ale w twojej definicji jest “czujący, świadomy człowiek” i to trochę za dużo moim zdaniem.
Zresztą wkurza mnie określanie komuś ile ma żyć, zarówno jeśli chodzi o skracanie jak i na siłę wydłużanie tego życia.
Ja jako zwolennik eutanazji i prawa do samobójstwa uważam, że jeżeli np. była fundacja, która zechciałaby się zająć Eluaną (bo jak wiemy, ojciec nie chciał), nie powinno się jej zabijać.
Chyba że było gdzieś oświadczernie, w którym wyrażała na to zgodę.
Bo teraz nie mogła.
Wiesz, dla mnie najistotniejsza w tych sprawach jest wolność i możliwość podjęcia własnej decyzji.
Dlatego jestem za eutanazją, a przeciw aborcji.
I rozgraniczam te dwie sprawy.
P.S. A że w dyskusji jest pełno manipulacji, nienawiści, łatwych recept i czego tam jeszcze po stronie “obrońców zycia” to ja wiem, ale jakie to ma znaczenie?
Mnie walka ideologiczna nie interesuje…
Elfridzie, to fakt,
ale w twojej definicji jest “czujący, świadomy człowiek” i to trochę za dużo moim zdaniem.
Zresztą wkurza mnie określanie komuś ile ma żyć, zarówno jeśli chodzi o skracanie jak i na siłę wydłużanie tego życia.
Ja jako zwolennik eutanazji i prawa do samobójstwa uważam, że jeżeli np. była fundacja, która zechciałaby się zająć Eluaną (bo jak wiemy, ojciec nie chciał), nie powinno się jej zabijać.
Chyba że było gdzieś oświadczernie, w którym wyrażała na to zgodę.
Bo teraz nie mogła.
Wiesz, dla mnie najistotniejsza w tych sprawach jest wolność i możliwość podjęcia własnej decyzji.
Dlatego jestem za eutanazją, a przeciw aborcji.
I rozgraniczam te dwie sprawy.
P.S. A że w dyskusji jest pełno manipulacji, nienawiści, łatwych recept i czego tam jeszcze po stronie “obrońców zycia” to ja wiem, ale jakie to ma znaczenie?
grześ -- 11.02.2009 - 20:17Mnie walka ideologiczna nie interesuje…