Wie Pan, co mi tak naprawdę najbardziej przeszkadza w debacie publicznej? Sprowadzenie wszystkiego do dychotomii PiS – PO. I próbuję tego uniknąć, ale musiałem się pisząc ten komentarz kopnąć w kostkę, żeby nie skontrować Pańskiej uwagi o hunwejbinach czymś o lemingach (może to stara miłość z wyborów 2005 nie rdzewieje?). A przecież jak wziąć sprawy zasadnicze, kaszana była i jest dalej.
Skoro przy Gruzji jesteśmy, to weźmy wojsko: Klich jest lepszy od Szczygły? No niekoniecznie. I można by tak długo wymieniać, ale z jakiegoś powodu mało kogo to obchodzi, bo mnóstwo ludzi sprowadza cały problem do bycia za Donaldem przeciw Kaczorowi albo odwrotnie. Moihery kontra lemingi. Faszyści kontra sprzedawczycy – i tak dalej.
I to jest bardzo niedobre dla Polski, że tak patetycznie napiszę.
@Zbigniew P. Szczęsny
Wie Pan, co mi tak naprawdę najbardziej przeszkadza w debacie publicznej? Sprowadzenie wszystkiego do dychotomii PiS – PO. I próbuję tego uniknąć, ale musiałem się pisząc ten komentarz kopnąć w kostkę, żeby nie skontrować Pańskiej uwagi o hunwejbinach czymś o lemingach (może to stara miłość z wyborów 2005 nie rdzewieje?). A przecież jak wziąć sprawy zasadnicze, kaszana była i jest dalej.
Skoro przy Gruzji jesteśmy, to weźmy wojsko: Klich jest lepszy od Szczygły? No niekoniecznie. I można by tak długo wymieniać, ale z jakiegoś powodu mało kogo to obchodzi, bo mnóstwo ludzi sprowadza cały problem do bycia za Donaldem przeciw Kaczorowi albo odwrotnie. Moihery kontra lemingi. Faszyści kontra sprzedawczycy – i tak dalej.
I to jest bardzo niedobre dla Polski, że tak patetycznie napiszę.
Banan -- 18.08.2008 - 15:36