupi powód.


Hm,

uroczy tekst:)

Acz nie zazdroszczę, bo ja nienawidzę załatwiania spraw urzędowych wszelakich, nawet jak obsługa miła.

Ale w bankach jakos mój pech dotychczas mnie omijał.

Co innego w sklepach, urzędach, na poczcie itd

Pozdrawiam zdziwiony, że przegapiłem ten tekst.


Cierń jest dobry, nie?


No


Dzięki :D

“Nie dawaj kobiecie żadnej rady, bo ona ze złem sama sobie poradzi”, Menander


Pani Cierniu!

Niech Pani nie narzeka na wiek. W Pani wieku jest łatwo młodo wyglądać. Później będzie znacznie gorzej, a dla kobiety to bardzo ważne czy młodo, czy staro wygląda.

Pozdrawiam noworocznie


Łatwo, ale czy dobrze?

Oto jest pytanie…
“Nie dawaj kobiecie żadnej rady, bo ona ze złem sama sobie poradzi”, Menander


Pani Cierniu!

Nie wiem co znaczy dobrze? W każdym razie młody wygląd jest ważniejszy niż uroda…

Pozdrawiam


hmmm

Ufam, że ma Pan rację.

“Nie dawaj kobiecie żadnej rady, bo ona ze złem sama sobie poradzi”, Menander


Pani Cierniu!

Uroda służy do wybierania między jednakowo młodo wyglądającymi…

Pozdrawiam


Panie Jerzy!

A to nie mądrość jest?

“Nie dawaj kobiecie żadnej rady, bo ona ze złem sama sobie poradzi”, Menander


Pani Cierniu!

To czym kieruje się mężczyzna, to chyba mądrością nie jest. Natomiast kobieta im jest mądrzejsza, tym głupszą gra. Trzeba to oczywiście odróżnić od głupoty naturalnej, ale to już zupełnie odrębne zagadnienie.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość