W polityce nie ma miękich pilek. Gdyby PO nie dogadała się z PSL, to mielibyśmy koalicje PO-SLD. Wie Pan: “dla dobra wspólnego trzeba czasem poświęcic jakąś cześć zasad” albo “PiS juz się zbratal z postkomuna w postaci SO w poprzedniej kadencji” lub “stare podzialy zanikaja, pojawiaja sie nowe”.
Na boisku, politycznym rowniez, gra sie tak, jak przeciwnik pozwala. I dogadywanie sie PiS czy PO z SLD nijak nie jest zwiazane ze skurwysynstwem Tuska czy Kaczyńskiego. To po prostu odnajdowanie sie w arytmetyce sejmowej.
Panie Zbigniewie
W polityce nie ma miękich pilek. Gdyby PO nie dogadała się z PSL, to mielibyśmy koalicje PO-SLD. Wie Pan: “dla dobra wspólnego trzeba czasem poświęcic jakąś cześć zasad” albo “PiS juz się zbratal z postkomuna w postaci SO w poprzedniej kadencji” lub “stare podzialy zanikaja, pojawiaja sie nowe”.
Griszeq -- 18.08.2008 - 13:29Na boisku, politycznym rowniez, gra sie tak, jak przeciwnik pozwala. I dogadywanie sie PiS czy PO z SLD nijak nie jest zwiazane ze skurwysynstwem Tuska czy Kaczyńskiego. To po prostu odnajdowanie sie w arytmetyce sejmowej.