trochę motasz.
W przypadku Eulany to nie była śmierć kliniczna lecz śpiaczka.
Dalej, twoja definicja zycia, gdyby ją przyjąć, (to czujący, świadomy człowiek, któremu choćby w minimalnym stopniu funkcjonuje mózg), trzeba by z niej wyłączyć psychicznie chorych, upośledzonych, noworodki czy w ogóle dzieci.
Dalej ludzi w śpiączce czy mających choroby niektóre pewnie też.
A i mam wrażenie, że jak ktoś jest w śpiączce, to mózg mu funkcjonuje.
W ogóle to jest sprawa, w której nie ma łatwych recept i ideologiczne napierdalanki z obojętnie której strony lekko niesmaczne są.
Moim zdaniem.
Autorze,
trochę motasz.
W przypadku Eulany to nie była śmierć kliniczna lecz śpiaczka.
Dalej, twoja definicja zycia, gdyby ją przyjąć, (to czujący, świadomy człowiek, któremu choćby w minimalnym stopniu funkcjonuje mózg), trzeba by z niej wyłączyć psychicznie chorych, upośledzonych, noworodki czy w ogóle dzieci.
Dalej ludzi w śpiączce czy mających choroby niektóre pewnie też.
A i mam wrażenie, że jak ktoś jest w śpiączce, to mózg mu funkcjonuje.
W ogóle to jest sprawa, w której nie ma łatwych recept i ideologiczne napierdalanki z obojętnie której strony lekko niesmaczne są.
Moim zdaniem.
A w ogóle polcem ilm “Porozmawiaj z nią”.
pzdr
grześ -- 11.02.2009 - 19:40